,,Dziewczynka z Akapi"
Mieszkała wraz z matką i ojcem w połorzonym w środku drzewa domu. Jej matka miała na imie Pelargonia, a ojciec Krim. Była szczęśliwa. Jej rodzice może nie byli najbogatsi, ale kochała ich, i nigdy nie musiała troszczyć się o jedzenie czy ubrania. Miała wszystko o czym może marzyć ośmiolatka...aż do pewnego momętu.
-Nie!!! Dlaczego?!-wołała ze łzami Kajlena.
-Córeczko tak czasem bywa wiem że jest ci smutno.
To jednak nie przyniosło oczekiwanego skutku, więc Pelargonia popatrzyła na córkę i powiedziała: Mnie również jest smutno. Ja również kochałam twojego ojca.
-Ale dlaczego to mój tatuś umarł a inni żyją?-spytała.
-Tak czasami bywa, ale uwież mi nie tylko ty za nim tęsknisz. Najlepiej będzie jak połorzysz się i zaśniesz.
-Nie chce mi się spać
-Spróbuj. Jest juz póżno, a rano poczujesz się lepiej-kobieta wskazała głowa na drewniane łóżka, przykryte kołdrą z liścia dębu.
-Gdy zachorował muwiłaś że to nic takiego, że wyzdrowieje!
-Kajlenko, połuż się już- jej matka wyglądała na bardzo zmęczoną.
-Dobrze. Dobranoc mamusiu-powiedziała i powlokła się w stronę łóżka.
Pelargonia westchneła. Bardzo trudno pogodzić się z nagłą śmiercią, a co dopiero mówić o pogodzeniu się ze śmiercia bliskiej osoby: małżonka, rodzica czy dziecka. Ale trudno trzeba żyć dalej! Krim nie żył, ale Kajlena żyła! Pelorgonia wstała. Zapanowała nad drżeniem nóg i ruszyła w stronę okna. Musiała żyć, jeśli nie dla siebie to dla córki, dla jedynego dziecka. Wiedziała że będzie jej trudno, ale mieli kawałek pola. Z tego co na nim urośnie dadzą radę przeżyć. W ostateczności może zacząć pracować u innych. Znowu westchneła. Zawsze z mężem pragneli by ich jedynaczka uczyła się przez 8 lat. Wtedy mogła by sama uczyć inne dzieci. Był to jeden z najlepszych zawodów w Akapi. Ale samej nie stać jej będzie na kształcenie córki. Zasłoniła zasłonę w oknie zrobioną ze specjalnie stlecionej trawy, w ten sposób ze utworzyła się jednolita tkanina. Dostała ją jako prezęt ślubny od siostry 10 lat temu. Zadrżała jakby miała wysoka gorączke. Czy nigdy nie zapomnio o mężu? Czy nie da rady po prostu zapomnieć i żyć dalej? Ale jak w domu pełnym pamiątek po ukochanym mężu?
-A może sprzedam dom i przeprowadzę się do matki, siostry, brata-pomyślała głośno-ale przecierz mieszkaja daleka, aż w Stokrotce. Bądź, co bądź to 2 miesiące uciążliwej jazdy i to w jedną stronę na szybkich szczurach. Taka podróż wprawdzie jest najtańsza, ale niewygodna. Nie mam pewności że Kajla to wytrzyma. Można by jeszcze polecieć na ptakach. I tak raz do roku lecą na wschód, by za 4 miesiące wrócić. Wprawdzie lecą o wiele dalej, ale zatrzymują się średnio raz w każdej dolinie, by przenocować i nabrać sił. Wtedy podróż trwała by 2-3 dni. Jest to wprawdzie kosztowne lecz wygodne i szybkie-rozważała.
Było już po północy więc Pelargonia upewniwszy się uprzednio że dom jest dobrze zamknięty, zagasiła lampę i poszła spać, zostawiając decyzje do następnego dnia. Do odlotu ptaków został równo tydzień więc miała czas na rozważania. Była pewna jęśli chodzi o termin odlotu płaków. Odlatywali o świcie z miejsca w którym odbywał się targ. Dzieci nie szli tego dnia do szkoły, a okoliczna ludność schodziła się na to miejsce, by pożegnać zaprzyjaźnione ze sobą zwierzęta. Wiele ludzi leciało z ptakami. W ten sposób mogli dostać się do dolin przez które ptaki przelatywały. Byli też tacy, którzy nie mając mieszkania na zimę postanowili spędzić ten czas w dalekim kraju-Buryce. Buryka mieści się na wschodzie. Graniczy z Akapią.
W tym świecie było tylko 7 państw, każde podzielone na mnóstwa dolin. Tak więc państwa można było porównać z naszymi kontynętami, a doliny, z państwami.Te państwa to: Akapia- znajdująca się w centrum opisanego świata, mająca wielkość podobną do Europy; Buryka- leżała na wschód, wielkości Azji; Adaganda-podobna do Afryki, jak dwie krople wody; Zasina Północna-odzwierciedlająca Amerykę Północną; Zesina Południowa-w miejscu Ameryki Południowej; Saidira z Archipelagiem Indi-jako Australia i Oceania. Zostało jeszcze jedno państwo, a miniejszym Lawidia, ale było to dość ponure państwo na którym, jak przupuszczano, nie było życia. Działo się tak ze względu na wieczną zimę, która tam panowała. Tak więc można śmiało powiedzieć że patrząc na mapę tego i naszego świata nie widzimy różnicy. No może z wyjątkiem napisów na mapie.