Ogniowe Dziedzictwo
iwne
szaty, przebywających w dziwnym miejscu. Słyszała, że mówią coś w
dziwnym języku, co dziwniejsze dziewczyna rozumiała ich słowa i
wykonują śmieszne gesty, zobaczyła jak między nimi pojawia się jakiś
portal i jak kobieta bierze koszyk wiklinowy, w którym śpi niemowlę i
wkłada go do portalu po czym ten się zamyka. Widziała jak kobieta
zaczęła płakać i przytuliła się do mężczyzny.
Nagle wszystko
zniknęło, zrobiło się całkowicie ciemno. Za moment z ciemności zaczęły
wyłaniać się dwie postacie, kobieta i mężczyzna.Poznała ich, byli to
ludzie z wcześniejszego snu.
- Kochanie, gdy to zobaczysz my możemy
już nie żyć – powiedziała kobieta. – Na imię mi Sara, jestem Twoją
matką, a to jest Twój ojciec.To my jesteśmy Twoimi biologicznymi
rodzicami.
W krainie, w której się urodziłaś wybuchła wielka wojna,
która mana celu zniszczenie wszelkiej istniejącej na świecie magii i
istot,które się nią posługują. By Cię chronić, wraz z ojcem
otworzyliśmy specjalny portal i wysłaliśmy Cię do świata, w którym się
obecnie znajdujesz.
Dziecko kochane, jesteś już dorosła i gotowa by wszystko Ci wyjaśnić. – kobieta westchnęła i zaczęła mówić dalej.
-Jesteś
Zaklinaczką, we krwi masz magię i specjalizujesz się w ogniu. Z
pewnością zauważyłaś, że ogień zachowuje się dziwnie w Twojej
obecności, a Ty sama bardzo go lubisz.
Od chwili Twoich narodzin
wiedzieliśmy kim będziesz i nie mogliśmy pozwolić, by szaleniec, który
chce zabić wszystkich posługujących się magią dopadł i Ciebie, więc
wysłaliśmy Cię tam gdzie teraz jesteś.Musisz to zrozumieć. Nie było to
dla nas łatwe.
Pochodzisz z Faerunu i w nim się urodziłaś. – kobieta
zamilkła,mężczyzna objął ją ramieniem i wyszeptał kilka słów, których
Amelia nie usłyszała. Sara znowu przemówiła.
- Możesz zostać jedyną
nadzieją naszego świata, my z ojcem będziemy z pewnością jednymi z
najbardziej poszukiwanych magów, będą chcieli wytropić nas i zabić
zanim zdążymy zaszkodzić szaleńcowi, który wywołał wojnę. Kochanie
wystarczy, że dobrze dostosujesz się do moich wskazówek, a zyskasz
potężną moc i będziesz w stanie sama otworzyć taki sam portal i wrócić
do Faerunu i być może rozstrzygnąć wojnę o ile dalej będzie się toczyć
i o ile Faerun będzie jeszcze istniał.
- W śnie tym Amelia słyszała
jak portal ma otworzyć, jak ma się do tego przygotować, dowiedziała się
czego powinna się nauczyć by stać się potężnym Zaklinaczem, od czego
zacząć i jak się uczyć.
Dziewczyna obudziła się bardzo wcześnie, doskonale pamiętała sen, ale nie przykładała do niego uwagi.
- Sen jak sen – myślała.
Kilka następnych dni nic szczególnego się nie działo, dni mijały jeden po drugim.
W
piątek wieczorem Amelia szukała swojej ulubionej spinki do włosów, ale
nie mogła jej nigdzie znaleźć. Przewróciła już cały dom do góry nogami.
W swoim pokoju szukała już niemal wszędzie. Po kilkunastu minutach
wpadła na pomysł, żeby zajrzeć pod łóżko.
- Co to? – powiedziała na głos sama do siebie, gdy zobaczyła koszyk w drobiazgami. Dziewczyna zupełnie o im zapomniała.
-To
nie możliwe… - szepnęła gdy wzięła go w dłonie i zobaczyła, co to za
koszyk. To był ten sam wiklinowy koszyk w kształcie liścia, w którym
kobieta ze snu odesłała przez portal niemowlę. Amelia nie mogła
powstrzymać ciekawości, wysypała na puszysty dywan całą zawartość
koszyka i zaczęła go uważnie oglądać. Tak jak w instrukcji kobiety
znalazła…koszyk miał podwójne dno.
- Nie… przecież to był tylko sen – powtarzała sobie dziewczyna.
W schowku był spory zwitek starego papieru…
- To jest pergamin… - szepnęła do siebie.
Wszystko
było tak jak mówiła Sara. Pergamin zapisany był dziwnym pismem, Amelia
widziała je pierwszy raz na oczy, ale ku własnemu zdziwieniu potrafiła
go płynnie przeczytać i rozumiała co czyta.Domyślała się, że wszystkie
te słowa pisała Sara. Był to dokładny opis różnych cz