Iks-X

Autor: rafalsulikowski
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0


***

  W tym samym czasie miotałem się po całym domu jak seryjny włamywacz. Po chwili mimo strachu poczułem jednak głód. Nie lubię myszkować komuś w mieszkaniu, ale musiałem coś zjeść, więc z lodówki wyjąłem masło, szynkę konserwową, pomidora i żółty ser, a z pudełka chleb świeży, razowy, pszeniczno-żytni. Palce lizać. Bez śniadania nie działam. To podstawa dobrego dnia. Nie tak, jak teraz wszyscy - każdy je osobno, byle co i czeka z większym posiłkiem na “lunch”. Sprowadza się on najczęściej do big-maca, kartonowego kubełka z colą i z lodem. Życzę zdrowia… 

   Nic szczególnego nie znalazłem, co by mi wyjaśniało, kim jest właścicielka czy wynajmująca mieszkanie. Może to rzuciłoby nieco światła na moją nieciekawą sytuację. Przecież była już prawie dziesiąta, kobieta poszła do korpo na 9, miałem więc najwyżej siedem godzin. Na dokładkę zaraz zadzwoni Beti. W telefonie bateria ma 3 %, więc zaraz smartfon Galaxy Samsung się wyłączy i odetnie od świata. 

    Bo dziś, jak nie masz smartfona co najmniej z Androidem, to jesteś nikim. Podobnie, jak nie ogarniasz nowych technologii, sieci, programów, aplikacji, nie umiesz w IT nic, szczególnie programowania. Miałem się nauczyć grafiki komputerowej, ale skończyło się na używaniu AI. Pisałem też utwory muzyczne, tym razem bez AI, może kilka razy użyłem sztucznej inteligencji. Żartowaliśmy z Beti, że jak ktoś nie ma naturalnej, to wyręczy go we wszystkim sztuczna inteligencja. 

    Zacząłem szukać ładowarki, lecz jak na złość miała inny port niż mój aparat. Szukałem jakiejś innej - bezskutecznie. Nie będę w końcu robił komuś bydła w chacie. Nigdy nikomu nie szperałem w rzeczach ani nie ukradłem. Teraz też volens nolens musiałem trochę się rozejrzeć, żeby wiedzieć, z kim mam do czynienia, gdy dziewczyna - najwyraźniej singielka - wróci do domu. Jak to zrobić, żeby nie dostała apopleksji. Jeszcze tego brakowało, żebym musiał wozić ją na SOR. Musiałem więc opracować plan.

   Zrobić coś, aby moja obecność tutaj miała przynajmniej pozory, jakiś najgłupszy nawet pretekst. Żeby tylko kobieta nie wpadła w panikę. Bo w bajeczki o mieszkaniu pod Poznaniem na pewno nie uwierzy, od razu spyta mnie o telefon mojej żony. Powie jej, że jej mąż zjawił się w mieszkaniu “pani X” i zacznie się piekło. Nie mogłem do tego dopuścić…


***

    Kiedy tak deliberowałem, nalewając sobie whisky z barku, gdzie powinna stać nasza szafa z książkami, których zresztą nie było sił ani czasu czytać - Beti stała jak katatoniczka i wpatrywała się w jedno miejsce. Było to specjalnie wydzielony, zadaszony od góry taras na samochód. Była pewna, że pojechałem. Tymczasem auto stało na podjeździe tak, jak wczoraj zaparkowałem. Nie drgnęło ani o centymetr. 

     Szok powiększał się z każdą sekundą. Myślała jeszcze, że poszedłem do sklepu piechotą albo rowerem, który niedawno reaktywowałem, bo we wczesnej młodości jeździłem wszędzie rowerem nawet trasami liczącymi po 60 kilometrów. Dopiero potem zmotoryzowałem się; najpierw były to oczywiście “maluchy”, których zajeździłem chyba ze cztery, kupowane za grosze i kilkunastoletnie. Szkoda, że nie zostawiłem sobie ani jednego egzemplarza - teraz są bezcenne i trzeba jak za zabytki zapłacić za nie dużo więcej niż wtedy, w tamtych chaotycznych latach 90. Ludzie nie mogąc się odnaleźć we wczesnym kapitalizmie, sprzedawali dosłownie wszystko. Wystarczyło wybrać się na stadion X-lecia i ujrzeć “szczęki”, leżanki i prymitywne budki, gdzie można było tanio dostać dosłownie niemal wszystko. 

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
rafalsulikowski
Użytkownik - rafalsulikowski

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2024-10-19 14:31:17