Pamiętnik wampira, rozdział III
27 września 1915 roku.
- Co z moją rodziną?- spytałem Anastazji po raz dziesiąty dzisiejszego dnia. Codziennie odpowiadała mi że mam się tym nie interesować, że to nie moja sprawa i mam więcej nie pytać
- Powiem ci to ostatni raz chłopcze- ciągle sie tak do mnie zwracała- Dla ciebie oni wszyscy nie żyją, po prostu ich nie ma, nigdy więcej ich nie zobaczysz i koniec tematu
Dla mnie to nie załatwiało sprawy. Nie mogłem sie pogodzić ze śmiercią ukochanej, płakałem... dlaczego płakałem krwawymi łzami?... wszystko przez to kim się stałem. Tęskniłem za swoją matką i siostrami, chciałem stąd uciec i wrócić do Polski. Anastazja to widziała jednak powstrzymywała mnie, czasami dosyć brutalnie. Chodziliśmy na polowania. Uczyłem sie jak się nasycić, a nie zabić człowieka, ciągle byłem głodny. Nie mogłem powstrzymać swoich rządz. Fizycznie czuje sie obecnie świetnie. Niczego mi nie brakuje. Ale moja psychika leży głęboko na dnie, chciałbym się zabić, skończyć swój marny żywot i spotkać się z ukochaną, ale czy było by to możliwe. Moja ukochana była taka dobra, a ja już tyle zła uczyniłem. Piszę ten pamiętnik chaotycznie, jestem wampirem powinienem tu pisać wielkie opowieści o nich, podniecać sie tym wszystkim i w ogóle, ale ze mną tak nie jest. Chce po prostu pisać to co czuje i te rzeczy które są dla mnie ciekawe. A przede wszystkim pisze ten pamiętnik, żeby nie zapomnieć języka polskiego. Chce tam wrócić prędzej czy później, tęsknie za ojczyzną. U Anastazji mam zakaz posługiwania się moim językiem narodowym. Zastanawiałem sie ostatnio ile Anastazja ma lat, wyglądała na jakieś 30 może 35 lat. Przed chwilą się ją o to zapytałem. Została przemieniona przez jednego z pierwszych wampirów. Nie chciała mi zdradzić jego imienia, ale wiem że jest on teraz jednym z kilku najbardziej wpływowych wampirów na świecie. Przemienił Anastazje 1400 lat temu, miała wówczas 28 lat i była prostą wieśniaczką. Tajemniczy wampir przemienił ją z miłości, jednak po kilkuset latach się nią znudził i zostawił. Anastazja jednak nigdy nie szukała nigdy na nim zemsty, wiedziała że i tak nie ma z nim większych szans. Anastazja powiedziała mi również, że ten wampir należy do Starej Rady wampirów, która rozstrzygała najważniejsze sprawy wśród wampirów i stanowiła prawo. Każdy w tej radzie był równy, a decyzje podejmowano większością głosów..... Poinformowała mnie właśnie że za miesiąc wysyła mnie do swojego brata na Syberie, jak krótko to ujęła " chłopcze jedziesz tam się podszkolić fizycznie". Przyjąłem to bez większych emocji, nie mogę sie jej przecież sprzeciwić, chociaż w środku rozrywało mnie na kawałki. Znów spróbowałem się jej spytać czemu mnie przemieniła, ale odpowiedziała głupim: "bo tak". Musze pozbierać myśli, przede wszystkim musze być cierpliwy i czekać na jakąś dobrą okazje żeby stąd uciec, musze grać grzecznego i posłusznego chłopca, jak to chce Anastazja. Pojade do Polski do swojej rodziny, ale czy dałbym rade, patrzeć na to jak oni umierają, a ja ciągle żyje i żył będe jeszcze długo... Po drugie Anastazja znalazła by mnie szybko i sprowadzila spowrotem do Rosji, musiałbym ją zabić, a tego nie byłbym wstanie zrobić. Nawet jeśli byłbym wstanie to zrobić, to i tak nie dałbym rady, jest ode mnie o XIV wieków starsza i silniejsza. Musze być cierpliwy... a w końcu Bóg wynagrodzi mi moją cierpliwość, ale czy tak naprawde Bóg mnie kocha, czy jestem dalej stworzeniem Boskim, a nie jakimś potworem, a może dziełem szatana. Tego nie wiem. Żadna książka nie wytłumaczyła mi skąd się wzięły wampiry. Żadna nie zawierała nawet hipotezy jak mogły powstać. Moja psychika podupada, po za tym kończy mi sie atrament i już nic dzisiaj nie napiszę...