Upiór w operze- ROZDZIAŁ 21

ROZDZIAŁ 21
Twarz Eryka była wprost wyjęta z grobowca. To tak jakby mumia sprzed tysięcy lat żyła i chodziła wśród nas. Jego usta pozbawione były warg, czyżby te wąskie i sine też były jakąś maską? Zamiast oczu miał dwie ciemne jamy. Jego twarz była równie przerażająca i trupia jak i reszta ciała. Wysuszona skóra wisiała na szkielecie jakby nic więcej tam nie było. Boże! Cóż za okropny widok! Nie było jednak wyjścia. Laura musiała to wytrzymać, przecież obiecała mu....
- I co? Piękny jestem, prawda?
Eryk wypowiedział to z taką rozpaczliwą desperacją, że Laurze zrobiło się go trochę żal. Był ucieleśnieniem Brzydoty i był przez to bardzo samotny.
- Biedny Eryk! - pomyślała sobie Laura, a po jej policzku spłynęła łza.
- Lauro, czemu pani płacze? Czyżby było pani żal biednego Eryka?
- Ćśśś... Proszę nic nie mówić. Jest pan bardzo słaby.
Dziewczyna wzięła gąbkę i zaczęła nią chłodzić twarz i ramiona Lamorte'a.
- Czy to pani gąbka? Nie brzydzi się pani dotykać nią tego ciała?
Mężczyzna nie usłyszał odpowiedzi. Eryk mógł przysiąc, że w jej spojrzeniu widział matczyną czułość. Gdyby mógł, padł by jej teraz do stóp zalewając się łzami.
- Proszę mi powiedzieć- zaczęła Laura. - Co doprowadziło pana do takiego stanu?
Powiedzieć jej, że ona? Nie! Nie może jej tego powiedzieć. Co by sobie o nim pomyślała?
- Nie wiem- odparł.
- Proszę się odprężyć i odpoczywać.
Półgodzinna kąpiel przywróciła Erykowi naturalną temperaturę ciała.
- Pomogę panu wyjść. Proszę mnie złapać za rękę.
Po chwili mężczyzna stał już ma środku łazienki i cały dygotał. Laura okryła go grubym ręcznikiem i wytarła jego mokre ciało.
- Ma pan jakieś ubranie na zmianę?
Lamorte potrząsnął głową.
- Jak to? A zresztą nieważne. Proponuję, żeby położył się pan do łóżka w sypialni. Będzie tam panu wygodniej niż w trumnie a i mnie będzie łatwiej o pana dbać.
Ona zachowywała się tak naturalnie. Zupełnie jakby nie widziała tego okropnego ciała. Nie brzydziła się nawet go dotknąć. Jej dłonie były tak cudownie ciepłe. Za każdym razem gdy go dotykała, przechodziły go dreszcze. To było takie przyjemnie nowe doświadczenie.