Mistrz Haftowanego Listowia
ze strachu żabki. Elfy i motyle wraz z poruszającymi skrzydłami aniołami zlatują unoszone na linach wprost z otwartych okien pałacu podesty w tlum brodatych niedźwiedników poganiających
ryżowymi miotłami niedźwiedzie, prosto z górskich lasów Abruzji.
Żołnierze wszystkich wojen secesyjnych i cesarsko-królewskich armii, z podbitymi oczami, w których pokazały się gwiazdy, strzelają wypełnionymi mąką kartaczami w tłum markie-
tanek na sąsiednim wozie. Te, nie pozostając im dłużne, zdobywają ich szturmem, fechtując się
z żołnierzami aż do upadłego i podbijając serca.
Gra nadęta orkiestra.
Z następnych wozów, dziewczęta obwieszone złotą i koralową biżuterią, matrony w czepcach inkrustowanych perłami tak obficie, żezdają sie być z nich utkane, ramionami w zlotych bransoletach i pierścieniach rozrzucają w tłum ciasteczka w formie : motyli, ryb, ptaków i frutti
di mare, to znów kawałków lawy wulkanicznej.Sypią się marcepanowe confetti o kształtach zwierzątek,liści lub serduszek, gałązek kwitnących migdałów, kłosów zbóż i nakrapianych jaj
ptasich.
Tymczasem plac przed ratuszem stopniowo wypełnia się tą rzeką bachicznych,
pstrych korowodów, wzbierając beztroską i gwarną ciżbą. Wówczas na balkonie ratusza
ukazuje się , poprzedzony fanfarą, jaskrawo przebrany za koguta herold i trzykrotnym, donośnym
pianiem przywołuje ludzi na krótką chwilę do opamiętania. A kiedy już fala głosów uspokoi się
i plac zalegnie cisza, z wieży kościoła rzuca się w dół manekin człowieka z parasolem w ręku,
ktory z rozkrzyżowanymi ramionami spada na wewnętrzny dziedziniec sąsiadującego z wieżą
domu, ukryty przed oczyma widzów, a po chwili wychodzi stamtąd na plac pod postacią,ubranego
identycznie jak manekin, żywego czlowieka, kłaniającego sie z galanterią zebranym.
Wtedy burmistrz ogłasza kulminacyjny moment karnawału, odpalając sztuczne
ognie, a ludzie zgromadzeni na rynku zapalają cygara. Podpala się stosy chrustu i w całym mieście
płoną ogniska i pochodnie przed fasadami domów, a zakochani obdarowują się nawzajem książkami z przypiętymi do nich kwiatami róży.
Z podswietlonej fontanny wytryskują nagle strumienie wina, a ludzie podchodzą stopniowo, z kubkami, szklankami lub kielichami, z czym kto ma i wypijają pierwszy toast.