Mój chłopak jest gejem" 3 część serii (+18) C.D
. – To nie o to chodzi!
– A więc o co?
Wściekły i rozkojarzony wytarł dłonie w kuchenną ściereczkę ciskając ją na blat. Z złością spojrzał na swoja piękną matkę.
– O to, że ja nie chce być w nim zakochany! – warknął.
Jeśli spodziewał się szoku czy zaskoczenia ze strony swojej matki, to srodze się zawiódł. Wściekłość w jej ekspresyjnych szarych oczach zszokowała go jednak niepomiernie.
Stanęła wyprostowana na całą swoją niewielką długość i z rękami wspartymi na krągłych biodrach zgromiła go wzrokiem.
– Co z tobą jest nie tak? – zapytała. – Nie sądziłam, ze wychowałam głupich synów!
– Mamo! Ja chcę tego co masz ty i tata. Normalności i rodziny.
– Do tego trzeba być normalnym, ty idioto – palnęła go w muskularne ramię. – Odrzucając uczucia, w pogoni za jakąś wydumaną mrzonką, kiedy szczęście masz pod nosem, to szczyt debilizmu.
– Ale to jest mężczyzna – odparował nie chcąc ustąpić, ale też nie potrafiąc wyartykułować swoich prawdziwych obaw i wątpliwości. – To nie miało być tak!
Kobieta uniosła swoje perfekcyjnie wydepilowane jasne brwi ze zdziwieniem.
– A ja myślałam cały czas, że ty chciałeś po prostu być szczęśliwy z kimś kto będzie cię kochał – powiedziała ze smutkiem. – Najwyraźniej się myliłam.
Matt usiadł ciężko przy kuchennym stole. Dławiło go w gardle i trzęsły mu się dłonie. Wszystko co zjadł ciążyło mu w żołądku niczym ołów. Spojrzał na patrzącą na niego wyczekująco matkę.
– Nie spodziewałem się… nie wiedziałem… nawet miłość Kyla i Bryana nie przygotowała mnie na to… to wszystko – przyznał z zamyśleniem. – Miało być całkiem inaczej.
Z ciężkim westchnieniem jego matka podeszła do niego, przeczesując jego gęste, ciemne włosy w pocieszającym, pełnym uczuć geście.
– Inaczej przekłada się u ciebie na gorzej?
Matt potrząsnął głową w zaprzeczeniu i obejmując ją ramieniem w pasie w tulił się w jej brzuch.
– Nie ufam sobie. Boję się, że stchórzę i skrzywdzę go jeszcze bardziej…
– Każdy się boi z tego czy innego powodu, ale tylko tchórze nie próbują.
– Nawet nie wiem czy mi wybaczy, to jak go potraktowałem.
– Jeśli mu zależy to wybaczy, jeśli nie wybaczy, twój problem sam się rozwiąże – stwierdziła twardo i bezkompromisowo. Matt uśmiechnął się pod nosem. – Dobre, pomysłowe czołganie i całowanie po tyłku, też nie może zaszkodzić – dodała ze śmiechem.
Matt zaczerwienił się. Jego własna wyobraźnia była jego największym wrogiem. Matka ujęła jego twarz w dłonie i spojrzała mu w oczy.
– My mówimy o Redzie, prawda? – zapytała stanowczo. Rumieńce na twarzy jej syna tylko jeszcze się pogłębiły, dzielnie jednak potaknął.
– Taak. Uwierzysz? Zakochałem się w Donatello…
Sonia Tomson ucałowała go w czoło z uczuciem i szerokim uśmiechem.
– Wiem! Tylko ty jeden zwracasz się do niego po imieniu.
Tanecznym krokiem znów nucąc podeszła do ekspresu nalewając aromatycznej kawy do kubków. Matt nabrał powietrza do płuc.
– Mamo? – zapytał, czekając aż na niego spojrzy. – Co ludzie powiedzą? Dwóch twoich synów związało się z mężczyznami.
– Dwóch moich synów wybrało szczęście – oświadczyła twardo. – Mogą mi tylko zazdrościć.
Posyłając mu pocałunek w powietrzu, chwyciła talerz z ciastem i ruszyła do jadalni.
– Panowie! – wrzasnęła. – Jesteśmy mi winni po piątce!
Matt zdębiał. Poderwał się od stołu gapiąc się na stojącą w progu kobietę.
– Plotkowaliście o mnie
Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora