Duszne lato cz.2 (+18)

Autor: ZiKo
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

 

Słysząc te zeznania z ust ostatniej ofiary Safanduły, podinspektor Mariolka i prokurator Agnieszka z Prokuratury Rejonowej poczuły się trochę, jak na premierze jakiegoś soft-pornoska i z wypiekami na twarzy czekały na to, co będzie dalej, ale na salę wszedł lekarz i grzecznie wyprosił obie panie, bo:

 


- Pacjentka musi dużo odpoczywać.

 

Już na szpitalnym korytarzu, usłyszały od pana doktora, że dziewczyna jest w stanie ogólnie dobrym, ale zatrzymają ją przez kilka dni na obserwacji, ponieważ przeżyła ogromny stres. Najważniejsze, że badania nie wykazały, żeby doszło do gwałtu.

 


- Nie wiem ile bym dała, żeby choć raz w życiu przeżyć taki stres! - stwierdziła prokurator Agnieszka, kiedy już wsiadały do windy.

 


- Nigdy nie wylądowałaś w łóżku z jakimś przystojnym przestępcą seksualnym? - zapytała Mariolka z trochę udawaną troską w głosie.

 


- No jakoś nie miałam okazji - zachichotala Agnieszka.

 


- To jeszcze kochana wszystko przed tobą - podsumowała rozbawiona podinspektor i dyskretnie obrzuciła ją wzrokiem. Prokurator Agnieszka wydała jej się być całkiem spoko. Może trochę za bardzo dupiasta, ale na pewno nie była taką zimną, biuralistyczną pindą, za jaką ją miała na początku.

 

***

Na porannej odprawie u zastępcy komendanta wszyscy - może z wyjątkiem Mariolki - wyglądali tak, jakby ich rozjechał trolejbus.

 


- Nie wiem jakim cudem to wszystko trafiło do mediów - zaczął Dziadzia I upiwszy spory łyk zimnej kawy, kontynuował. - Myślałem, że nas ci dziennikarze zjedzą żywcem, ale dzięki Bogu jakoś poszło. A wy, co myślicie? 

 


- Ewidentnie ktoś nas podpierdolił do prasy - stwierdził Klocu.

 


- A ja myślę, że zwyczajnie patrzą nam na ręce, bo już za długo męczymy się z tym pojebem Safandułą. Trzeba brać dupy w troki i zakończyć ten chory proceder.

 


- Zgadzam się z podkomisarz Mariolką w stu procentach! - wypalił Mariusz.

 

Mariolka była bardzo wyczulona na punkcie dupowłastwa, ale w zachowaniu młodego aspiranta wyczuwała bardziej młodzieńczy entuzjazm, niż jakieś tam korpo gierki.

 


- Nie podlizuj się, tylko raportuj czego się dowiedziałeś w placówkach medycznych! - rozkazała Mariolka.

 


- No, więc… jeśli chodzi o służbę zdrowia… to sprawa jest skomplikowana. W każdym razie nikt nie zauważył, żeby ostatnimi czasy znikały jakieś większe ilości…

 


- Moja matka mówi, że służba zdrowia to jest taka studnia bez dna - przerwała mu Mariolka. - Ile byś w nią nie wpompował, to i tak wszystko gdzieś się rozpływa.

 


- No właśnie! - potwierdził Mariusz, czym już chyba trochę wkurwił starszą stopniem koleżankę.

 


- A na porodówce przy Lubartowskiej byłeś?

Mariusz bardzo się zmieszał i zaczął pospiesznie przeglądać swoje notatki.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
O autorze
ZiKo
Użytkownik - ZiKo

O sobie samym: Piszę rymowanki takie bardzo proste, co się nazywają rymy częstochowskie liczę więc sylaby, jak sie na nich skupie, to wychodą słowa czasem bardzo głupie grunt, że się rymuje, że coś napisałem może wyszło słabo, ale dobrze chciałem
Ostatnio widziany: 2023-05-14 09:23:51