Świat Ojczysty: Rozdział I Część 7 OSTATNIA
Budzik alarmu wbudowanego w zegarek obudził go. Spojrzał na godzinę. Na tarczy wybiła godzina szósta rano. Po wczorajszym dniu pozostało tylko wspomnienie. Nowy dzień przynosi ze sobą nowe wyzwania, ale również i poświęcenia. Stanisław leżąc wciąż na łóżku, wziął kaburę z nocnego stolika. Rozpiął klamrę i ujął w prawą dłoń pistolet. Oglądał go ze wszystkich stron przyzwyczajony do jego widoku.
Za parę godzin będzie walczył. Po raz kolejny w swoim krótkim życiu.
— Za ciebie, tato — powiedział i odbezpieczył broń.
Tysiące kilometrów nad Marsem, w ciasnym pomieszczeniu i w totalnych ciemnościach, zakapturzony człowiek w pośpiechu odkręcał pokrywę przedniej konsoli. Zdjął ją i wyjął ostrożnie tajemnicze urządzenie zza kurtki. Przymocowana do ramienia mała latarka oświetlała liczne kable i przewody. Nieznany osobnik podpiął urządzenie i chwycił z powrotem w obie ręce pokrywę. Wkręcał śruby rozglądając się nerwowo. Z tyłu, za jego plecami w oddali zaświeciły dwie niebieskie lampki. Skończywszy, nieznajomy oddalił się pośpiesznie ku najbliższemu wyjściu. Dwa nieznane źródła, blado niebieskiego światła znikły zaraz po tym w mrokach stacji kosmicznej.
KONIEC ROZDZIAŁU PIERWSZEGO
Rozdział II już niebawem