część druga

Autor: DenisOlivetti
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Pewnego dnia wszyscy prócz Toxe, który w tym czasie sprzątał norę, byli odwiedzić dzieci w placówce gdzieś w górach. Musieli iść z buta kilka kilometrów. Wróciła wykończona i zrozpaczona sytuacją dzieci i nikłymi szansami na ich odzyskanie, do którego potrzebny jest dowód, po który musi jechać na własny koszt do Rumunii i papierkowa zabawa wokół tego, za którą też musi zapłacić. Nawet pracując nie może się do tego przyznać, bo robi to nielegalnie. Więc zadają cynicznie to pytanie: z czego pani utrzyma dzieci. Biurokracja daje możliwość zrobienia z człowieka wariata.

Masaż stóp i łydek przynosi jej ulgę. On nie może się oprzeć, by sięgnąć dłońmi wyżej, ale ona jest zbyt zmęczona.

Wspomnienie 11

Okazało się, że Jurek pochodzi z wioski Toxe, a jego kuzyn jest sąsiadem mojego przyjaciela. Kolejną przyprawą do tego wielobarwnego i pikantnego dania jakim jest ten etap w życiu Toxe jest fakt, że Jurek to gość, którego na nagraniu antykomunistycznych zamieszek w Krakowie potrąca wojskowa ciężarówka. Toxe miał szczęście do poznawania ciekawych ludzi w ciekawych sytuacjach, ale to wszystko było bardzo ulotne, nie da się tego nigdzie zapisać, całokształt wspomnień jest w sercu i nie da się go w pełni wyrazić, choć chciałoby się pochwalić przeżyciami, które musiały w mgnieniu oka przeminąć za sprawą swej magii i intensywności, która zdaje się przyspieszać czas. Warto żyć dla takich chwil, choć nie da się ich przedłużyć ku nieugaszonej tęsknocie. Ale może takie rozstanie procentuje w niebie…

9 (W cieniu kasztanowców)

Zza chmury fajczanego kurzu dobiega poczciwy kaszel bitwy toczonej na równinie szachownicy rozciągniętej między zaroślami gęstych bród, w których kwitną usta pełne historii i zakazanego owocu landrynek. Kobieta pchająca z gracją wózek z domowym ogniskiem wtłacza mi pod język uduchowioną wodę płodową. Kosmetyczny podmuch upakowanego w garnitur pośpiechu pocięty w plastry przez szprychy rowerowej wyprawy.

- Ludzkość to autoironia Boga rozmieniona na drobne. - sentencja rzucona przez wąsatego pana w okularach ku drugiemu wąsatemu panu w okularach wzdłuż parkowej ławki skłoniła mnie do zajęcia ławki naprzeciwko.

- Pewien człowiek znając smak rozkoszy, dobrowolnie poddał się ascezie i żył na pustyni. Po śmierci obudził się na tym samym pustkowiu. Pewnie poczuł niedosyt, chyba, że asceza okazała się szczęściem jeszcze za żywota. - nie znałem tej historyjki.

- A co z bogatymi i uchem igielnym? Dla bogacza, który używał lub nadużywał rozkoszy, pustynia rzeczywiście będzie piekłem, nawet po kastracji pragnień stanowiącej poniekąd niebo.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
DenisOlivetti
Użytkownik - DenisOlivetti

O sobie samym: Znamy się mało... To może coś o sobie. Urodziłem się w 1986 roku, na wiosnę, dokładnie pierwszego dnia wiosny. No, to tyle o mnie... A tak na poważnie to byłem zdolnym, choć leniwym uczniem. Oglądałem filmy poważniejsze niż rówieśnicy, w liceum zacząłem czytać książki spoza kanonu lektur, co było dziwactwem, fascynacja buntowniczą muzyką, z której wyrosłem, ale przynajmniej dobrze mnie ukierunkowała, wchodzenie w dorosłość pod znakiem poezji, Rimbaud, Baudelaire, Wojaczek, Dwa lata studiowania geografii w Krakowie, tam z przygodami pomieszkiwanie - czasem i na dworcu, fascynacja Cortazarem. Porzuciwszy studia zgłosiłem się do wojska, z którym związałem się jako zawodowy żołnierz na prawie trzy lata w ty czasie zamieszkując w stolicy, gdzie wegetuję do dziś imając się różnych zajęć. Ulubione książki to Gra w klasy, Chrystus ukrzyżowany po raz wtóry, Kamień na kamieniu, Przenajświętsza Rzeczpospolita. Kilka filmów, które lubię to Amores perros, Jancio Wodnik, Macunaima, Leon, Łowca Jeleni, Pi, filmy Kurosawy. W Warszawie znów przerwałem studia na anglistyce z braku funduszy. Dużo czytam, dużo oglądam, staram się śledzić sport, z zainteresowań jeszcze języki obce, geografia polityczna, historia XXw., dobrze gram w piłkę. Przez nieodpowiedzialne decyzje mój związek jest na granicy rozpadu, więc biorę się za siebie, żeby go ratować albo wnowić po przerwie na złapanie oddechu. Pracuję nad projektami autorskich filmów, wydaję książki po 2zł, ale nie mam czasu ani środków na promocję. Grafomania to jednak nałóg podsycany pasją do sztuki.
Ostatnio widziany: 2012-09-16 21:51:20