Amelia..... pełna wersja

Autor: Juni
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

mnie męczy o spotkanie ...dziwny ...

-Nieprzyjemnie? czemu? Mi się bardzo miło rozmawia.

-Ustalmy coś

-Spotkanie? jestem za

-Nie , nie spotkanie. Ustalmy , że się nie znamy i basta.

-Basta? Ho  cóż za język.

-Normalny . Kończę życząc miłego dnia. Żegnam.

-O jak oficjalnie. Cóż przyjemnego popołudnia. Dziękuję za rozmowę. Do zobaczenia.

,- Och, ale mam telefon gorący. Co za koleś. Nie znam go na pewno.  Ale byłam pewna , że to pan x on ma taki sami zadziorny styl wkurzający, ale pociągający . Ale mnie zamotał z tym spotkaniem no nie poważne. Żebym ja poważna matka i kobieta dała się tak...co właśnie co.? Podejść ,wkręcić? Nie wiem. I w jednej chwili czułam , że to on. Och chciałam , żeby to był on. Zaraz chciałabym ,żeby tu był. Zapukał do moich drzwi. Ale to nie możliwe takie coś się nigdy nie zdarza. Tylko w filmach romantycznych. A kto je tworzy ? Takie dziewczyny jak ja Też pragną coś takiego przeżyć .Ale to się nie zdarza. Dobra dość tego . To był jakiś żartowniś.

-Nagle rozległ się dzwonek do drzwi...

-o matko!!!! kto to !!! przecież nikt nie wie , że tu jestem....

 

 

                                                                ….....................

 

 

Amelia powoli podeszła do drzwi. Skradając się. W przedpokoju podeszła na palcach do lustra wiszącego na ścianie. Poprawiła włosy spojrzała porozumiewawczo jakby sama ze sobą.

- Jest ok. ,- Kiwnęła głową i głęboko odetchnęła. Za drzwiami ujrzała starszego pana w wieku

około 60 lat z dużą torbą. Był to nikt inny jak listonosz. Amelia czuła się dziwnie rozczarowana. Jakby oczekiwała kogoś innego.

-O dzień dobry .Ma pan coś dla mnie?

-Dzień dobry. Tak mam , - odwrócił się nagle a za nim stał nikt inny jak Pan x. Amelia stała jak wryta . Myślała tylko o tym czy dobrze wygląda w tym szarym dresie z rozciągniętą koszulką . Zaniemówiła. Stała tam i czuła jak siły z niej opadają a serce bije jak oszalałe .Stała milcząc

-Witaj. Wybacz za ten podstęp , ale chciałem cię zaskoczyć.

-I udało ci się.,- odezwała się po chwili niezręcznej ciszy.

-Czy mogę wejść?

-Raczej nie

-Dlaczego?

-Bo...cię tu nie zapraszałam

-Skoro już tu jestem.

-To co? myślisz , że jak nagle się tu pokażesz nie wiem jak i dlaczego i przede wszystkim skąd wiesz  gdzie pojechałam, to co zrobię ? Rzucę ci się na szyję i będę dziękować , że się pojawiłeś? o nie

na pewno nie....

-Szkoda bo trochę na to liczyłem .Miło wspominam twoje rzucanie się na mnie. Nie dobra nie

denerwuj się . Słuchaj nagle znikłaś co miałem robić?

-Na przykład dać mi spokój, nie pomyślałeś o tym ? Może nie chciałam cię widzieć dlatego się wyprowadziłam.

-Raczej wątpię. Mogę wejść. Proszę cię. Musimy porozmawiać.

-Nie mamy o czym

-Jak to nie?

-No nie.

-Uważam , że tak Amelio. Dobrze wiesz , że cię...

-Że niby co

-Bardzo cię lubię i szanuję

-Mogę wejść?

-Nie. Odejdź. I zapomni gdzie jestem. ,- Amelia nagle weszła do domu i zamknęła drzwi. Stanęła przy drzwiach  i patrzyła przez wizjer czy poszedł . A on stanął pod drzwiami  i zaczął mówić.

-Amelia wiem , że nie masz ochoty ze mną rozmawiać , ale ja ci nie odpuszczę. Nie po to tyle czasu cię szukałem , żeby teraz odpuścić. Wiesz mi , że nie dam ci spokoju. Idę, ale nie długo się zobaczymy. Cieszę się , że cię zobaczyłem. Aha super wyglądasz w tym dresie.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Juni
Użytkownik - Juni

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2020-01-17 17:08:30