część druga
– Okupant bez śladu strachu rozgonił małych terrorystów zaproszeniem na posterunek. Delegując mnie do Arafata upewniał się czy nie jestem z jakiegoś Frontu Odmowy, ale mój akcent i absurdalna treść rzekomych ulotek chyba go przekonały.
- Ja nie jestem stąd. Turysta a nie terrorysta.
- Aha. Dobra. Nic panu nie zrobili? Proszę uważać.
- Dzięki.
Wspomnienie 15
Najgorsze jest to, że odkąd popadł w otwarty konflikt z rodziną po tym jak próbował pożyczyć od stryja pieniądze na wyjazd do Rumunii, w historię jego związku, z którym chciał się obnosić, nie wierzył nikt poza rodzicami, przed którymi pewne szczegóły wolałby ukryć, a ci z czasem przestali mu wierzyć nawet, gdy mówił prawdę, podczas gdy koleżanka spytała go czy Cykni to nie jest czasem wyimaginowana postać, co zabolało go, ale nie przez publiczne zrobienie z niego zakompleksionego zmyślacza, lecz przez nieświadome uświadomienie mu, że choć jeszcze przed godziną się z nią pieprzył, faktycznie oddalała się ze sfery rzeczywistości, a on razem z nią, gdyż stanowili pewną jedność.