Restaurator 8

Autor: klaudiuszlabaj
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Zatrzymali się przy drzwiach wejściowych. Uprowadzony ponownie przejrzał pęk kluczy, wybrał odpowiedni, użył go, wszedł do środka i natychmiast podszedł do klawiatury alarmu umieszczonej na ścianie za drzwiami. Szepcząc słowa z pamięci wystukał na klawiaturze czterocyfrowy numer i wyłączył w ten sposób migającą diodę ostrzegawczą. Oprawca zatrzymał się za ofiarą, przemówił powoli i spokojnie:
- Jesteś jednak bardzo grzeczny i przydatny jak się postarasz. Będę ci teraz wydawał proste polecenia, ty tylko słuchaj, nie musisz się odzywać. Rozumiesz? - zapytany posłusznie przytaknął nie wydając z siebie słowa - No proszę jak szybko łapiesz! Ruszaj w głąb korytarza. Ale powoli.
Szli, aż do pierwszych drzwi tutaj na komendę: Stój! Porwany zatrzymał się jak maszyna. Dawid pchnął drzwi i zajrzał do środka. Kuchnia. Rozejrzał się, żadnych drzwi wyjściowych, mały świetlik, żadnego okna, pomieszczenie bez wyjścia. Pchnął swego pupila i kazał mu iść dalej. Przeszli tak cały parter, zaglądając w każdy kąt i do każdej szafy i szuflady. Na końcu weszli w korytarz pod schodami prowadzącymi na piętro.

- Co jest u góry?

- Sypialnie, łazienka i wyjście na taras.

- Sam to później sprawdzę. Ruszaj.

Korytarz pod schodami krył, jeszcze jedną łazienkę i gabinet. Wreszcie przeszli przez ostatnie drzwi na końcu korytarza. Było ciemno, ale kiedy Gruby wcisnął przełącznik światła Neonowe, białe światło z charakterystycznym brzęczeniem wyłoniło z półmroku pustą przestrzeń pomieszczenia. Trafili do garażu mogącego pomieścić co najmniej trzy samochody. Zimna betonowa podłoga, była idealnie czysta, na jednej ze ścian wisiała ogromna szafka z zestawem narzędzi do  naprawy samochodów i sprzęt do pielęgnacji ogrodu. Wszystko nowe i nieużywane. Dawid zbliżył się do szafek i trzymając cały czas Grubego na muszce kazał mu otwierać po kolei wszystkie szuflady, aż wreszcie krzyknął.

- Samoprzylepna taśma izolacyjna! Wyciągnij! – posłuszny pies wykonał co pan kazał – Wracamy do salonu!

Z salonu, przeszli do kuchni. Dawid kazał Grubemu zabrać metalowe krzesło, wrócić do salonu, i usiąść na samym środku, przed telewizorem powieszonym na ścianie. Porywacz włączył urządzenie i zaczął wertować kanały. Zatrzymał się na wiadomościach i zerknął pytająco na porwanego. Dojrzał tylko puste spojrzenie. Zaczął wertować dalej aż natknął się na królika Bugs’a i kaczora Daffy’ego okładającego się po głowach ogromnymi młotkami.

- Coś na twoim poziomie. Nie mam zamiaru robić ci prania mózgu to oszczędzę ci faktów ze świata. Po co się stresować. Nieprawda? – nie poczekał na odpowiedź – Przywiąż sobie taśmą nogi do krzesła. Natychmiast!

Gruby zrobił to powoli i bardzo niezdarnie. Dawid przyglądał mu się z niesmakiem jak to niechlujnie robił, wreszcie ruszył z miejsca, położył strzelbę poza zasięgiem rąk wiązanego, wyrwał mu taśmę z drgających dłoni, wygiął ręce i obwijając kilkakrotnie przykleił do tylnych nóg krzesła, poprawił taśmę na nogach i podniósł  się z kolan.

- Siedź tu grzecznie. Rozejrzę się na piętrze.

Wszedł ostrożnie po spiralnych schodach ze strzelbą wycelowaną w ziemię ale z palcami na spuście, jakby był mężem niewiernej żony i spodziewał się zastać jej kochanka w jednym z któryś pomieszczeń. Drewniana podłoga skrzypiała pod naciskiem jego butów, kiedy przechodził nad korytarzem prowadzącym do garażu. Pomieszczenia były puste, wyszedł przez szklane drzwi na taras, który był równocześnie dachem garażu. Jego oczy zlustrowały duży grill, pleciony stół i kilka foteli pomiędzy którymi walało się kilka butelek po piwie. Dodatkowe wyjście, schody prowadzące z tarasu w dół, na zaniedbany ogródek po kilku metrach przechodzący w gęste krzaki i dalej w las.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
klaudiuszlabaj
Użytkownik - klaudiuszlabaj

O sobie samym: Kim jestem? Ojcem pięcioletniej Weroniki, pisarzem, robotnikiem, kucharzem, melomanem, kinomanem, samotnikiem, rowerzystą, pasażerem autobusu 672 Wesoła-Katowice. W skrócie ale prawdziwie.
Ostatnio widziany: 2013-06-19 08:52:35