Plaża

Autor: brunokadyna
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Dorzucam drewna do ognia, a kobieta przysuwa się bliżej i zaczyna mówić.

– Od jakiegoś czasu myślę tylko o tej plaży. Wyobrażałam sobie, że idę brzegiem, a wiatr rozwiewa moje włosy. Nie ma pracy, codzienności, jest tylko to miejsce. Wiem, jak to zabrzmi, ale marzyłam o nim. I jest cudnie.

Wciąż patrzy przed siebie. Gasnące niebo jeszcze płonie. A ja patrzę na nią i nie mogę uwierzyć w to, co słyszę.

– W końcu nie mogłam już wytrzymać, dusiłam się i musiałam odszukać to miejsce, przyjechać i nabrać powietrza. Czy to nie głupie?

Znowu, gdybym miał w gębie gumę do żucia, właśnie by wypadła.

– A więc to pani…

Kobieta odwraca głowę i patrzy na mnie, jakby dobrze wiedziała, o co chodzi, jakby czekała, aż to powiem.

Na niebie pojawiają się pierwsze gwiazdy, potem kolejne, aż niebo jest nimi usiane jak ulica piachem po przejeździe piaskarki. Dzisiaj już się stąd nie ruszymy.

Mięso jest gotowe. Wyciągam bułki i musztardę.

– Nasz pierwszy wspólny posiłek – mówię.

– Zawsze będzie mnie pan tutaj tak karmił?

– Już zawsze będę panią karmił, nie tylko tutaj.

Jej uśmiech jest tak samo piękny w blasku zachodzącego słońca, jak i ognia. I wiem, że z czasem będzie się stawał jeszcze piękniejszy.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
brunokadyna
Użytkownik - brunokadyna

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2024-10-11 00:53:04