Rozdziały 9-22
- Nie. Raczej trudno było mi to przyswoić. – wyjaśniła Kate.
- Kochanie, nie przejmuj się tym. Nie zrobiłaś nic złego.
- Nie o to chodzi. Ja…
- A tak na serio, to co takiego zrobiłaś, żeby unicestwić demona?
- Demona?
- Tego potwora, który chciał skonsumować moją matkę. Bo chyba nie wyssałaś mu krwi? – zapytał Drake.
- To właśnie chcę ci powiedzieć. Ja sama nie wiem, ale… Gdy weszłam do pokoju twojej mamy i zobaczyłam, że leży martwa na podłodze, moje ręce zaczęły płonąć. Podeszłam do niego i po prostu go odepchnęłam. Jedyne, co z niego zostało, to kupka popiołu. – opowiedziała.
Drake patrzył na nią oszołomiony. Chciała zapytać, co o ty wszystkim sądzi, ale to z jego ust padło pytanie:
- Zdarzyło ci się to wcześniej?
- Raz, gdy dotykając drewna w kominku, zapaliłam je. Zdziwiłam się, ale pani Mercedes powiedziała, że to nie był efekt dotyku, tylko czegoś zupełnie innego. Nie powiedziała, czego, a ja za bardzo się tym nie interesowałam.
- Dlaczego?
- To było kilka dni po tym, co zrobił Mike. – powiedziała cicho. – Pani Mercedes skwitowała to żartem mówiąc, że może jest jakąś Księżniczką Aniołów. – dodała ze śmiechem. – ona zawsze miała wybujałą wyobraźnię.
Drake znieruchomiał. Wstał z łóżka z bardzo poważną miną. Kate musiała przyznać, że poczuła nieprzyjemne ukłucie, gdy się od niej odsunął. Wampir wyraźnie to zauważył, bo z wyraźnie wymuszonym uśmiechem powiedział:
- Chyba powinnaś odpocząć.
- Żartujesz? Już wystarczająco długo odpoczywałam. Nie musisz odwracać mojej uwagi. Co się stało? – zapytała po prostu.
- Musisz odpowiedzieć na jedno moje pytanie. Jak miała na imię Twoja mama?
- Dlaczego chcesz to wiedzieć?
- Po prostu odpowiedz. – polecił łagodnie.
- Angelika. Ale Mercedes powiedziała, że nazywali ją Aniołem.
- Powiedziała ci?
- Tak. Moja mama zginęła w wypadku jeszcze zanim zdążyłam nauczyć się mówić.
- Przykro mi. – powiedział łagodnie Drake. – Jesteś pewna, że tak właśnie ją nazywano?
Kate spojrzała na niego badawczo. O co mu chodziło? Dlaczego tak bardzo się tym przejmował? Coś było nie tak. Jeszcze bardziej zdziwiła się, gdy Drake nagle podszedł do drzwi.
- Zaczekaj. Chcesz wyjść? – zapytała.
Wrócił się i pocałował ją w usta.
- Muszę porozmawiać z mamą. – odpowiedział.
- Ale… - chciała zaprotestować, ale zamknął jej usta pocałunkiem.
- Obiecuję, że nie potrwa to długo. – powiedział i wyszedł.
Do pokoju zaś weszły Margaret i Anna.
- Nareszcie. Ile można się całować? – zapytała żartobliwie Anna.
Na twarzy Kate zawitał szeroki uśmiech. Sama nie mogła w to wszystko uwierzyć. Niestety twarz Margaret była spięta. No tak, zapomniała, że w przeciwieństwie do Anny, jej nie podobał się pomysł związku z Drake’em. Kate przełknęła głośno ślinę.