Dzień, w którym uciekłem

Autor: majkel30005
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Szybko dopisz dłużnika na listę, 20 euro w prezencie, Szukasz lokalu na biznes?, Tęsknie. Laura, Zmień złego na eko, Odezwij się proszę. Laura, 285 złotych za 1000 pobrań twojego pliku, Czekam. Laura – pozbywam się setek badziewnych wiadomości. Idzie mi to wyjątkowo łatwo. Piszą do mnie banki, rejestry długów, kocie karmy, nawozy. Usuwam, usuwam, usuwam. Powoli. Niespiesznie. Okazja XXL, Wyprzedaż balustrad, Panie Marku proszę o kontakt. Pilne!!!, Szukasz życiowych podniet? Z uporem maniaka zaznaczam i wyrzucam wszystko w czeluści internetowego śmietnika. Czyszczę, chcąc móc czyścić tak życie. Swoje. Sam. Powoli. Do przodu, do przodu, do przodu. Powoli, niespiesznie.

            Nie mogę dłużej udawać przed samym sobą. Wracam do kosza, znajduję list o tytule Panie Marku proszę o kontakt. Pilne!!! Po chwili decyduję się i otwieram… Dzień dobry, nazywam się Elżbieta G., mieszkam piętro wyżej nad Panią Laurą. Nie wiem jak to ująć, zatem powiem, a raczej napiszę wprost: Pani Laura nie żyje... Zostawiła w mojej skrzynce list z prośbą o kontakt do Pana. Wskazuje Pana jako jedyną osobę, która może zająć się pogrzebem, mieszkaniem i pozostawionymi w nim rzeczami. Mogę pomóc. Mimo potworności całej sytuacji Pozdrawiam! Teresa G.

Zamieram. Przestaję słyszeć muzykę do reszty. Podchodzę do okna i wciągam łapczywie mroźne powietrze. Zamykam oczy i zatapiam się w ciemność nocy.

 

*****

 

- J..e.....t n..o..c... - głos był zaspany i niewyraźny.

- No i co z tego?

- Może jest późno?

- Gówno mnie obchodzi, która jest godzina i czy jest wcześnie czy późno. Od jutra przejmiesz moje obowiązki. Ja muszę pilnie wyjechać, nie mam zresztą czasu na tłumaczenia. Wszystko, co potrzeba weźmiesz od Marty. Ja postaram Ci się przesłać mailowo listę rzeczy pierwszej potrzeby. Zresztą znasz sytuację. Wiesz co i jak. Jesteś moim najlepszym zastępcą. Wierzę, że dasz radę. Trzymanie kilku ludzi za pysk to nic trudnego.

- Ale...

- Słuchaj. Alę to mogłeś piaskiem w piaskownicy sypać. Muszę kończyć. Na razie.

 

*****

 

            Nigdy nie potrafiłem się spakować. Nie wiedziałem, co będzie potrzebne bardziej, co mniej. Zawsze wydawało mi się, że wszystko jest potrzebne. Planowałem spędzić w jej domu tydzień. Przeważnie jest tak, że w miejscach znanych, do których wracamy, zostawiliśmy wcześniej nasze rzeczy. Czekają na nas w komodach, pawlaczach, poupychane w worki w piwnicy. Tam nie mogło być nic mojego. Wycofałem się wtedy jak szczur. Uciekłem. To był jedyny raz kiedy nie miałem problemu z pakowaniem się. Musiałem zabrać wszystko. Wszystko był zbędne. Mnie i tamtemu miejscu.

Teraz pusta, otwarta walizka czekała od kilku minut aż ją zapełnię. Była trochę jak ja. Z zewnątrz całkiem porządna ale za to w środku całkowite gówno. Takie coś, z takim czymś, bez takiego czegoś. Zapakowałem sześć par majtek, sześć par skarpetek, trzy czarne koszulki, dwie pary spodni, dresy, bluzę i odświętną koszulę. Wszystkie nowe, nie znające tamtego miejsca. Nieskażone zapachem, przestrzenią ani aurą mieszkania do którego jechałem posprzątać po zmarłej kobiecie.

 

*****

 

            Portfel, klucze, żelazko, woda. Wszystko sprawdzone. Wszystko zgaszone i zakręcone. Powoli, niespiesznie. Dwa małe kroki i wychodzę na korytarz, gdzie niby te same ściany już nie są moimi ścianami. Pierwszy zamek, drugi zamek. Wsiadam do windy. Wpatruję się w wyświetlacz, gdzie jak sączące się krople wody, maleją numery pięter, które pozostawiam nad sobą. Kilkanaście kroków i staję przed klatką. Kurwa! Na pewno zamknąłem drzwi? Rzut oka na zegarek nie pozwala mi wjechać do góry, by się upewnić. Co ma być, to będzie. Świeże, mroźne powietrze uderza mnie w policzek. Oko roni łzę, podnoszę kołnierz, chowam rękę w kieszeni. Kółka walizki hałaśliwie obijają się od krzywych płyt chodnika. Do przodu, do przodu, do przodu. Powoli, niespiesznie.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
majkel30005
Użytkownik - majkel30005

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2014-08-06 23:46:04