Amelia..... pełna wersja
-Idź już proszę
-Haha idź gogusiu,
-Ty też sobie idź
- Co? Ja? Dlaczego ja?
-Nie mamy już o czym rozmawiać. Powiedziałam już wszystko co chciałam. ,- Pan x poszedł do salonu po rzeczy.
-Zdzwonimy się ,- odparł na wychodne.
-Dobrze ,- kiwnęła głową
-Co ? z nim się zdzwonicie a mnie wyrzucasz? Co ja takiego zrobiłem.
-Co? Nie wiesz jeszcze tego nie wiesz?
-Nie
-Zostawiałeś mnie samą, nie interesowałam cię ani ja ani syn. Tylko praca i praca. Wszystkie
wieczory sama . Aż w końcu miałam dość. Dość obojętności.
-No tak i ten koleś dał ci to czego nie miałaś tak. Kocha cię tak, Powiedział ci to ? a powiedział ci już , że rodziny nie zostawi , że nie będzie twój? że był w sądzie ,ale się nie rozwiódł ? O widzisz tego nie powiedział.
-Co Ty gadasz ?
-Zapytaj jego nie mnie. ,- Amelia patrzyła na niego Pana x z pustką w oczach. W duchu
mówiła ."powiedz że nie..."
-Amelio to prawda, ale...
-O widzisz już się tłumaczy. Widziałem go jak szedłem do pracy
-Ale co...zapytała
-Ale to w tej chwi