Plaża

Autor: brunokadyna
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Uważam, że to frajerskie, tak się odkrywać. Ale nie mogę się powstrzymać. Wciąż o tym myślę, męczy mnie i już nie dam rady dłużej trzymać tego w sobie. Tak jak nie można powstrzymać potu w czasie wysiłku. Muszę w końcu o tym komuś powiedzieć, zrobić coś. Nigdy wcześniej nie mówiłem o uczuciach. Takie rzeczy się ukrywa, wydają się słabe, nie przystoją takim typom jak ja. My jesteśmy twardzi, idziemy ponaparzać w worek, kiedy nam źle, albo nachlać się gorzały. Bronimy się gniewem i lejemy w mordę. Na pewno nie żalimy się, ani nie snujemy jakieś smutne gówno. A ja już nie mogę chlać, w końcu zamienię się w jakiegoś nura, czy coś. Zresztą, trenowanie i chlanie nie idą w parze.

No więc chodzi o to, że jestem sam.

Myśleliście, że to będzie coś innego? Złamane serce, żałoba czy jakiś wstydliwy odpał, który trzeba leczyć w wariatkowie? Męczy mnie samotność i tyle. Ale męczy tak, że nie wiem już, co z sobą zrobić. Prawdziwej rodziny nie mam. Rodzice nie żyją, rodzeństwa brak, a dalsza rodzina to jak nie rodzina. Myślą o mnie nie wiadomo co, więc mam ich gdzieś, nie zasługują, żeby próbować zmieniać im myślenie.

Kobiety też nie mam. Nie na stałe. Te lafiryndy, z którymi mam do czynienia, nie nadają się do założenia rodziny. Raczej do skomplikowania sobie życia.

Mam kumpli, z którymi trenuję, pierzemy się po mordach na sparingach, macamy na macie, pijemy, oglądamy walki i mecze, ale to nie to samo. Ci durnie w ogóle nie przypominają rodziny. Wiem, że niektórzy tak mówią, że kumple to rodzina, nigdy nie opuszczą, zawsze pomogą i takie tam. Po części tak jest. Wiem, że mogę na nich liczyć, a oni na mnie. Ale kumple w dupie mają smutek, żal i inne uczucia. Każdy trzyma to dla siebie, przeżywa w samotności, po cichu, nie pokaże drugiemu. No bo jak? Jak baba? Jakaś ciota? No co wy, nie ma szans.


Mam to już w dupie. I niech się śmieją. I tak nikt nie zaśmieje mi się w twarz, bo wie, że zęby są drogie i z lekkością baletnicy mogę narazić na koszty.

A może któryś też będzie miał już dość duszenia czegoś w sobie i zapłacze?


Samotność dziwnie ze mnie wyłazi. Oprócz typowych objawów: smutnej mordy, tęsknego wzroku, milczenia i ciągot do pościelowej muzy. Wciąż widzę siebie na bezludnej plaży. Nie wiem, co to znaczy. Przez to czuję się jeszcze bardziej samotny. Ale wiem, że jestem tam właśnie z powodu samotności. Może obrazuje moje gówniane położenie, że jestem na nią skazany? Pewnie przez wygląd. Mordę mam niewyjściową. Kinol przestawiony kilka razy, kalafiory na uszach od zapasów, szyja już tak umięśniona, że wydaje się, jakbym jej nie miał. Wyglądam jak jakiś gargulec. Tylko pustogłowe, plastikowe lale do mnie lgną. Jarają się mięchem, moim stylem życia, sianem i same sobą. Widać dobrze pasuję wizualnie do plastiku.

Tydzień temu pogoniłem ostatnią, ale pojawiają się nowe. Jak ćmy wokół żarówki po zmroku. Jakby wyłaziły z jakiejś fabryki tworzywa sztucznego. Wiem, że to przez miejsca, w których bywam. I jeśli nie zmienię sposobu bycia i postrzegania mnie przez innych, to skazany będę na plastik albo jakąś niewidomą laskę. Tylko że jeszcze musiałaby polubić moje wnętrze, a raczej nie należę do wrażliwych.


No więc lezę brzegiem wąskiej plaży. Jest naprawdę piękna. Słońce świeci, ale nie tak, żeby pot leciał po dupie. Przyjemnie, ani za mocno, ani za słabo. Ściana zieleni pochyla się nad plażą. Słychać ptaki i fale, jest cudownie cicho. Tylko się położyć i zasnąć w błogiej ciszy.

Najlepsze jest to, że nikogo nie ma, a mam nadzieję spotkać miłość mojego życia. Jedyną, najwspanialszą, najpiękniejszą kobietę, o której marzę, że noszę na rękach, opiekuję się i gapię jak w obrazek. Czysty, nastoletni ośli zachwyt. Wciąż wypatruję, jakby miała pojawić się za najbliższym cyplem albo wyskoczyć z krzaków.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
brunokadyna
Użytkownik - brunokadyna

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2024-10-11 00:53:04