Rozdziały 26-27 - OSTATNIE!!!
- Co się dzieje? Dlaczego to tak długo trwa? – zapytał zdenerwowany Drake patrząc, jak gospodyni, u której mieszkał podaje Kate środek przeciwbólowy. – Już dawno powinna się obudzić.
- Cierpliwości. Nie wiemy, co jej jest. Nie lepiej by było, gdyby trafiła do szpitala? – zapytała kobieta.
Drake nie wytrzymał. Świadomość, że Kate od trzech dni jest nieprzytomna dobijała go. Dlaczego zemdlała? Co się stało? Nagle poczuł narastającą w nim wściekłość. Zdenerwowany chwycił kobietę za ramię i z desperacją powiedział:
- Jeśli nie zrobisz czegoś, by odzyskała przytomność, to ty i twój mąż traficie nie do szpitala, ale prosto na cmentarz.
- Odejdź od niej! – usłyszał nagle za plecami.
Odwróciwszy się zobaczył w progu starego gospodarza z karabinem mierzącym w jego serce. Dureń, pomyślał Drake. Wydaje mu się, że ma szansę z wampirem. Drake jednym ruchem mógłby ich zabić. Jednak od nich zależało życie Kate. Nic innego się nie liczyło.
- Spokojnie. Po prostu jestem zdenerwowany. – powiedział Drake. – Nie można nic zrobić, żeby gorączka ustąpiła? Ona cierpi.
- Trzeba było o tym pomyśleć, zanim ją ugryzłeś. – skwitował mężczyzna.
- Nie zaatakowałem jej. – warknął wampir coraz bardziej zirytowany. – Czy wy na pewno zdajecie sobie sprawę, z kim macie do czynienia? – dodał ujawniając białe kły.
- Drake?
Słysząc cichy, ochrypły głos wampir odwrócił się i natychmiast podszedł do łóżka. Nawet w gorączce Kate wyglądała, jak anioł.
- Jestem, kochanie. – powiedział łagodnie.
- Moja głowa… Boli… Bardzo boli. – załkała Kate.
- Wytrzymaj. Zaraz przestanie. – odparł cicho Drake dotykając ustami jej czoła. Potem zwrócił się do małżeństwa. – możecie jej coś dać na uspokojenie?
- Nie. Nie chcę spać. Muszę ci coś powiedzieć.
- Cśś… Spokojnie, aniołku, nie denerwuj się. Powiesz mi to, jak wydobrzejesz. Teraz musisz odpocząć.
- Nie. – zaprotestowała Kate. – Chodzi o Sharon, to znaczy o twoją matkę. Miałam bardzo dziwny sen, dlatego tak długo się nie budziłam. Sharon jest w niebezpieczeństwie. Musisz jej pomóc.
- Kochanie, nie przejmuj się tym, to tylko sen. Wszystko będzie w porządku, zobaczysz…
- Drake, twoja mama może umrzeć. Już na zawsze. Została porwana, widziałam to. – mówiła dalej. – Musimy ją ratować.
- Nie ruszymy się stąd, dopóki nie wyzdrowiejesz. – powiedział stanowczo Drake.
- Musimy. Mi nic nie jest, ale Sharon, Mercedes i moje przyjaciółki mogą zginąć. Zostały porwane. Musimy coś zrobić. Znaleźć je, ocalić. Jeżeli mnie kochasz, zrobimy to. – zażądała Kate. – Jestem Księżniczką Aniołów, musisz mnie słuchać. Nie możesz mnie zawieść, rozumiesz? Obiecaj mi, że im pomożemy.
- Skoro nalegasz. – odparł Drake pomagając jej usiąść. – twoje życzenie jest dla mnie rozkazem. – dodał z powagą.