Jest mi bardzo trudno czytać o losach ludzi pokrzywdzonych przez los, życie, drugiego człowieka. Jeszcze się trudniej mnie czyta, jeśli książka jest napisana przez sama "ofiarę" niesprawiedliwości świata.
Czasami się przełamuje i sięgam , po lekturę , która mnie zaciekawi, dostarczy emocji , a niejednokrotnie wstrząśnie.
Już kiedyś wspominałam, że mam przyjaciółkę, która czasami podpycha mi pod nos lektury, które niekoniecznie były w czołowej kolejne na mojej liście "teraz ". Tym razem podarowała mnie biografię/pamiętnik trzydziestoletniego Serba , a obecnie mieszkającego w USA Nicka Vujicica.
Nick urodził się z nietypowym schorzeniem - fokomelią. Jest to straszna choroba, oznacza brak kończyn. I nie myślę, o rękach czy nogach, ale o braku dolnych i górnych kończyn ciała.
Nick jest synem wykwalifikowanej położnej, dla której pogodzenie się z chorobą syna była bolesnym doświadczeniem. Jak wytłumaczyć , że kobieta, która dbała o siebie w ciąży, nie piła, nie paliła, zdrowo się odżywiała i wie, o ciąży wszystko mogło coś takiego przytrafić? Rodzice Nicka są bardzo bogobojnymi ludźmi, więc szukali jakiegoś sensu we wierze. Jaki Bóg miał zamysł, że Nick musi się borykać z takim brzemieniem?
I rzeczywiście, w dzieciństwie i latach szkolnych chłopakowi było bardzo trudno. Często zasypiał z nadzieją, że rano będzie w pełni sprawny. Cud się nie zdarzył. Rówieśnicy często także dostarczali mu zgryzot. Naśmiewano się z jego kalectwa , lekceważyło oraz poniżali. Nie było łatwo. Lecz pewnego dnia Nick odnalazł w sobie siłę i tą wiarą teraz napędza innych do działania.
Wiara w Boga dała mu napęd do działania. Nie poddał się. Teraz jeździ po całym świecie i przeprowadza liczne rozmowy motywacyjne. Próbuje krzepić inne strapione dusze, dać im poczucie, że choroba, kalectwo i problemy to nie koniec świata. On sam swoją postawa udowadnia , że wszystkie ograniczenia siedzą w głowie. Sam już pływał na desce surfingowej, nurkował na rafie koralowej, grał na perkusji, wystąpił w filmie ze scenami kaskaderskimi i dyrygował orkiestr , a nawet jeździł na deskorolce. Wiem, dla mnie to też niesamowite.
Książka daje bardzo dużo emocji. Moje przemyślenia kłębią się w głowie. Podziwiam Nicka, bo ja w obliczu takiej tragedii nie umiałabym znaleźć jakiegoś pozytywnego zamysły Boga. Być może jestem człowiekiem nikłej wiary. I zapewne tak jest. A może osobie pełnosprawnej jest się trudniej pogodzić ze stratą czegoś, co się miała od zawsze?
Chłopaka należy podziwiać. Osoby, które mają ręce, a nie mają nóg i odwrotnie mają więcej możliwości niż Nick. A on poradził sobie i jeszcze motywuje innych . Szacunek.
Nie oceniam tej książki, bo bym musiała ocenić Nicka. Mogę jedno powiedzieć, że jedyne , co mnie drażniło, to styl i częste powtarzanie tych samych cech i odniesień. Ale mnie jest łatwo mówić- osobie, która często nie docenia tego co ma.
Wydawnictwo: Aetos
Data wydania: 2012-09-19
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 288
Dodał/a opinię:
figlarna24
„Przytul mnie” jest książką opartą na prawdziwej historii australijskiego mówcy motywacyjnego, Nicka Vujicica, który urodził...
Książka Bez granic! 50 inspirujących rozważań Nicka Vujcica to zbiór pięćdziesięciu rozważań, w których Nick Vujicic dzieli się swoimi najcenniejszymi...