Moc bursztynu cz-7

Autor: annakowalczak
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- Nie byłem żonaty i się nie rozwodziłem. Jednak znudził mi się kawalerski stan, więc w tym roku się żenię. Chwilę popatrzył w jej zielone oczy i dodał: - Tak Małgosiu w tym roku ożenię się z tobą.

- Wiesz chłopczyku, masz wielkie poczucie humoru. Ale chwilami nudno cię słuchać, bo nawracasz w kółko, jedno i to samo. Chciałam ci jeszcze powiedzieć, że dzisiejsza randka, jest jedyna i bez żadnych zobowiązań. Myślę, że dość wyraźnie się wysłowiłam, żebyś zrozumiał, o co mi konkretnie chodzi. Ja nie szukam przygód i nie myślę w swoim życiu niczego zmieniać.

- Spodziewałem się tego, ale miałem cichą nadzieję, że jesteś kobietą wolną. Proszę cię jednak, o jeszcze jedno spotkanie. Zabiorę cię w urocze miejsce i pokaże jaki sport mnie pasjonuję. A czy tobie się spodoba i pokochasz go całym sercem, będzie zależało wyłącznie od ciebie.

Małgorzata w pierwszej chwili się zgodziła. Jednak kiedy wieczorem, wszystko dokładnie przemyślała, doszła do wniosku, że nie powinna szukać przygód z mężczyzną, Który jest prawie w wieku jej syna. Nie zastanawiając się zbyt długo, chwyciła słuchawkę, zadzwoniła do Dawida i odwołała spotkanie. Wyjaśniła, że niespodziewanie wrócił jej mąż i z nim spędzi wolny weekend. Prosiła go również, żeby zaniechał wizyt w jej biurze, ponieważ nie chce być obiektem niepotrzebnych plotek.

Dawid ze spokojem wysłuchał słów Małgorzaty. Przyrzekł być wobec niej lojalny i zaręczył, że wcale nie pragnie, żeby miała z jego powodu jakiekolwiek nieprzyjemności ze strony męża. Na końcu dodał: - Tak wyjątkowej kobiety nie udało mu się spotkać i nie zapomni, jej nigdy. A kiedy wyłączył komórkę – zamyślił się głęboko.

Gdyby któryś z jego rówieśników kiedyś powiedział, że zakochał się bez opamiętania w czterdziesto paroletniej kobiecie, odpowiedziałby bez zastanowienia, że jest idiotą. Jednak w tej chwili jest innego zdania, twierdzi bowiem, że miłość nie zna granicy wieku.   

Następnego dnia, Małgorzata wróciła do domu dużo wcześniej niż zwykle. Nie zdążyła jeszcze dobrze się okręcić - zadzwonił telefon. Podniosła słuchawkę i usłyszała sepleniący głos Marty.

- Nie przyjedziemy – powiedziała krótko i niezbyt wyraźnie.

Małgorzata nie zdążyła powiedzieć ani jednego słowa, a ona się wyłączyła. – Jak macie się po kątach miętolić, to lepiej nie przyjeżdżajcie – mruknęła przez zaciśnięte zęby, odłożyła słuchawkę i ruszyła w stronę drzwi gdyż zdawało jej się, jakby ktoś cicho zadzwonił. Kiedy otworzyła je z rozmachem w progu stał nieogolony Norbert.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
annakowalczak
Użytkownik - annakowalczak

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2018-12-26 19:20:59