Świat Ojczysty: Rozdział I Część 6
Ale ona już ich nie słuchała. Od początku posądzała plutonowego od czci i wiary, mając go za kompletnego idiotę. Jednak chyba ku jej uciesze znalazła wreszcie kogoś, kto zdawał sobie sprawę, że jest ona przede wszystkim żołnierzem, a dopiero potem kobietą. Nareszcie prawdziwy żołnierz! Prawdziwy chłop z jajami!
— Zgadzam się!
Początkowo nastała długa, głucha cisza, by już po chwili przemienić się w ryk radości ze strony komandosów GROM-u.
— No to obstawiamy!
— Czy ty na głowę upadłaś? Czy ty wiesz, że od dwóch lat nikomu nie udało się go pokonać!
— Mówi pani, że od dwóch lat? To znaczy, że musi być dobry.
— Dziewczyno! Czy ty mnie słuchasz?!
Po drugiej stronie polscy marines zebrali się ponownie w ciasną grupkę. W jej środku znajdował się plutonowy, który odpierał zarzuty ze strony niektórych sceptyków.
— Czy ty na głowę upadłeś Duda? Zabijesz ją!
— Uspokójcie się! Nie zabiję jej!
— Stary, ale chyba jej za mocno nie spierzesz? — spytał z boku jakiś komandos.
— Postaram się obejść z nią w miarę delikatnie.
— Kurwa! On ją oszpeci!
— Cicho siedź, Kowalczyk! Przyjmuję zakłady! Kto wchodzi?
— Ja!
— Popierdoliło was! Wszystkich!
— Cicho Kowalczyk!
— Taką laskę…
— Wchodzę za dychę!
Plutonowy Marek Duda przestał zwracać uwagę na kolegów, patrząc na dziewczynę ponad głowami kompanów. Widział jak sierżant zdejmuje górną część munduru i podwija rękawy przygotowując się do walki. Nie miał zamiaru dawać jej forów, ponieważ jeśli to zrobi, może się to na nich zemścić. Wynik tej konfrontacji udowodni mu, czy nadaje się ona do GROM-u, ale jeśli będzie trzymał się sztywno reguł to…
— Wreszcie na tej planecie coś się dzieje!
— Ja też wchodzę!
— Jeśli przegra, to się z nią umówię!
— Po walce zmienisz zdanie…