Dzień, w którym uciekłem

Autor: majkel30005
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

 

*****

 

            Zostawienie poprzez ucieczkę. Tak najłatwiej było mi to określić. Byliśmy ze sobą blisko cztery lata. Od jakiś dwóch czułem, że to nie to. Obmyśliłem plan, że któregoś dnia po prostu się spakuję i zniknę z jej życia. Szczerze powiedziawszy bardziej zależało mi żeby to ona zniknęła z mojego. Być może to najgłupsze, co można zrobić ale dla mnie było najłatwiejsze. Nie musiałem się tłumaczyć, przedstawiać argumentów, zapewniać, że tak będzie najlepiej dla nas obojga. Zabrzmi to cynicznie ale odechciało mi się kochać, a zabawa w przyjaźń była nie dla mnie. Fakt, mogłem z nią być dalej, udawać, że wszystko w porządku. Ale Laura była na to za mądra. Od razu by wiedziała, że coś nie tak. To był zwykły dzień. Jeden z 365. Wróciłem z pracy, dorabiałem sobie w uczelnianym ksero. Laura była gdzieś na mieście. Miałem czas. Do walizki zapakowałem wszystko, co należało do mnie. Należało do mnie umownie zresztą. Wszystko kupiła mi Laura za pieniądze rodziców. W szufladzie z bielizną miałem kopertę, w niej odłożony tysiąc złotych. Chciałem jej zostawić. Rozmyśliłem się. Zabrałem je ze sobą na poczet nowego życia. Jej wciąż pomagali rodzice. Ja nie miałem nic. Do tego musiałem zacząć na nowo. Pociąg zawiózł mnie do G. Zamieszkałem kątem u jednego z kolegów ze studiów. Jego była załatwiła mi pracę zastępcy kierownika rejonu. Ten zginął w wypadku i po trzech miesiącach to ja byłem głównym.  Zarabiałem przyzwoicie. Powoli stawałem na nogi. To Krzysiek był tym kolegą, który mnie przyjął, pomógł mi otworzyć nowy rozdział.

 

*****

 

            Aura była bardziej niż dziwaczna. Przebywaliśmy w jednym domu ale udawaliśmy, że się nie widzimy. Spędzałem czas albo w kuchni nad kawą albo w ciszy siedziałem na podłodze w pokoju, który chwilowo został mi użyczony. Miałem nieodpartą ochotę podejść do niej i ją wziąć. Wbić się w jej ciało. Spędziłem w nim przecież dużo czasu. Kiedy na przykład się kąpała miałem ochotę wejść do łazienki i zobaczyć na nowo jej uda, piersi, brzuch. Wszystko. Rozpoznawałem po dźwięku wody, którą część siebie właśnie obmywa. Łudziłem się, że mógłbym mokrą ręką szorować jej plecy, dotykać jej pośladków. Patrzeć na nią, wąchać, smakować wreszcie.

 

*****

 

- A to? - pokazałem na brzuch.

- To twoje - odrzekła obojętnie.

- Skąd mam mieć pewność?

- Myślisz, że jestem kurwą? Zwykłą szmatą, która nie wie kto ją posuwa? Chcesz to możemy po porodzie zrobić test na ojcostwo. Ja zapłacę za Ciebie, jak zawsze zresztą. Nie musisz mieć pełnego pęcherza.

- Nie o to chodzi. Mam pracę, zarabiam. A test to bardzo dobry pomysł. Nawet konieczność.

- Nie spodziewałam się, że potrafisz zarabiać. Zresztą widziałam się z Krzyśkiem. Mówił, że Ci pomógł. Myślisz, że już żałuje?

- Nie wiem. Ale ma moją wdzięczność.

- Pan Hrabia.

- No dobra. Ale co z tym - pokazałem znowu palcem na brzuch - Jakie są twoje oczekiwania?

- Urodzę je.

- I co dalej?

- Nie podam cię jako ojca. Szkoda dziecka. I tak będzie miał coś z Ciebie. Gorzej nie może zacząć.

- Daruj sobie uszczypliwości.

- Ty sobie daruj zgrywanie odpowiedzialnego. Uciekłeś ode mnie.

- Tak było najlepiej.

- Uciec? Nie mogłeś powiedzieć, że mnie nie chcesz, że nie chcesz ze mną być? Nie być! Dwa słowa. Tylko dwa! Widzisz jakie to proste?

- Wtedy takie nie było.

- Mogłeś wymyślić cokolwiek. Że masz kogoś i ten ktoś jest z tobą w ciąży. Prosto, łatwo i przyjemnie.

- Mogłem i żałuję. Ale nie chciałem twojego cierpienia.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
majkel30005
Użytkownik - majkel30005

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2014-08-06 23:46:04