Dzieci przeklętych

Autor: Elena
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

ednak Jonathan pracował, chciał sam dbać o swoją rodzinę. Życie zakończył mając 17 lat, 27.X.1818 roku, kiedy szedł do pracy. Znaleźli go w łazience szkolnej, powiesił się. Jego ukochana twierdziła, że był szczęśliwy i nigdy nie zrobiłby jej tego. Prowadzono śledztwo. Niestety, nic nikomu nie można było zarzucić. Ammy próbowała prowadzić na własną rekę śledztwo. W trakcie została potrącona przez samochód. Zginęła kilka tygodni po śmierci ukochanego. Pochowani zostali w jednym rodzinnym grobie...''
Nie mogłam dalej tego czytać. To było okropne! Od tego momentu miałam stać się kimś zupełnie innym, osobą, która wpakowała się w kłopoty... Czułam to przez skórę... Nie wiem co miałam z tym wszystkim zrobić. Musiałam się tym zająć, zebrać wszystkie informacje, dowiedzieć się jak najwięcej o życiu Jonathana. Usiadłam na ławce, podciągnęłam kolana pod brodę, Noel przytuliła się do mnie. Milczałyśmy, nie było to coś drażniącego, wręcz przeciwnie, mogłam przez chwilę pomyśleć, ale czułam, że nie jestem sama. Zaproponowałam pójście do lasu, dziewczyna jednak bała się iść tam całekiem sam. Trudno, musiałam pójśc sama. Przyjaciółka prosiła, żebym nie szła tam sama, żebym zawołała Petera lub Arthura, ja jednak chciałam pójśc tam sama lub z Noelle. Podniosłam się, pochyliłam sie całując przyjaciółkę w głowę i ruszyłam przed siebie. Teraz wiedziałam, że zaraz ruszy za mną. Oczywiście nie myliłam się. Podbiagła do mnie i zapewniła mnie, że nigdy mnie nie zostawi. Weszłyśmy do lasu. W środku było ciemno, dookoła same wysokie drzewa, krzaki i ptaki, które latały nam nad głowami.
- Pamiętasz drogę? - spytała Noelle.
- Tak... - szepnęłam.
Dlaczego rozmawiałyśmy szeptem? Byłysmy coraz bliżej tego miejsca. Czego się tak naprawdę spodziewałam? Co chciałam sobie udowodnić? Przecież to tylko strach kazał mi widzieć takie obrazki.
- Noel?
- Tak?
- To nie ma sensu. Zawróćmy się...
- Teraz? Nigdy w życiu! To nasza sznsa!
Poszłyśmy dalej. Kiedy dotarłyśmy na miejsce, odetchnęłam z ulgą. Żadnego opuszczonego cmętarza nie było. Wybuchłam głośnym śmiechem. Naprawdę się ucieszyłam. Jak mogłam ubzdurać sobie coś takiego! Przecież to nie możliwe! Wyszłyśmy jak najszybciej z lasu. Chciałam już wrócić do domu i mieć pewność, że nigdy nic takiego się nie wydarzyło. Teraz moim celem była pomoc Davidowi. Musiałam to dla niego zrobić. On by mi pomógł, nie zostawiłby mnie samej. Miałam w nim oparcie. Zawsze był obok. Pobiegłyśmy przed siebie. Żadna z nas nie miała siły biec dalej. Zaproponowałam mały odpoczynek. Usiadłyśmy na łące i czekałyśmy aż nasze serca przestaną bić z zawrotną szybkością. Oparłam głowę o ramię przyjaciółki. Jednak moje życia znów miało być takie mnotonne, nudne. Już do samego końca. Nagle usłyszałam śmieszny dzwonek. Komórka Noelle.
- To mama! Musze wracać! Nie pogniewasz się jak zostawię cię samą?
Uśmiechnęłam się promiennie i rzekłam:
- No idź już. Uważaj na siebie.
- Do zobaczenia jutro w szkole.
Dziewczyna pochyliła się nade mną i pocałowała w czubek głowy.
- Tak? Już wracam mamo. Będę za 15 minut.... Tak... Oczywiście mamo... Tak, tak... Nic a nic mi nie jest...
Dziewczyna biegem ruszyła w stronę domu. Zapomniałam o szkole. Te dwa dni strasznie namieszały w moim życiu. Położyłam się na trawie obsypanej kolorowymi jesiennymi liśćmi. Mogłam wszystko przemyśleć, uporządkować pewne sprawy... Patrzyłam na chmury wędrujące po niebie, teraz zdałam sobie sprawę, że żałowałam, że cmętarz i cała ta historia nie okazała się prawdą. Przydałoby się coś nowego, coś czym mogłabym się zająć, być bohaterką swojego własnego życia, tymczasem grałam tylko rolę drugoplanową. Resztę odgrywał mój ojciec. Matka wyprowadziła się od nas. Zdradzała tatę. Nie chciała uznać mnie za swoją córkę, nie chciała mieć rodziny. Jej ostatnie słowa zapamiętam do końca życi

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Elena
Użytkownik - Elena

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2011-09-28 09:26:18