Z twórczością Laurelin Paige miałam styczność tylko jeden raz w życiu. Wspominam to spotkanie jako takie "w porządku", ale bez fajerwerków. I ponieważ miało to miejsce kilka lat wstecz, postanowiłam sprawdzić, jak wygląda jej twórczość przy najnowszej serii, gdzie główną rolę odgrywają brutalni bogacze, którzy nie mają skrupułów nadużywać swojej władzy. Do ponownego spotkania z autorką podeszłam na zasadzie, że w końcu jest to jedna z najpopularniejszych autorek kobiecych serii, więc coś musi być w jej piórze urzekającego, tylko być może ja byłam za młoda na jej twórczość. Sięgnęłam więc po "Zabójczego miliardera" i przyznać muszę, że było to poprawne spotkanie, dawka czegoś nowego i ożywczego, chociaż z kilkoma niedociągnięciami i nieco mało błyskotliwą główną bohaterką.
Opis wydawcy:
Czy w drodze do sukcesu można wpuścić do swojego małżeństwa kolejnego mężczyznę?
Brystin Shaw jest ambitną dziennikarką skupioną na swoich celach. Marzy o tym, by pewnego dnia zostać gospodynią własnego programu. Obecnie pracuje w lokalnej stacji informacyjnej ze swoim mężem, Michaelem Endlichem. Michael to również producent programu – tworzą zespół, który zrobi prawie wszystko, aby dostać się na szczyt.
Holt Sebastian jest pewnym siebie, bogatym i wpływowym mężczyzną. Jako najmłodszy dyrektor generalny Sebastian News Corp chce się wykazać. Rozwija się dzięki wyzwaniom i zawsze dostaje to, czego chce, a kiedy spotyka Brystin, postanawia, że kobieta będzie jego. Nieważne, że ma męża – Holt jest skłonny złożyć małżeństwu bardzo niemoralną propozycję. Lubi kontrolę, ale sytuacja szybko się komplikuje, gdy wkracza na dotychczas obce dla siebie terytorium.
Pierwszy tom serii Brutal Billionaire rozpoczyna pełne namiętności, napięcia i emocji historie miłosne rodziny Sebastianów. „Zabójczy miliarder” to książka idealna dla miłośniczek Laurelin Paige, a także nieco zakazanych, pikantnych romansów!
Jestem osobą, która od czasu do czasu lubi przeczytać typowo kobiecą książkę. Działają na mój umysł odprężająco, jak takie lekkie lektury. Jednak prawie za każdym razem zadaje sobie pytanie, dlaczego autorki tworząc tego typu historie, muszą robić z głównych bohaterek łatwe do zdobycia kobiety, a co najgorsze, mało błyskotliwe i naiwne. Generalnie rozumiem, że w chwilach żądzy i namiętności mózg potrafi się wyłączyć, w porządku, ciężko walczyć z naturalnymi instynktami, jednak bardzo często już ten pierwszy kontakt, w którym jeszcze nie ma tych iskier i żaru między udami, jest skopany. W tym przypadku bardzo, ale to bardzo nie spodobał się mi sposób, w którym doszło do pierwszego aktu. Pomysł ze sprzedaniem Brystin w zamian za pracę był co najmniej niesmaczny i postawił ją w bardzo złym świetle. Generalnie jako bohaterka miała potencjał, żebym ją polubiła. Wydawała się mądrą kobietą, która dąży do sukcesu. Jednak im dalej w fabułę, tym coraz bardziej się okazywało, że w zasadzie to podwójnie się sprzedała dla kariery i nawet jeśli rozpaczała, to wcale nie było mi jej szkoda. Raczej odnosiłam wrażenie, że mam tutaj styczność z zaburzeniami i kobietą, która sama nie wie czego chce, robi różne rzeczy, a później po nich rozpacza w poduszkę.
