Angels pub
Dopił szklankę i popatrzył na Kate. Po chwili kontynuował:
- Z latami coraz bardziej było widoczne, że jest to jednostronna inwestycja, w której nie ja byłem inwestorem.
- Jednak starałem się być zawsze lojalnym mężem, choć przyznam się bez bicia, kilkakrotnie ta lojalność została mocno zachwiana... Przyznaję, że święty nie byłem. Raz się nawet bardzo zakochałem… ale tylko jednostronnie.
- I teraz, gdy po wielu latach takiego dziwnego małżeństwa zaczynałem się wygodnie układać w wygodnym kokonie samozadowolenia z monotonnej codzienności, stało się!
Rzucił banknot na bar i wychodząc rzucił na pożegnanie:
- Jutro powiem ci resztę.
Nie zauważył, że za barem nie było Kate. Stał tam jakiś facet w starym prochowcu. Taki nijaki i przyglądał się odchodzącemu Jerzemu.
Następnego wieczoru, Jerzy się zdziwił nie widząc Kate. Strasznie chciał jej dokończyć swoją historię. Na jej miejscu był jakiś dziwny, krótko ostrzyżony brunet w mocno znoszonym płaszczu. Jednak, gdy Jerzy tylko usiadł już czekała na niego podwójna 18-letnia z lodem.
Nie wytrzymał i chciał zapytać o Kate.
- Wszystko mi opowiedziała – odezwał się facet bez wyrazu – i powiedziała, że ciąg dalszy to już nie jej kompetencja. Dlatego tu jestem…
Jerzy nie do końca zrozumiał, ale poczuł do gościa sympatię.
- Bo widzisz – rozpoczął – ja musiałem ją wtedy pocałować. To było już silniejsze ode mnie.
Barman lekko pochylił się i tajemniczo szepnął:
– Wiem.
Jerzy kontynuował:
- Poszliśmy na taras i oddała mi ten pocałunek. Taki delikatny, bojaźliwy… jakbyśmy oboje bali się coś spłoszyć… to rodzące się uczucie?
Później to już samo zaczęło nabierać tępa. Zaczęliśmy się przed sobą otwierać i… w końcu zrozumiałem, że ona też. Że ona mnie pokochała. A ja… Ja jestem od niej starszy o 23 lata! Mógłbym być jej ojcem! Jednak mnie pokochała…
Tutaj przyjrzał się barmanowi i coś go uderzyło w jego widoku.
- Zaraz, co ty masz za plecami?
Barman spokojnie się wyprostował i powoli rozwinął ogromne szare skrzydła.
- O kurde, ty…
- Tak jestem aniołem i znam twoją historię bardzo dobrze, bo staram się zawsze być obok. Nazywam się Azael i jestem z tobą od twojego urodzenia…
Jerzy miał mętlik w głowie i tysiące pytań cisnęło mu się na usta. Jednak zadał tylko jedno:
- Dlaczego masz szare skrzydła? Zawsze anioły są pokazywane z białymi.
- Bo pracuję na ziemi. – odpowiedział anioł – białe skrzydła mają tylko te pracujące tam… - i wskazał palem w górę.
I nagle Jerzy, jednym tchem opowiedział wszystko. O rozwijającym się uczuciu, o rozterkach i kryzysach. O wspólnych spacerach i ukradkowych pocałunkach i uściskach… o wspólnej nocy w malutkim, przytulnym hoteliku. Nocy, której oboje bardzo chcieli, bardzo się lękali… która była spełnieniem ich marzeń.
-Jesteś szczerym człowiekiem. Nie chcesz nic wybielać ani upiększać. – Usłyszał nagle za plecami. – Do tego bardziej martwisz się o Nią niż o siebie.
Obejrzał się nagle i zobaczył innego anioła. Ten miał piękne skrzydła, które raz były białe a raz szare. Anioł miał inną twarz. Pokryta w jakieś figury, jakby tatuażu. Do tego jego strój… ciemnoszary kombinezon z jakimiś kawałkami futra…
- Jestem szefem tego pubu. – uśmiechnął się anioł – Nazywam się Michael i jako najlepszemu klientowi postanowiłem postawić dzisiejsze wypite kolejki. Mam jedną prośbę: nie pij tak dużo. To niczego nie rozwiąże, a twój, wasz problem pozostaw czasowi i waszej rozwadze. Wasza miłość jest silna i pomoże wam przezwyciężyć przeszkody. Musisz jednak pamiętać, że są ludzie, którym bardzo nie w smak jest wasze uczucie. Pewien przybysz z południowego kraju, nie powinien się NIGDY o nim dowiedzieć. Jest nieszczery i może być zawistny.