Pierwsze cięcie.
-Ale blizny pozostają, one przecież przypominają o tym, że cierpiałeś.
-Pewne cierpienie zabijasz innym. Możesz się przeciąć tak, że blizna z czasem zniknie. Ja jednak ostrza przyciskam mocniej. Traktuje je jak pamiątki. Nie pamiętam dokładnie, dlaczego cierpiałem zadając sobie ten ból, ale wiem, że było mi źle, one mi to przypominają. Spoglądając na nie, wiem że już wiele przeszedłem i te właśnie blizny dają mi siły na kolejne smutki. Te blizny utrzymują mnie w równowadze. Ty tego nie zrozumiesz- spojrzał na mnie pytająco.
-Ale ja nigdy, no…
Mogłam zapomnieć, choć przez chwilę zapomnieć całkowicie. Ale zostałaby po tym „pamiątka”, czyli do końca życia będę wiedziała, że cierpiałam, będzie to ciągle ze mną, w pewnym sensie… Postanowiłam spróbować, nie miałam się czego bać, w końcu przede mną stał doświadczony facet w tej dziedzinie.
-Pozwól, że pomogę. Chcesz zapamiętać o tej chwili na zawsze?
-Chcę- zagryzłam dolną wargę.
Ujął moją dłoń chwytając nóż, lekko podciągnął mój rękaw.
Zadrżałam przy jego dotyku. Miał ogromne ręce, mimo to ciepłe i niewyobrażalnie delikatne. Przyłożył ostrze do mojego nadgarstka i spojrzał na mnie, szepcząc „zaufaj mi”.
Ufałam mu!
Poczułam przecinanie skóry, nóż w jego, a raczej w naszych dłoniach poruszał się powoli z wielką gracją. Poczułam ból, z początkowej rany wyjawiła się krew. Drugą ręką chwyciłam jego koszulę i wpatrywałam się w jego oczy.
Puścił nóż, a dłoń nieznajomego spoczęła na moim kolanie.
Po moim ciele znów przeleciały ciarki.
-Koniec- wyszeptał – teraz ciesz się chwilą.
Ból narastał, a krew zaczęła cieknąc wzdłuż mojej dłoni, kapać na moją sukienkę. Zaczęły lecieć mi łzy, coraz to mocniej. Czułam się inaczej, ból przemijał, wciąż wpatrywałam się w jego ciemne jak noc oczy, tonęłam.
Nie liczyło się nic. Chciałam tak tkwić wiecznie. A wtedy on uniósł nóż, który przed chwilą przecinał moją skórę. Uniósł go w stronę księżyca, obejrzał. Narzędzie, które pomagało zapomnieć było brudne z mojej krwi. Właściciel ostrza uśmiechnął się i stworzył kolejną bliznę na swoim ciele. Teraz jednak ból zadał sobie na ramieniu. Powstanie tam blizna oddalona od innych.
Ale dlaczego? Czy on teraz cierpiał? Już nic nie rozumiałam.
„Pomocnik” zauważył moje zakłopotanie i niezrozumienie.
-Pamiątki pamiętasz? Chcę żeby ta chwila została przy mnie na zawsze. Ta rana, jest wyjątkowa, dlatego zrobiona w innym miejscu, Rose.
Wtedy wyleciały ze mnie wszystkie smutki. Cierpiałam dalej, ale mnie boleśnie. To, to było coś innego niż zakupy…
Rozpłakałam się na dobre, makijaż zmywał się z moich oczu, brudząc twarz.
Jeszcze raz spojrzałam na ranę.
Krew dalej ciekła w dodatku mieszała się z brudnymi łzami.
Nagle spostrzegłam chusteczkę na mojej ranie, druga widniała w jego rękach. Wpatrując się na mnie otarł łzy z moich policzek.