Mimo wszystko
- Jasiu , kto
przyszedł ?
- Nasz synek
marnotrawny
-Alan ?
- Tak
- Cześć Mamo!- odezwał się
gość – z salonu mieszczącego
się po lewej stronie od wejścia wyszła wysoka dostojna szatynka ubrana w
kremowy kostium składający się z żakietu i spodni
-
Witaj
synku, Co za miła niespodzianka -
pocałowała syna w policzek
-
Cieszę
się
-
Kiedy
i na ile przyjechałeś ?
-
Dzisiaj
. jestem prosto z lotniska . Przyjechałem na weekend .
-
Wejdź
proszę , napijemy się kawy , a potem coś zjemy – powiedziała mama – Jasiu
zrobisz kawy ?
Naturalnie , już robię – pan Jan
poszedł do kuchni , a Alan z mamą przeszli do salonu . W salonie był niesamowity,
niemalże pedantyczny porządek i estetyzm. Czarne meble doskonale pasowały do
białych ścian. Nad kanapą wisiał obraz przedstawiający bawiący się dwór
królewski, króla Ludwika XVI.
Na prawo od kanapy znajdował się
mały, lekko zagracony balkonik. Niedaleko obok znajdował się hebanowy stół na
osiem osób. Poza tymi meblami w salonie znajdowały się: regał z książkami,
telewizor, odtwarzacz video, dwa fotele i jeden mniejszy stolik.
Gość został posadzony przy dużym
stole