Róże w czerni cz-5

Autor: annakowalczak
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- Ciebie Arturze interesują wyłącznie pieniądze, które masz otrzymać, a jaką rolę przygotowałeś dla mnie? Chyba nie chcesz mi wmówić, że do swego planu potrzebujesz tylko akt ślubu?

-Posłuchaj mnie uważnie, Kingo. Nie mam zamiaru, wiązać się z żadną kobietą na stałe. Nie byłoby uczciwe z mojej strony, gdybym obiecał ci złote góry, których byś nigdy nie zobaczyła. Po prostu lubię grę w otwarte karty. Ożenię się z tobą, ale nasz związek będzie tylko na papierze, a gdy zaistnieje potrzeba, że musimy pokazać się razem; skontaktuję się z tobą telefonicznie. Poza tym, będziemy żyli swoim własnym życiem, jakby ten związek nie istniał. Nie mogę ci zagwarantować, że po upływie pół roku się rozejdziemy. Może to potrwać rok, nawet dwa lata, ale masz moje słowo, że bez najmniejszego problemu przeprowadzę rozwód.

- Mogę ci zaufać? – spytała z niepokojem w głosie.

- Tak, Kingo, powinnaś mi zaufać. Nie obraź się, ale nie jesteś w moim typie. Pomimo że jesteś kobietą z klasą i masz w sobie ,,to coś’’, czego nie mają inne kobiety, ale nie pociągasz mnie. Czuję, że dzieli nas pewien dystans, jednak uważam cię za osobę godną szacunku.

- Dziękuję! Nie za wiele tych komplementów? Nie zasłużyłam na nie, bo jak wiesz, wpędziłam

się w niezłe kłopoty, z których teraz trudno mi się wydobyć.

- No właśnie, Aneta mi mówiła, że masz jakieś problemy finansowe. Czy tak?

- Mam długi, dlatego zgodziłam się na rozmowę z tobą. Czy możesz mi pomóc? Co muszę zrobić, żeby pozbyć się zmartwień?

Artur uśmiechnął się.

- To znaczy, że jesteśmy sobie potrzebni, by jako tako stanąć na nogi? Pokiwała przytakująco głową. -Jednak, warunkiem spłaty twoich zadłużeń, jest jak wiesz zgoda na nasz ślub. Chciałbym się dowiedzieć, jak wysokie jest twoje zadłużenie i jakie są terminy spłaty. Kinga podeszła do półki, na której leżała teczka z dokumentami i podała ją Arturowi. - No dobrze! Przejrzę to i obiecuję, że wszystko spłacę.

- Dzięki! A kiedy ma się odbyć ślub?

 - Gdy wszystko pozałatwiam. Podaj mi datę i miejsce twojego urodzenia, muszę wyciągnąć metrykę. Jutro z samego rana, zabiorę się do załatwiania formalności związanymi ze ślubem, i mam nadzieję, że wszystko pójdzie po mojej myśli.

- Kiedy ma się odbyć ślub? – spytała po raz drugi Kinga.

- Naprawdę Kinia, nie wiem. Jak się z wszystkim uporam, za dwa lub trzy dni.

    Kinga głośno się roześmiała.

– To znaczy, gdy Kasia wróci z Włoch, będę już mężatką? Ale numer, chyba mi nie uwierzy w to, co jej powiem – rzekła nie przestając się śmiać.

Artur uniósł wysoko brwi i obrzucił ją chłodnym spojrzeniem.

- Wolałbym, żebyś nie rozgłaszała naszego związku. Nikogo nie powinny obchodzić nasze osobiste sprawy, a tym bardziej Kasię. Jeśli mam być szczery,  nie przepadam za jej towarzystwem – powiedział stanowczo.

- Chyba masz rację – przytaknęła i kiwnęła głową. - Jeszcze mi powiedz, Arturze. Co będzie, gdy twój dziadek zmieni testament? Czy wziąłeś pod uwagę, że może ci zabraknąć pieniędzy na przeprowadzenie rozwodu?

Artur nie ukrywając zaskoczenia, spojrzał na nią z zakłopotaniem.

-Wiesz, nie pomyślałem o tym. Ale zaręczam – rzekł podnosząc dwa palce w górę - że gdyby jednak do tego doszło, to się we dwójkę upijemy i będziemy myśleć, co zrobić z tym fantem. Spojrzał na Kingę, a jego twarz rozjaśnił tajemniczy uśmiech. - Zastanawiam się, czy wszystko omówiliśmy. Ślub, rozwód, twoje problemy finansowe – zaczął wyliczać na palcach. - Chyba wszystko? – spytał patrząc w jej oczy.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
annakowalczak
Użytkownik - annakowalczak

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2018-12-26 19:20:59