1.
- Miło mi was poznać, chłopaki. - Powiedziałam z uśmiechem. Jakoś miałam dobre przeczucia co do tej grupy. Wiedziałam, że każdy z tych osiłków to tajniak. Zdjęcia na ich kartach pokazywały całkowicie inne osoby niż te, które siedziały przy biurkach. Jednak to nie byli tacy tajniacy, którzy przebywali w kręgu gangów i największych głów gangsterów. Jak się potem dowiedziałam, ta robota leżała w rękach Tommyiego jak i Marka. Pracowali pod przykrywką jako ochroniarze w nowo otwartym klubie w czerwonej dzielnicy.
Podszedł do mnie Max. Popatrzył znacząco na Christine i uśmiechnął się.
- Idziemy? - Zapytał.
- Maxiu! Ostra babka z tej twojej dziewuchy! - Krzyknął jeden z nich. Max objął mnie ramieniem i przysunął.
- To prawda. Zdążyliśmy się już lepiej poznać na miejscu zbrodni. Nie wymiękła na widok rozbryzganego mózgu. - Powiedział i popatrzył na mnie szczerząc zęby.
- Niezła laseczka z ciebie panna! - Krzyknął. - Jak kiedyś będziesz potrzebowała pomocy, jestem do dyspozycji! - grupka osiłków zachichotała.
- Tay do cholery! Trzymaj te swoje durne żarty w ryzach! - Warknęła Christine.
Weszliśmy do naszego pomieszczenia. Kątem oka dostrzegłam, że z pokoju kapitana wychodzi tajemniczy mężczyzna w białym garniturze. Miał długie białe włosy związane w kitkę. Na jego prawym nadgarstku był cholernie drogi rolex wysadzany diamentami oraz złotem, natomiast na dłoni miał wytatuowanego, białego tygrysa.
- Przepraszam za nich. - powiedział Max odrywając mnie od okna drzwi. - Zawsze tak się zachowują jak zobaczą kawałek spódnicy. - Powiedział. Widziałam po jego minie, że nie czuł się najlepiej z głupimi żartami swoich kumpli.
- Nie szkodzi. Studiowałam prawie z samymi chłopakami. Znam te żarty. Pewnie niedługo sama też się ich nauczę. - Uśmiechnęłam się.
- W tej pracy? Na pewno. A z nimi można świetnie żyć. Pomimo głupich żartów są bardzo pomocni w wielu sprawach. - Odparł.
- Co to był za mężczyzna, który wyszedł z pokoju kapitana? - Zapytałam.
- Ten w białym garniturze?
- Tak.
- To moja droga nasza wtyka. - Usiadł na krześle. - Jeden z niższych rangą gangsterów klanu Iejinów. Wsypuje klan Oujinów, gdy tylko ich szew czegoś się dowie.
- Jego szef wie o tym, że sypie? - Popatrzyłam na niego. Założył ramiona za głowę.