Rozdziały 9-22
Drake patrzył, jak łzy leją się strumieniami z jej pięknych oczu. Chciał ją jakoś pocieszyć. Sprawić, by zapomniała o koszmarze, jaki zgotował jej ten drań. Zacisnął pięści na wspomnienie chłopaka, który skrzywdził Kate.
- Tego chciałeś? – zapytała nagle – zobaczyć, jak płaczę, jaka jestem słaba?
- Nie jesteś słaba. To, że wyrzuciłaś to z siebie świadczy o twojej odwadze, a nie słabości. Przykro mi, że spotkało cię coś takiego. – powiedział, ale nie usłyszał żadnej odpowiedzi.
Spojrzał na Kate zdziwiony i osłupiał, gdy zobaczył jej przerażoną minę.
- Kate, dobrze się czujesz? – zapytał.
Dziewczyna siedziała nieruchomo, a jedynym gestem, jaki wykonała było uniesienie palca wskazującego. Spojrzał we wskazanym kierunku. Stanął na równe nogi, gdy zobaczył w pokoju czarną bezcielesną postać.
ROZDZIAŁ 14
Pokój Kate spowił mrok. Przestraszona przylgnęła do Drake’a. W ciemności zauważyła błysk jego długich kłów. Zasłonił ją swoim ciałem i powiedział:
- Idź po moją matkę.
Posłusznie wykonała polecenie. Pospiesznie wyszła z pokoju i pobiegła po Sharon. Weszła do pokoju i krzyknęła z przerażenia, gdy zobaczyła pochylającego się potwora nad ciałem wampirzycy. Nie widząc Kate z zadowoleniem pożerał jej wnętrzności. Kate z trudem powstrzymała się od puszczenia pawia. Wiedziała, że już nic nie może zrobić. Sharon nie żyła, a ten potwór ją jadł. Chciała go powstrzymać, ale nie wiedziała, jak.
Nagle dostrzegła, że jej ręce płoną. Przestraszyła się. Co to było? Myślała, że zaraz poczuje ból, ale nic takiego się nie stało. Niewiele myśląc podbiegła do demona i odepchnęła go. Pokój wypełnił przerażający wrzask. Chwilę później potwora już nie było. Na podłodze leżały jego szczątki.
Ok, to już na bank była jej wyobraźnia. Mogła uwierzyć w jakieś dziwne potwory i wampiry, ale nie w to, że ona sama jest inna. Niezwłocznie uklękła przy ciele Sharon. Na widok jej wnętrzności żołądek podszedł jej do gardła. Dotknęła ręki wampirzycy i ucałowała ją. Sama nie wiedziała, dlaczego to zrobiła. Chciała w jak najbardziej stosowny sposób pożegnać tę kobietę. Z trudem wstała i wyszła z salonu.