A co by było, gdyby... 29, 30, 31- zakończenie
29
Konrad i jego żona dotrzymali umowy. Do końca nikomu nie zdradzili, kim jest Monika. Nikt się nie domyślił. Nawet nie podejrzewał. Spryt Moniki i jej nietuzinkowe pomysły pozwoliły jej zachować anonimowość jednoczesnie uczestnicząc w całym przedsięwzięciu. Z całą ekipą filmową widziała się zaledwie dww razy- w Anglii, gdy nagrywała swoje pamiątkowe reportazre i u siebie, w swoich rodzinnych stronach, gdy nagrywano sceny odbywające się w trzeciej części powieści. Pojechały wtedy na plan z Ewlirą rowerami, na sesję zdjęciowa do lasu i niby od tak sobie niespodziewanie wkroczyły na plan filmnowy, wchodząc centralnie w kadr beztrosko roześmiane, a potem nagle ogromnie zawstydzone, bo nie spodziewały się, że w tym miejscu może ktokolwiek film kręcić. Przyjaciółki bardzo dobrze się wczuły i wyszły im nawet naturalne rumieńce na twarzy, z udawanego zawstydzenia.
Jak szybko wjechały na plan, tak szybko z niego wyjechały. A gdy już były kilometr od niego co najmniej, przystanęły i wybuchnęły śmiechem. Wszyscy z ekipy filmowej mieli miny bezcenne, gdy zobaczyli niespodziewanych gości. Nawet Konrda udawał złego. Monika zmieniła mocno uczesanie, styl i makijaż, by nikt jej nie skojarzył z fotoreporterką. Tego dnia jeszcze Konrad zadzwonił do niej, by wyrazić swoje najwyższe uznanie dla jej talentu aktorskiego oraz poidziwu dla niej, jako osoby o bardzo wielu talentach. Określił ją mianem kobiety nad wyraz wszechsronnej i niezwykle utalentowanej.
Na premierę filmu dostała zaproszenie jako bardzo ważny gość. Mogła zaprosić też swoich przyjaciół. Monika długo się zastanawiała czy przyjąć to zaproszenie. Oczywiste było, że powinna się pojawić. Nawet jako anonim. Była autorką. Musiała. Ale miała wątpliwości. Jakby to wyglądało, gdyby nagle na takim wydarzeniu, gdzie są same sławy, pojawił się ktoś praktycznie nic nie znaczący? Kogo nikt nie zna oprócz jego własnej rodziny i przyjaciół? A gdyby poszła? Zaczęliby ją wypytywać, kim jest. Wtedy świat w końcu by się dowiedział. A tego Monika za bardzo nie chciała. A gdyby poszła w masce? Nikt nie pozna jej twarzy, ale wtedy to już całkiem rozbudziłaby zainteresowanie swoją osobą i już na pewno by się światu nie wywinęła. Wszędzie publicznie by musiała tę maskę mieć. I stałaby się gwiazdą. Jak Alan Walker. Swego rodzaju kult w jego teledyskach był pokazywany. Anonimowość.
Nie, Monika nie założy maski. Chce pójść. Nie chce swojego filmu zobaczyć gdzieś tam w kinie. Chce widzieć premierę. Swoją. Z Konradem. I jej przyjaciele też powinni. Jest im to winna. Na pewno tego by chcieli. Monika przegra zakład z Konradem. Trudno. Ale jej ciekawość zostanie zaspokojona. I nie będzie musiała się przejmować przyjaciółmi, którzy by jej nie darowali, gdyby ich nbie zaprosiła na tak ważne wydarzenie, jak premiera JEJ FILMU.
30
By się nie denerwować czerwonym dywanem, kamerami i błyskami fleszy, Monika weszła do budynku z przyjaciółmi tylnym wejściem. Niektórzy bardzo cchieli się przejść po czerwonym dywanie, ale Monika stanowczo tego zakazała i pilnowała, by wszyscy weszli razem z nią. Nie chciała sobie robić siary przed kamerami. Była mega zestresowana, choc właściwie nie musiała. Wystarczyło, że wejs=dzie, przywita się z Konradem, usiadzie na swoim miejscu, obejrzy show i sobie pójdzie. Nic nie musi robić. Ale i tak bolał ją brzuch i zbierało jej się na wymioty. Cały dzień jaki spędziła w hotelu, nie wychylając nosa, próbowała spędzić na relaksie przy dobrej muzyce, ale słabo jej to wychodziło. W końcu puściła rocka na całą moc głosników, żeby sąsiedzi z innych pokoi słyszeli i próbowała swoim głosem przekrzyczeć wokalistów. To jej pomagało.
Elwira, z którą była w pokoju, miała ochotę ją wyrzucić, jednak nie zrobiła tego, bo rozumiała jej stres i chciała ją tego dnia wspierać, a nie dobijać. Dobić postanowił ją jednak ktoś inny.