Sam pomysł na fabułę był ożywczy i zdecydowanie było to coś nowego. Wykorzystywanie przez Holta jego pozycji oraz bogactwa i bezpośredniość, którą się kierował, dość ciekawie się śledziło. Pierwsze spotkanie z Brystin było zabawne i niecodzienne. I w tym aspekcie autorka potrafiła mnie zaskoczyć. Generalnie od początku wiedział czego chce, twardo stawiał swoje warunki, był szczery do bólu i nie owijał w bawełnę. Jednak jak to z kobietami bywa, wpadł w melodramaty Brystin i nie są dla mnie zrozumiałe decyzje, które podjął. Całe życie pracy postawione dla tej jednej, bo ona potrzebuje dowodów, a można było to zrobić inaczej, nie trzeba było od razu stawiać całej kariery i bogactwa na jedną kartę.
Z takich ironicznych rzeczy to w sumie dość zabawnie wyszło, że jest to seria o brutalnych bogaczach, facetach pełnych władzy, a jak się okazało, Holt wcale jej nie ma i drży przed swym ojcem oraz innymi bogaczami, którzy mogą go łatwo pozbawić pozycji. No i w sumie sam nie zarobił na swoje miliardy, a po prostu je odziedziczył. Trochę stracił w moich oczach.
Jeśli natomiast chodzi o sam styl autorki, to jest lekki i przyjemnie czyta się książkę. Kreacja scen erotycznych jednak nie wychodzi jej za każdym razem tak jak powinna, czasami zamiast poczucia namiętności i erotyczności, miałam poczucie zażenowania i śmiechu. Z całym szacunkiem do autorki, ale jak ktoś mi pisze, że dwie osoby pojadą na jednym koniu, w jednym siodle i to jeszcze w galopie, to prędzej by przez tydzień żadne z nich na tyłku nie usiadło, bo po pierwsze by sobie obili co trzeba o łęk, a po drugie to tak właściwie nawet by się nie zmieścili w siodle. Już pomijając fakt, że to skrajnie niewygodne, a wrzucenie na konia osoby, która nie jeździła i to jeszcze w szortach, skutkowałoby krwiakami na nogach. Nigdy nie zrozumiem, dlaczego autorki mają takie ciśnienie na wspólną jazdę na koniach, nie mając o tym bladego pojęcia. Ani to romantyczne ani fajne.
"Zabójczy miliarder" jest książką, której nie można odmówić oryginalności. Nie jest to kolejna, sztampowa powieść. Mamy tutaj bogatego faceta i kobietę, która pragnie osiągnąć ogromny sukces w swojej karierze, którą dzieli z mężem. Ich małżeństwo jest relacją otwartą, a więc ani mąż ani ona, choć ona trochę tak przez jakieś 5 sekund, nie mają problemu z tym, że sprzeda się dla kariery. Finalnie w książce dzieje się dużo, a nawet bardzo, nie brakuje rozterek, dramatów (chociaż raczej takich łagodnych) i dużej ilości scen 18+. Holt jest bezczelny i brutalnie wykorzystuje władzę, chociaż dość szybko przeradza się ona w pożądanie z miłości. Największym problemem tej książki jest jednak Brystin, która irytowała mnie swoją osobą, a szczególnie mówieniem jednego, robieniem drugiego, a za chwilę użalaniem się nad sobą. Generalnie wychodziła na strasznie mało bystrą i z jednej strony się sprzedała, a później była zdziwiona konsekwencjami i twierdziła, że nie pisała się na takie rozwiązania.
"Zabójczy miliarder" jest książką dobrą na rozluźnienie, chociaż nieco jej brakuje do ideału. Według mnie jest to historia, której dałabym ocenę 6/10. Generalnie całkiem szybko przeczytałam całość, ale nie jest to lektura z tych, które bym zapamiętała, jak np. "Real" czy "Manwhore" od Katy Evans.
Wydawnictwo: Papierowe Serca
Data wydania: 2025-02-26
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 480
Tytuł oryginału: Brutal Billionaire. Brutal Billionaire 1
Dodał/a opinię:
natalia6202
Biznesowe gierki, które przeradzają się w wielkie pożądanie. Weston King wiele zawdzięcza swojemu przyjacielowi i wspólnikowi, Donovanowi...
Emocjonujący finał trylogii Laurelin Paige! Cade sądził, że poradzi sobie z każdym sekretem skrywanym przez Jolie - do czasu, aż poznał największy z...