Restaurator 6

Autor: klaudiuszlabaj
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

mobilajzer siada. Coś musiało się poluzować - przekręciłem i faktycznie silnik odpalił. Marcin roześmiał się od ucha do ucha. - No! Jest OK. Wymieniłem niedawno olej i filtr. Wiesz, że z silnika nie wycieka ani kropelka oleju? Jest w bardzo dobrym stanie. Po zimie musielibyśmy wymienić rurę wydechową bo jest już dziurawa a po sezonie będzie jeszcze gorzej, przy naszych drogach to normalne. Ciśnienie w oponach sprawdzałem. Z tylnej lewej ucieka trochę powietrza. Musimy iść do wulkanizacji. Ale poza tym wszystko jest w porządku. No to w drogę. - klepnął dłonią w dach samochodu jakby uderzył w zad konia aby go rozpędzić.
- Przepraszam - odparłem po chwili przyglądania się chłopakowi, który nagle urósł w moich oczach.
- Za co?
- Nazwałem cię wczoraj dzieciakiem. A to nieprawda. Nie zauważyłem jak stałeś się prawdziwym mężczyzną.
- E tam! - Machnął ręką rozbawiony - sam mówiłeś, że ani tatuaż, ani wypite litry wódki, ani naprawiony płot z chłopca mężczyzny nie uczyni. No to dbanie o samochód chyba też się nie liczy.
- Żadna z tych rzeczy osobno nie. Ale wszystkiego po trochu a stajesz czymś lepszym niż mężczyzną.

-No kim?
- Odpowiedzialnym człowiekiem.
- A rozumiem. To coś w stylu: dążenie do doskonałości.
- Widzę, że nie tylko jesteś odpowiedzialny ale i łapiesz o co chodzi. Na razie!
Ruszyłem na przód, przez bramę prowadzącą z ciemnego i wilgotnego podwórka na oświetloną i suchą ulicę. Warkoczący silnik czynił dużo hałasu spotęgowany echem w krótkim tunelu. Zanim wpadłem w miejski korek przez chwilę czułem męską satysfakcję wciskając pedał gazu a stara byka wyrywała się do przodu jakby faktycznie klepnięcie od Marcina poniosło tą kupę złomu do przodu.

A jednak samochód nie był jak nasza kamienica. Właściciele wyremontowali frontowe ściany budynków, wiadomo na pokaz, a wnętrza pozostały zrujnowane. Z samochodem było odwrotnie, wyglądał z pozoru tragicznie ale jak to Marcin ujął od środka wszystko było OK. Auto miał duszę, której ja nie czułem bo niemiałem do tego ręki. Młody jednak miał i to nie tylko do samochodu. Dlaczego poczułem chwilowy przypływ dumy z Marcina i dlaczego poczułem sympatię do tego wysłużonego już modelu?
A co z córką zadzwonić już? Jeszcze nie. Za wcześnie. Pewnie nie odbierze. Zresztą nie wiedziałem co powiedzieć.
Zaparkowałem przed miejskim targowiskiem, rozgniatając kołami stertę śmieci i wzburzając falę na tafli kałuży w której wcześniej można by się przejrzeć jak w czarnym lustrze. Dobrze, że ją zmąciłem bo nie miałem ochoty siebie oglądać w ciemnych kolorach.  Wyciągnąłem z paki koszyk, wcisnąłem się przez bramę i zlałem z rzednącym już, o tej porze tłumie kupujących.
Przeciskałem się przez kolorowe stragany pełne zapachów zróżnicowanych pod względem przyjemności dla zmysłów. Za to oczy chłonęły ogrom kształtów i kolorów, cen, ludzi negocjujących i kłócących się, uśmiechniętych i zdenerwowanych, zadowolonych z zakupów i ubolewających nad wydanymi pieniędzmi. Mechanizm tysięcy trybików nakręcany przez rozwój, chęć zaspokojenia potrzeb a może po prostu dla zabicia czasu tak jak ja. Pracowałem, między innymi tutaj aby myśleć jak najmniej na pewno nie robiłem tego sam w tym tumie.
Dotarłem do mojego ulubionego stoiska. Drobny, korpulentny mężczyzna ze zniszczonymi dłońmi od ciężkiej pracy w polu, krył się za murem ze skrzynek jarzyn i owoców ułożonych i posegregowanych lepiej niż na niektórych wystawach luksusowych delikatesów.
- Witam pana szefa! Co tak późno?
- Dzień dobry panie kierowniku! Przysnęło mi się trochę dzisiaj.
- Tak w środku tygodnia? Pan coś jeszcze wyglądasz na wczorajszego. Popiło się trochę! He?
- Ze wstydem przyznam, że tak.
- Baba. Co?
- A skąd pan wie?
- A niby po c

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
klaudiuszlabaj
Użytkownik - klaudiuszlabaj

O sobie samym: Kim jestem? Ojcem pięcioletniej Weroniki, pisarzem, robotnikiem, kucharzem, melomanem, kinomanem, samotnikiem, rowerzystą, pasażerem autobusu 672 Wesoła-Katowice. W skrócie ale prawdziwie.
Ostatnio widziany: 2013-06-19 08:52:35