Samotność w wielkim mieście

Autor: Dandelion
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Natychmiast ogarnęło ją błogie ciepło i duszne, przesycone dymem powietrze. W lokalu było ciemno, nie licząc migającego ekranu zajmującego ścianę nad długim barem. Przy kilku stolikach siedzieli ludzie, ale w półmroku Elisa nie była w stanie dostrzec twarzy. Zostawiając za sobą sznur mokrych śladów, podeszła do wolnego stolika w kącie i usiadła nieśmiało. Zdawała sobie sprawę, że wygląda nieciekawie z rozmazanym makijażem i wodą kapiącą ze srebrno – niebieskich warkoczyków. Usiłowała ukryć pod stolikiem kompletnie przemoczone buty, chociaż tak naprawdę marzyła o tym, żeby je móc chociaż na chwilę zdjąć. Podniosła wzrok na ekran i zdrętwiała: całą ścianę zajmowała gmatwanina ciał. Pulchna kobieta zmagała się z zielonkawożółtym stworem przypominającym węża, który fantastycznymi zwojami oplatał jej różowe ciało. Elisa nie umiała stwierdzić, gdzie głowa, a gdzie ogon – wąż zdawał się zaczynać i kończyć w ciele kobiety. Na twarzy aktorki malowała się mieszanina wysiłku i ekstazy, szeroko otwarte oczy były jednak puste. Wyłączona fonia potęgowała nierealność rozgrywającej się sceny.

Elisa spuściła oczy. Nie miała już wątpliwości do jakiego rodzaju lokalu trafiła, ale zniewalające ciepło kazało jej zapomnieć o całej reszcie. Po chwili do jej stolika podszedł mężczyzna w średnim wieku, ubrany w workowate spodnie i kamizelkę z błyszczącego materiału nałożoną na gołe ciało.

- Podać coś? – spytał, obrzucając dziewczynę bacznym spojrzeniem.

Elisa usiłowała nie patrzeć na nagie ramiona pokryte sugestywnymi tatuażami.

- Poproszę kawę… - wyszeptała, nie podnosząc wzroku.

Mężczyzna parsknął nieprzyjemnym śmiechem.

- To nie kafeteria, panienko! – burknął – Mam absolutium, tequilę, gin albo rum. Jak chcesz coś ciepłego, to może być grog.

- Niech będzie grog… - Elisa skuliła się w sobie.

- Mogę zeskanować twój kod? – spytał mężczyzna.

- Mam kredyty… - Elisa sięgnęła do kieszeni płaszcza – Czy tyle wystarczy?

Mężczyzna w kamizelce zmarszczył brwi.

- Niekodowana, co? – mruknął, odbierając zapłatę – W ogóle nie powinienem cię obsługiwać. Masz szczęście, że dziś Wigilia. Podobno w ten dzień powinno się być dobrym dla zwierząt!

Oddalił się, śmiejąc się gardłowo. Elisa opadła na oparcie krzesła i zamknęła oczy. W lokalu panowała cisza, przerywana jedynie cichym szumem nagrzewnicy. W przyjemnym cieple jej parujące ubranie wydzielało lekki odór zmokłego psa.

Jakieś dziesięć minut później barman i kelner w jednej osobie postawił przed dziewczyną parującą szklankę z czarnego szkła. Elisa poczuła zniewalający aromat cytryny i cynamonu. Zachłannie objęła rozpalone naczynie obiema rękami i podniosła je do ust. Pierwszy łyk cudownie gorącego i aromatycznego napoju sprawił, że poczuła napływające do oczu łzy. Ciepło rozlało się po jej żołądku, fala błogości objęła ciało. Miała ochotę krzyczeć z rozkoszy i ulgi. Odstawiła szklankę na stolik i uważnym spojrzeniem zlustrowała salę. W mroku widziała jedynie cienie i wirujące w powietrzu spirale dymu. Wydawało jej się, że dostrzega jarzące się oczy wlepione w ekran: stwory z ciemności, chłonące ukradkowo zakazaną rozkosz. Nikt nie zwracał na nią najmniejszej uwagi. Wolno zdjęła nieprzyjemnie wilgotny płaszcz i powiesiła go na oparciu krzesła. Miała na sobie ciasno zasznurowany srebrny gorset z doszytymi do niego niebieskimi falbaniastymi rękawami. Na szyi nosiła kolię w kształcie pajęczyny poprzetykanej drobnymi kryształkami imitującymi krople rosy. Ostrożnie schyliła się pod stolik i ukradkowo ściągnęła z nóg ociekające wodą futrzane buty. Teraz poczuła się naprawdę cudownie: wyciągnęła nogi pod stolikiem i jak najmniejszymi łykami zaczęła popijać gorący grog, starając się nie patrzeć na ekran.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Dandelion
Użytkownik - Dandelion

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2016-06-24 08:39:40