...po porostu przyjaciele... (3){op.zaw.treści erot.}
ężczyzna byłby w stanie je zaspokoić… – Tony mruknął mu do ucha prowokująco. Dreszcz spłynął po grzebiecie BJ’a.
–Tony czy ty mnie podpuszczasz? – BJ zapytał śmiejącego się Tonego, próbując jednocześnie zrejterować. Tony jednak pchnął go na kanapę. Po czym niemal rzucił się na niego całym ciałem. Zderzenie wypchnęło im całe powietrze z płuc. Śmiejąc się BJ chciał go zepchnąć.
–Ja bym się tak na twoim miejscu nie kręcił…– mruknął Tony w szyję BJ’a. – Tylko mnie ‘ekscytujesz’ bardziej.
BJ zamarł. Tony wybuchnął kolejną salwą śmiechu. Cóż albo przeżywał jakieś dziwne załamanie nerwowe po przeżyciach w pubie… albo się upił… Gorąca i twarda ‘ekscytacja’ wbijała mu się w brzuch. Tony jeszcze wepchnął go mocnej. BJ normalnie bał się głębiej odetchnąć.
–Nie bądź taki przerażony kotku. – Tony podniósł głowę i spojrzał złośliwie na BJ’a – Masz swojego, takiego samego, całe swoje życie.
–No… nie całkiem takiego samego…
–Możemy porównać… – Tony poruszył brwiami.
–Nie dzięki. Ciekawość to pierwszy stopień do piekła…– BJ przełknął głośno ślinę. Tony testował go już na różne sposoby. To na bank jakiś nowy. Tony przesunął się i przycisnął do niego jeszcze szczelniej. Ciało BJ’a zdawało się aprobować.
–Robisz to celowo.
–No oczywiście, że robię to celowo. –Tony mruknął z niedowierzaniem. Potarł nosem o lekko zarośnięty policzek przyjaciela. Uwielbiał ten chrzęst i lekkie pieczenie. Miał taką straszną ochotę go pocałować. Delikatnie przycisnął kącik ust do chropowatej skóry. Sama świadomość, że był tak blisko niego niemal upajała jego zmysły. Jego członek pulsował niezaspokojoną rządzą. Nieświadomie zaczął poruszać biodrami, jednocześnie przyciskając mocniej usta do szczęki BJ’a. Mężczyzna nawet nie drgnął. Nie oddychał nawet.
–Powiedz mi, jeśli mam przestać. – Tony wyszeptał całując małą ścieżkę w stronę jego ucha. Oddech BJ’a utknął na sekundę. Wielkie dłonie złapały szczupłe biodra i unieruchomiły skutecznie.
–Powiem, …jeśli będziesz miał przestać…
Tony uniósł ręce do góry i objął szerokie ramiona BJ’a. Spojrzał nie wiedząc, na co sobie może pozwolić a na co nie. BJ obserwował go równie uważnie. Najwyraźniej on też nie wiedział, na co może mu pozwolić…
–Mogę cię podręczyć? – Tony zapytał w końcu lekko zarumieniony. BJ parsknął śmiechem.
–Jak to miło z twojej strony, że pytasz.
–Wiesz kultura osobista i tak dalej…
–Ach, tak… rozumiem.
Tony uśmiechnął się i uniósł siadając na biodrach BJ’a. Wolno zdjął mu koszulkę. Nie odrywając od jego twarzy wzroku położył dłonie płasko na jego piersi.
–To w porządku? – Zapytał z wahaniem. Spoglądając na to arcydzieło i sunąc delikatnie palcami po każdym mięśniu. Wgłębieniu i wypukłości. Zamiast odpowiedzi z ust BJ’a wymknął się cichy jęk. Tony z fascynacją potarł małe sutki, które zareagowały natychmiast. Stwardniały i wpychały się w palce Tonego. Cały tors BJ’a pokryła gęsia skórka. Musiał też zagryźć usta, aby nie jęknąć ponownie.
Twarz Tonego wyrażała całą gamę emocji. Pragnienie, nieśmiałość i głód. BJ westchnął i przyciągnął go do siebie, kładąc na swojej nagiej piersi. Nie mógł znieść intensywności jego dotyku, jego spojrzenia. A już przede wszystkim jego pragnienia. Tony z niepokojem spojrzał na jego twarz.
–OK?
–Oczywiście. – BJ uśmiechnął się, aby go uspokoić. Czuł jak bardzo wali serce Tonego. Nie chciał, aby tak waliło. A przynajmniej nie z powod
Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora