Nowy Początek cz.III

Autor: momruk
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- To na pewno tutaj. Ślady prowadzą wprost do pieczary – wyszeptał Eowik.

-Dziwne. Żadnych straży. Może to jednak nie to miejsce? – powiedziałem.

- To tu. Jestem pewien.

- Więc nie ma na co czekać. Idziemy – zdecydowałem.

    Poderwałem się z ziemi i ruszyłem biegiem w stronę wejścia, Reszta ruszyła za mną. Wnętrze jaskini skrywała ciemność. Nie mogliśmy ryzykować zdradzenia swej obecności, więc zrezygnowaliśmy ze światła pochodni. Zagłębiliśmy się w mrok. Przystanęliśmy na chwile, by nasze oczy przywykły do ciemności panujących wewnątrz.

   Z bronią w ręku powoli ruszyliśmy naprzód szerokim korytarzem. Przeszliśmy mniej więcej trzysta stóp, przejście zaczęło się zwężać. Byliśmy zmuszeni podążać jeden za drugim. Szedłem tuż za Lothaltem, który prowadził. Staraliśmy się, by nie zdradził nas żaden dźwięk. Serce waliło mi jak oszalałe, ogarniał strach. Ściany tej jaskini widziały wiele śmierci i cierpienia, wyczuwałem to. Byliśmy prawie u celu. Zobaczyłem wątłe światło majaczące w oddali. Lothalt wyraźnie przyśpieszył kroku. Blask stawał się coraz wyraźniejszy, w miarę jak zbliżaliśmy się do wylotu tunelu. Prowadzący zatrzymał się gwałtownie, omal na niego nie wpadłem. Gestem nakazał nam pozostanie na miejscach, sam zaś poszedł by zbadać sytuację. Po kilku chwilach oczekiwania, pojawił się w końcu.

- Kawałek dalej, jest niewielkie pomieszczenie – oznajmił szeptem. – Wygląda mi to na magazyn. Do kolejnej sali, prowadzą drzwi osadzone w skale. Nie ryzykowałem przejścia. Zrobimy to razem – wszyscy skinęli głowami, zgadzając się z opinią dowódcy.

   Udaliśmy się do pomieszczenia, o którym mówił Lothalt. Wnętrze oświetlone było za pomocą pochodni porozmieszczanych na ściennych uchwytach. Oczy szczypały mnie od dymu. Podszedłem do drzwi i przyłożyłem do nich rękę. Przymknąłem oczy starając się skupić na tym, co znajdowało się po drugiej stronie. Z pewnością byli tam żywi ludzie. Nie wyczuwałem jednak obecności nieumartych. Na drzwi nie zostało również nałożone żadne ochronne zaklęcie. Wszystko wskazywało na to, że przejście jest bezpieczne. Niepokoił mnie jednak fakt, iż mimo tego, że bez wątpienia mieliśmy do czynienia z osobami o potężnych zdolnościach, to do tej pory nie zostaliśmy przez nich wykryci. A może po prostu bezmyślnie pchaliśmy się prosto w zastawione na nas sidła. Drugiej ewentualności obawiałem się najbardziej. Zaszliśmy jednak zbyt daleko, by teraz, niemal na końcu naszych poszukiwań wycofać się. Musieliśmy podjąć ryzyko. Gdy skończyłem badać sąsiednie pomieszczenie, całą szóstką stanęliśmy w kręgu i rozpoczęliśmy krótką naradę. Lothalt wodził po nas wzrokiem, w oczekiwaniu na naszą opinię.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
momruk
Użytkownik - momruk

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2010-04-14 12:52:14