Ciepło
- O, tak. - Powiedziała. Teraz stali oboje pochyleni wpół, trzymając się rękami za kolana i ciężko dysząc. Ich pozostawione bez opieki buty zmokły teraz także od środka. Kilku ludzi dziwnie na nich patrzyło a on czekał tylko, aż przyjedzie policja. Nic takiego się jednak nie stało, wszystko pozostało bez zmian. Miasto było niewzruszone, on jednak aż drżeli, chociaż w zasadzie nie zrobili nic aż tak bardzo szalonego.
- Dziękuje - powiedziała i pocałowała go w policzek.
- Nie wiem kim jesteś!
- Ja też nie! Nigdy nie wiemy do końca kim jesteśmy, wiem tylko, że nazywam się Natalia! - I poszła w swoją stronę wymachując rękami w dłoniach których trzymała po jednym bucie. Po chwili znikła całkiem za ścianą deszczu, który właśnie rozlał się na nowo. A on stał tak jeszcze chwile, aż kichnął. Zebrał swoje obuwie i ruszył z wolna, nadal boso, w swoją stronę.
Nie mógł zasnąć, kiedy wrócił. Zanim wziął długi i ciepły prysznic postanowił, że nie powinien robić więcej tak szalonych rzeczy i że jego fascynacja spacerami w deszczu zakończy się w końcu źle, jeżeli będą tak długie.
Drugi dzień po spotkaniu z Natalią nie przyniósł nic nowego. Zaczął tylko myśleć, dlaczego on nie ma jakiś specjalnych marzeń, prostych życzeń, rzeczy, które chce zrobić. Myślał nad tym długo i doszedł do wniosku, że jest widocznie nudny, wyprany, bezkształtny, ba - czarno-biały. Zadawał sobie jednak co parę godzin pytanie, czego on chce i w końcu wyklarowała mu się wyrazista odpowiedź. Chce jeszcze raz spotkać Natalię.
Na trzeci dzień poczuł się gorzej. Pierwszy chyba raz w życiu odczuwał tęsknotę, dość głęboką, by mogła go przytłoczyć. Męczyła go myśl, że od teraz jego życie będzie puste i nic nie znaczące, bo już jej nie spotka i będzie musiał jakoś funkcjonować, wciąż o tym myśląc. Po prostu - dostrzegł, że życie to coś więcej niż samotne spacery w deszczu, lub w słońcu, i że chce zacząć chodzić na nie z kimś, najlepiej z Natalią. Doszedł do wniosku, że czuje się samotny, ale pomyślał, że to w końcu minie, jak każdy przelotny deszcz. Nie minęło.
Przez tydzień nie padało. A deszcz był jedynym ogniwem łączącym go z dziewczyną deszczu. Nie wiedział, gdzie jej szukać, ani gdzie mogła pójść, kiedy się rozstali tamtego popołudnia. Z czasem czuł już tylko zwykłe zaintrygowanie i ciekawość, jak będzie wyglądało ich drugie spotkanie.