Klub jeździecki

Autor: smtk69
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Energicznie wszedł na schodki prowadzące do wejścia i przeciągle gwizdnął.

- Szanowni goście - powiedział kiedy już wszystkie głowy odwróciły się w jego stronę, - dziękuję wszystkim za przybycie i gratuluję zwycięzcy dzisiejszego konkursu. Mam nadzieję, że wszyscy dobrze się dzisiaj bawiliście. Mam również nadzieję, że dalsza część wieczoru was nie rozczaruje. Zapraszam na biesiadę!

Jego słowa przywitane były zrozumiałą w tej sytuacji owacją. Leon zszedł ze schodków i poprowadził kawalkadę gości do rozstawionych w sadzie namiotów. Po drodze złapał aprobujące skinięcie głową adwokata, najwyraźniej zadowolonego, że zaangażował się w grę. Leon udał że tego nie widzi, ciągle pamiętając ich ostatnią wymianę zdań. Szósty zmysł podpowiadał mu niejasno, żeby nie ufać temu człowiekowi, że oprócz tych wszystkich małych tajemnic, ukrywa coś dużo większego i zarazem mroczniejszego. Wrócił więc do niezobowiązującej konwersacji z jednym z gości, nie chcąc podążać za tą myślą.

Reszta wieczoru, który dla Leona okazał się bardzo krótki, upłynęła na zawiązywaniu kolejnych znajomości, zakrapianych za każdym razem kieliszkiem wódki. Część gości Leon znał przynajmniej z widzenia - przewijali się często przez lokalną telewizję jako urzędnicy miasta, pracownicy uniwersytetu, artyści; tych szybko klasyfikował w odpowiednich szufladkach po każdym bruderszafcie. Większość jednak była mu kompletnie nieznana i pomimo bohaterskich wysiłków zamglonej alkoholem pamięci, nazwiska zupełnie nie chciały kleić się do postaci. Leon jednak już się tym nie przejmował. Szybko wypity alkohol zaczynał działać wywołując klasyczne objawy: gadatliwość, euforię, poczucie bycia ponad rzeczywistością i, w późniejszym stadium, lekkie kłopoty z koncentracją wzroku, bełkotliwość, utratę krótkiej pamięci (szczególnie bolesną dla rozmówców, zmuszonych do wysłuchiwania tego samego zdania setny raz), oraz, w stadium końcowym, kompletny i nieodwołalny black-out.

 

Scenariusz takich wydarzeń jest zawsze jednakowy. Wcześniejszym albo późniejszym rankiem następuje przebudzenie z nieodwołalnym paleniem zgagi oraz zapachem alkoholu unoszącym się jakimś cudem w powietrzu, pomimo, że wszystkie butelki zostały całkowicie osuszone. Leon, nie pierwszy raz wystawiony na takie niedogodności, wiedział, że za moment odezwie się ból głowy. Zmusił się więc do wstania i wymijając innych śpiących twardo biesiadników zszedł do kuchni w poszukiwaniu aspiryny. Niestety, w apteczce znalazł jedynie puste pudełko. Wyrzucił je ze złością i usiadł zniechęcony przy stole podpierając ręką puchnącą głowę.

- O tym detalu jakoś nie pomyślał - stwierdził bezgłośnie - adwokacina jeden...

Świadomość, że będzie musiał iść do apteki, nie napawała go optymizmem. Do wioski było daleko i ból głowy z pewnością go napadnie zanim tam dotrze. Samochód odpadał, za bardzo jeszcze kręciło mu się w głowie. Jednak, docierało to do niego nadzwyczajną jasnością, innego wyjścia po prostu nie było. Zmobilizował się więc w końcu i wyszedł przed dom.

Na studni dostrzegł czyjeś ubranie. Zbliżył się i obejrzał je dokładniej. Koszula i spodnie wisiały na korbie, buty jeździeckie ustawiono równiutko tuż pod nimi. Zupełnie jakby komuś zachciało się kąpieli i miał zamiar po nie zaraz wrócić. Z niepokojem zajrzał do studni i odetchnął z ulgą nie widząc pływającego na powierzchni ciała. Uznawszy sprawę za zamkniętą, skierował się do bramy. Apteka miała teraz priorytet absolutny.

 

Maszerował szybko mijając zadziwiająco ciche domy. Z reguły o tej porze kręciły się po ogrodzie dzieciaki, słychać było odgłosy prac domowych. Tym razem jednak domy sprawiały wrażenie pustych. Rzucił okiem na zegarek. Nie była to jeszcze pora na mszę, gdzie więc podziali się mieszkańcy? Kilkadziesiąt metrów przed nim zauważył idącą w tę samą stronę staruszkę. Przyśpieszył. Zbliżywszy się nieco rozpoznał w niej sąsiadkę mieszkającą tuż obok jego chałupy. Sympatyczna starsza pani, która zawsze częstowała go czereśniami kiedy przechodził obok bramy.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
smtk69
Użytkownik - smtk69

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2012-10-23 13:36:46