Strażnicy Snów (fragment)

Autor: InesLavender
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- Dobrze, otwórzcie encyklopedie na stronie sto osiemnastej  - nakazuje pan Cooper. Dziwię się. Skąd znam jego nazwisko? – Macie przed sobą opis jednego z najpiękniejszych zjawisk w przyrodzie. Szron osiada na gałązkach i trawie…

- Na włosach Frosta też – szepcze ktoś z tyłu. Mimowolnie sięgam do swoich włosów.

- Stary, jak ty to robisz? Daj mi numer swojego fryzjera! – woła ktoś z tyłu. Klasa wybucha śmiechem.

- Spokój. Bo dostaniecie dodatkowe zadania – stara się przekonać klasę pan Cooper. Bezskutecznie.

- Patrzcie jak się dobrali! Ogień i lód w jednej ławce!

   Czuję jak na policzki wpełza mi rumieniec. Nie rumieniłem się od… „przemiany”. Ona również jest wyraźnie zakłopotana.

- Możecie przestać? – pyta swoim cudnym głosem, a moje kolana miękną. Dobrze, że siedzę, bo dawno już był leżał.

- Panna Scott ma rację. Cisza! – krzyczy nauczyciel. Zalega cisza.

   Do końca lekcji nie potrafię się skupić. Wciąż przyglądam się jej ukradkiem. Może jednak mnie rozpozna?

 

Rozdział 4

Julia

 

Idziemy we trójkę do stołówki na lunch. Przez wszystkie lekcje czułam na sobie wzrok tego nowego chłopaka. Trochę mnie to irytowało. Wyglądał jakby zobaczył supermodelkę, albo niespotykany gatunek motyla. Jeszcze te zaczepki na biologii…

   Bierzemy tace i siadamy przy naszym stoliku. Szybko dołączają do nas Cole, Dylan i Meggie.

- Widzieliście tego nowego? – pyta Meggie. Jest blondynką ze wszystkimi walorami, które chłopcy dostrzegają w dziewczynach. Aż dziwne, że jest sama. – Ciekawe gdzie tak czeszą…

- Pewnie w jakimś drogim salonie – odpowiada Kate, znudzona zachwytami Meggie. – Widziałaś przecież jak jest ubrany. Musi mieć dużo kasy.

- Widziałem jego ojca, jak wychodził ze szkoły – odzywa się Dylan, miłośnik motoryzacji. – Niezłą ma furę. Ferrari. Czerwone.

- Czyli, że dziany – sumuje Meggie. – Tacy są najlepsi. – Podpiera podbródek na ręce i patrzy rozmarzonym wzrokiem gdzieś w dal. Kątem oka zauważam, że za moimi plecami, kilka stolików dalej, siedzi Jack.

- W piątek robimy imprezę – oznajmia Cole. – Julia, może wpadniesz?

   Kręcę głową. W piątek Liz wychodzi ze swoim chłopakiem. Muszę pilnować Sama.

- Co teraz macie? – pyta Kate. Chodzimy razem na wszystkie zajęcia i dobrze wie, że teraz mam okienko. Chce pozbyć się pozostałych.

- Matematykę – odpowiadają chórem. Wszyscy oprócz Dylana, który ma sztukę.

- Szkoda – mruczy Kate.

   Kiedy kończymy jeść, ciągnie mnie do biblioteki. Siadamy w czytelni przy jednym ze stolików i wyciągamy lekcje. Po chwili jednak ktoś nam przerywa.

- Cześć – mówi Jack. – Mogę się dosiąść?

   Kiwamy głowami. Siada naprzeciwko mnie i zaczyna mi się przyglądać. Przechodzą mnie ciarki.

- Hej, wszyscy się zastanawiamy, skąd masz taką fryzurę – mówi Kate. Dziwię się, że jest onieśmielona. Kate nigdy nie jest nieśmiała w towarzystwie chłopaków.

- Moi przyjaciele mają podobne, tylko inne kolory – wzrusza ramionami Jack.

- To ma coś wspólnego z twoim nazwiskiem?

- Tak.

   Nie wiedzieć czemu, dziwnie się poczułam, słysząc z jego ust „moi przyjaciele”. Co się z tobą dzieje?

- Przepraszam, nawet nie znam waszych imion – uśmiecha się lekko. Ma doskonałe zęby.

- Kate – moja przyjaciółka wyciąga do niego rękę. – A to Jules.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
InesLavender
Użytkownik - InesLavender

O sobie samym: Miłośniczka książek i dobrej herbaty/kawy. Nie pogardzi też dobrym filmem. Rozwija się zarówno literacko, jak i pod kątem naukowym. Prowadzi bloga. Recenzuje, bo lubi dzielić się z ludźmi opiniami o książkach.
Ostatnio widziany: 2014-04-05 12:01:44