Ostatni Martwiec

Autor: go24
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

– Witam przyjaciela Oblevegę! – z wnętrza sali dobiegł go znajomy głos, ale nie widział do kogo on należy, ponieważ było tam kilka osób – Długo cię szukałem, ale nareszcie się spotykamy!

            Czterech osobników ruszyło w jego kierunku, jeden nawet zdawał się biec na rękach i nogach, niemal podskakując. Za nimi zobaczył właściciela głosu.

– To niemożliwe… – wyszeptał Oblevega.

       

xxx

 

            Michał wisiał wciąż przykuty do ściany. Obserwował go znudzony ksiądz.

– To za wolno trwa. Nie zmieni się dziś na tyle, żeby pobrać jego krew do badań. – Krzyknął do starca, który pojawił się w sali z jakimś młodym, barczystym pomocnikiem – Kto to?

– Mój przyjaciel, obiecał mi pomóc. Oczywiście za drobną odpłatą.

            Ksiądz zobaczył, że chłopak ma bandaż na dłoni, przez który delikatnie przebija krew. Michał coraz silniej wił się w swoich kajdanach. Od kiedy do celi wszedł chłopak, a powietrze przesiąkła woń krwi wbijając się w nozdrza Michała i uderzając prosto w mózg. W jego ciele zaszły znaczne zmiany. Skóra na twarzy zbielała i ściągnęła się uwydatniając wszystkie kości, oczy nabiegły krwią i wyglądały teraz jak dwa rubiny. Szarpał się z o wiele większą zawziętością i widać było, że ciało przepełniają mu nieludzkie siły. Brzmiące jak syczenie odgłosy, które z siebie wydawał, oznaczały, że nie ma już w nim nawet krzty człowieczeństwa i z każdą sekundą będzie stawał się silniejszy.

– Co z nim? – przeraził się młodzieniec. Starzec bez zastanowienia wyjął strzykawkę i igłę i podszedł do wampira.

– Nic, chłopcze, to wariat. Oni czasem tak mają. Nie stój tak. Chodź mi pomóc. Przytrzymaj go – pomimo kajdan Michał, a raczej bestia, która zawładnęła jego ciałem wciąż się wiła i poruszała uniemożliwiając starcowi wbicie igły – Za coś w końcu ci płacę!

– Aha, wariat… – Bąknął do siebie pod nosem chłopak i podszedł do więźnia. Całym swoim ciężarem naparł na Michała. Jedną ręką objął go wokół szyi, a druga próbował utrzymać ramię wampira, tak żeby starzec mógł wbić strzykawkę. Kiedy Koniecznemu udało się odciągnąć tłok i nabrać odpowiednio dużo krwi, szybkim ruchem otworzył kajdany po swojej stronie i zrobił unik tak, aby uwolniona ręka go nie złapała. Pomocnikowi nie udało się uciec, Michał złapał go za gardło i podniósł bez wysiłku tak, że szyja chłopaka znalazła się na wysokości jego ust. Kiedy już dosięgnął ofiary zatopił zęby w miękkiej skórze przy tętnicy i zaczął spijać krew, którą słabnące serce nadal pompowało wprost do wampirzego gardła.

            Najedzony Michał uświadomił sobie, co się wokół niego dzieje i upuścił zwłoki nowego pomocnika Patryka Koniecznego. Ksiądz widząc, że wampir z powrotem jest bliski ludzkiej postaci postanowił mu pomóc uwolnić się z kajdan. Obaj rozglądali się po pomieszczeniu, bo starzec znowu gdzieś zniknął. Długo jednak nie kazał na siebie czekać. Po chwili wszedł do celi niosąc w ręku siekierę. Michała zamurowało, nie wiedział czy ma się bronić. Ksiądz zdawał się nie przejmować widokiem narzędzia. Starzec szybkim krokiem podszedł do zwłok i odciął głowę, następnie ułożył ją między nogami ofiary i całe ciało skropił święconą wodą. Michał patrzył na to wszystko ze zdziwieniem.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
go24
Użytkownik - go24

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2014-12-14 08:32:23