Świat Ojczysty: Rozdział I Część 6
— Czuję, że szykuję się niezłe widowisko! — powiedział jeden z mężczyzn do drugiego bawiąc się zapalniczką.
— Czy ja wiem… dziewczyna jest nieźle zbudowana, ale i tak wygląda mi to na pojedynek Goliata z Dawidem.
— Wy dwaj! Cicho! Zaczyna się!
Uwaga wszystkich skupiła się na dwojgu ludzi znajdujących się na środku. Po jednej stronie stał on — dobrze zbudowany mężczyzna, który swoją pokaźną muskulaturą przypominał starożytnego gladiatora walczącego na arenie. Z drugiej strony zaś stała ona — młoda i piękna dziewczyna, której kibicowało skrycie lub jawnie spora część męskiej publiczności. Skupiona i gotowa do walki na myśl przywodziła legendarne amazonki z greckich mitów.
Justyna rozciągała zesztywniałe nieco po podróży mięśnie, przyglądając się swojemu przeciwnikowi. Była pełna zapału, a nieodparta chęć rywalizacji brała nad nią górę, ale nie mogła go lekceważyć. Trafiła do jednostki, w której służą najlepsi żołnierze w polskiej armii, a być może nawet i na świecie. A przed sobą miała ponoć najsilniejszego z nich. Jej przeciwnik zawołał ją.
— Sierżancie! Zanim zaczniemy wyjaśnię reguły!
Sierżant była zaskoczona.
— A to są jakieś?
— Tak, są. Ściślej mówiąc jest jedna.
— Słucham.
— Żeby wygrać, musisz przejść przez tę linię — odsunął się, odsłaniając grubą, czarną kreskę. — Jeśli to zrobisz przejdziesz pomyślnie próbę. Grałaś może w futbol amerykański albo rugby?
— W życiu! Uprawiałam jedynie łucznictwo i pływanie.
Duda powrócił na swoje stare miejsce chciwie na nią spoglądając. Justyna nie zamierzała jednak tanio sprzedawać skóry.
— Wiesz już, na czym polega twoje zadanie sierżancie. Oczywiście, żeby tego dokonać musisz pokonać mnie!
Łomacz zastanawiała się, czy aby nie wymyślono tego wszystkiego przypadkiem na poczekaniu, ale teraz było już za późno na rozważania. Chcą grać z nią w futbol? Zgoda!
— Rozumiem, że w walce z tobą mogę korzystać ze wszystkich technik?
— Ależ oczywiście. Tutaj nie dotyczą cię żadne reguły ani ograniczenia.
— Świetnie!
— Jeśli jesteś gotowa, to możemy zaczynać.
— Jeszcze tylko jedno.
— Co takiego?