Gwiazdka z nieba

Autor: foxier
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- Ona już nie wróci! Nigdy! – Odparł chłopiec gniewnym głosem mając wyrzuty do całego świata.

- Ja mogę sprawić by wszystko było jak dawniej. By twoja mam była zdrowa. Wystarczy poprosić. –

- Naprawdę? –

- Tak. Tylko jedno twoje słowo. –

- Proszę… - Wyszeptał zapłakany chłopiec.

- Zamknij oczy i pomyśl o tym, jak byś chciał, aby było, a tak się stanie. I wszyscy będą szczęśliwi. –

Damian zamknął oczy. Uspokoił się trochę. Już nie płakał. Pomyślał o tym jak jego mama wyzdrowiała przed świętami i jak razem z tatą i mamą siedzieli przy wigilijnym stole. Tej wigilii Damian nie zapomni nigdy. Pod choinkę dostał kolejkę i klocki. A mama i tata powiedzieli, że będzie miał siostrzyczkę. Pewnie, gdy będzie większa Damian opowie jej o swojej przygodzie…

***

Ujrzała srebrną pozytywkę ozdobioną niebieskim opalem na wystawie u jubilera. To był idealny prezent. Weszła do środka. Srebrne i złote ozdoby świeciły w jasnym blasku halogenowych lampek. Złote bursztyny, diamentowe kolczyki, rubinowe kolie. Wszystko wydawało się być przesycone magią. Kazała zapakować pozytywkę w świątecznym pudełeczku. Była szczęśliwa jak nigdy. Schowała prezent do torebki i zadowolona wyszła ze sklepu. Szła wolnym krokiem. Chciała nacieszyć się metafizyczną atmosferą świąt. Była taka szczęśliwa. Nic nie było w stanie być bardziej idealne, niż tegoroczna wigilia. Spojrzała na blok mieszkalny. W ich oknie świeciło się światło. Robert był w domu. Chciała zrobić mu niespodziankę. Zwolniła się wcześniej z pracy, w zamian miała odpracować kilka niedziel w Nowym Roku. Ale warto było. Wsiadła do windy. Drzwi cicho zamknęły się, a winda ruszyła. Ania obserwowała, jak podświetlają się kolejne cyferki pięter, aby w końcu zatrzymać się na szóstym. Rozbrzmiał stonowany dźwięk dzwonka. Pojedynczy ton magicznego urządzenia. Drzwi od windy otworzyły się. Anna wysiadła niosąc torbę z zakupami świątecznymi. Starała się zachowywać w miarę cicho. Wyciągnęła klucze i otworzyła frontowe drzwi od mieszkania, na których wisiał stroik przyozdobiony bombkami i kokardkami przeróżnych odcieni zrobiony ze świerku. Pachniał jeszcze żywicą i lasem iglastych drzewek. Ania położyła torbę na ziemi. Zostawiła płaszcz na wieszaku i wyciągnęła pudełeczko z prezentem. Rozejrzała się trochę, ale nikogo nie było. Cichutko na palcach zaczęła skradać się dalej, mijając salon, kuchnię i łazienkę. Doszła do sypialni. Słyszała jak ktoś rozmawia. Uchyliła drzwi i zobaczyła Roberta wraz z jakąś dziewczyną tarzających się nago w pościeli. Nie mogła w to uwierzyć. Dla niej czas zwolnił. Widziała jak się śmieją, radośni i weseli. Pudełko z prezentem powoli wysuwało się z jej dłoni i leciało ospale ku ziemi. Gdy upadło Anna odwróciła się i szybkim krokiem udała w kierunku drzwi. Chwyciła płaszcz i wyszła. Robert wstał pospiesznie założył bokserki i pobiegł za nią.

- Aniu zaczekaj! To nie tak! Wracaj! Miałaś być w pracy. – Dobiegł właśnie do windy, gdy zamknęły się metalowe drzwi. Nie zdążył.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
foxier
Użytkownik - foxier

O sobie samym: ....niech słowa podróżą będą...by podróże opisywać bez słów...
Ostatnio widziany: 2023-05-13 17:55:54