część druga
- Że też muszą urządzać sobie te manewry akurat w dniach Paschy.
- Bóg ich pokara i spali im kiedyś te przeklęte czołgi razem z całym poligonem. - Nie zważając na grzmoty Bożego gniewu, wyruszyli ku centrum miasta. Perspektywa trzęsienia ziemi była im tyleż bliska, co prawdopodobieństwo wizji zmartwychwstania tego przebierańca albo widmo atomowej zagłady, więc niemalże obca. Kroczyli spokojnie dróżką prowadzącą wprost do Przybytku powoli tracąc grunt pod nogami.
Wspomnienie 12
Ona układa go do snu. On liczy na pocałunek. Udaje, że śpi, żeby zbadać jej troskę. Słysząc zbliżający się oddech mającej zamiar go pocałować, uprzedza ją całusem prosto w usta, którego słodycz natychmiast zdławiła chwilowy dreszcz przerażenia i uspokoiła przyspieszone bicie zakochanego serduszka. Zatrzepotała jeszcze rzęsami, mrużąc jedno oko, tak jak on lubi i wtuliła się w niego. To był jeden z najpiękniejszych momentów w jego życiu.
Oparła się o parapet. Robią to rozmawiając z uroczą cudzoziemką z okna naprzeciwko.
Przy otwartym dla widzów z hotelu oknie leży na wznak oddając się jego oralnym pieszczotom. Często, przy grze wstępnej obwąchiwał ją jak piesek, docierając do najintymniejszego miejsca, by ugryźć albo zaskomlić i się odsunąć, co zawsze ją bawiło. Pieścili się cały dzień, nago, co chwilę zaczynając od nowa. Brzuch, uda, pupa, duże sutki na małych piersiach, odurzające pocałunki, spuchnięte usta. Zdążyli już poznać swoje ciała. Położyła go na wznak i delikatnym głaskaniem, podszczypywaniem i całowaniem zaczęła dawać mu rozkosz przyprawiającą o dreszcze. Często drażni swą klicię jego fiutkiem, a jemu pomaga dojść dłońmi i ustami, co zadowala obie strony, z których jedna – co nie znaczy ta sama – zwykle kończy pierwsza.