...po porostu przyjaciele... (3){op.zaw.treści erot.}
o po za krawędź. Jego ciało było jak przeładowane. Niemal miał ochotę płakać z bólu, który nie był bólem.
–Szy… baby. Ja się tobą zajmę. – BJ omal czuł w własnym ciele wibracje przepływające przez ciało jego kochanka. Mógł się domyślić, że Tony przeżywa to o wiele intensywnej niż on, który wiedział, czego się spodziewać. Rozplótł miażdżące go niemal w pasie nogi i chwytając pod kolana rozsunął jego uda jak najszerzej się dało. Swoje kolana podciągnął pod nich i rozsunął tak, że znajdowały się pod wysoko uniesionymi udami Tonego. Ich przekrwione członki stykały się teraz na całej długości, trąc się o siebie i ociekając ich wspólnymi soczkami.
Przyjemności, jaką to posyłało do wnętrza ich ciał, niemal nie dało się wytrzymać. Tony jęczał poruszając się chaotycznie a BJ dociskał ich ciała razem. Kiedy nawet to nie pomogło, wziął w dłoń ich spragnione penisy i ścisnął, pieszcząc na całej długości. Posyłając Tonego praktycznie natychmiast w intensywny orgazm. A samemu eksplodując na wskutek ekstazy, jaką poczuł z powodu orgazmu jego przyjaciela. Głowa mu detonowała wszelkimi kolorami. Tony płakał i śmiał się na przemian. BJ miał ochotę wpełznąć do wnętrza jego ciała. I w tym właśnie momencie uświadomił sobie, że niczego bardziej nie pragnie niż połączyć ich ciała razem… często. Choć może nie natychmiast…
Kiedy po minucie czy dwóch Tony się nie uspokoił, BJ obrócił ich na bok i przycisnął do piersi szlochającego mężczyznę.
–Baby?
–Kocham, kiedy nazywasz mnie ‘baby’ – wyszeptał Tony zawstydzony, ale nieziemsko szczęśliwy. BJ otarł mu policzki i pocałował mocno i głęboko. Pieszcząc każdy zakamarek jego ust. Jego mężczyzna wprost rozpływał się w jego ramionach.
I jak potężne uczucie to było? Mieć taką władze nad kimś? Jak wielka odpowiedzialność? BJ pocałował go nawet mocnej. Sycąc się tym i uzależniając. Tony nawet nie zaprotestował tylko otwarł się na niego bardziej.
–A ja kocham ciebie, baby…– wyszeptał w skroń przytulonego do niego, oddychającego już spokojnie przyjaciela.
Tony zesztywniał lekko na sekundę, po czym delikatnie zaczął wcierać w płaski brzuch BJ’a ich zmieszane perłowe krople. Usatysfakcjonowany, że BJ go nie powstrzymał przytulił się, całując go w pierś i ułożył do snu wzdychając.
Nie uwierzył mu, ale to nic… miał mnóstwo czasu, aby mu udowodnić. Całe ich życie.
Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora