W końcu się doigrasz! Fragment książki „Motyl Nocy"

Data: 2023-02-09 08:34:13 | artykuł sponsorowany | Ten artykuł przeczytasz w 6 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

Anglia, schyłek XIX wieku. Birdie, skromna dziewczyna o zagmatwanej przeszłości, zostaje przyjęta na służbę w wytwornej rezydencji Ivythorn House. Życie w domu państwa Edwards nie należy do najłatwiejszych, ale z upływem czasu Birdie wdraża się w rytm pracy i nawiązuje nowe przyjaźnie.

Pewnego dnia współlokatorka Birdie wyjawia, że jest w posiadaniu pamiętnika pisanego przez tajemniczą nieznajomą. Dziewczęta oddają się jego lekturze, a Birdie nabiera pewności, że zakamarki Ivythorn House skrywają mroczną tajemnicę sprzed wielu lat…

Co zostało utrwalone na kartach pamiętnika? Jak potoczą się dalsze losy Birdie? Kim jest Motyl Nocy?

Obrazek w treści W końcu się doigrasz! Fragment książki „Motyl Nocy"  [jpg]

Motyl Nocy B. M. W. Sobol to inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, wciągająca podróż do wiktoriańskiej Anglii, do czasów, w których niełatwo było żyć wbrew konwenansom i oczekiwaniom społecznym. To opowieść o niezwykłej kobiecie, która miała odwagę kochać i walczyć o swoje szczęście. Do lektury zaprasza Wydawnictwo Lira. W ubiegłym tygodniu na naszych łamach opublikowaliśmy premierowy fragment książki Motyl Nocy. Dziś czas na kolejną odsłonę tej historii: 

— Dzień dobry, pani Cornelio. — Jane dygnęła. Głowę trzymała cały czas lekko opuszczoną. — To nowa pomocnica, poleciła mi ją moja znajoma, która pracuje u…

Pani domu siedziała w głębokim fotelu. Gestem smukłej, wypielęgnowanej dłoni przywołała do siebie nową pracownicę, a Jane natychmiast zamilkła i szturchnęła Elbertę, by postąpiła o krok do przodu.

— No idź, nie wstydź się… — wyszeptała jej do ucha. Dziewczyna podeszła do zdobnego fotela, w którym siedziała pani domu. Właśnie miała się przedstawić, ale do salonu weszła kobieta ubrana podobnie do Jane. Podeszła do pani Cornelii i na małym stoliku, przy którym siedziała pani Edwards, postawiła filiżankę z parującym napojem oraz ciemną buteleczkę. Wyszła bezszelestnie — tak samo, jak się pojawiła.

— Jak ci na imię? — zapytała pani Cornelia spokojnym głosem, niezdradzającym emocji.

Jane jeszcze wymowniej wytrzeszczyła oczy, czym chciała dodać koleżance odwagi.

— Nazywam się Elberta Wiktoria Davies, proszę pani.

Kobieta poruszyła się nieznacznie w fotelu.

Birdie zauważyła, że pani tego domu ubrana jest w piękną, acz niemodną już suknię i czepiec.

— Pracowałaś już kiedyś w takiej posiadłości?

— Potrafię ciężko pracować, proszę pani — odparła entuzjastycznie. Starała się zrobić na pracodawczyni dobre wrażenie, cieszyła się z możliwości, która się właśnie przed nią otwierała. Poza tym nie robiła tego dla siebie.

— Zostałaś poinformowana o swoich obowiązkach? — Pani Cornelia podniosła do ust filiżankę i upiła z niej odrobinę ciemnego, gęstego płynu.

— Jesteśmy w trakcie…

Kobieta ponownie skinęła ręką, przerywając Jane.

— Tak, proszę pani, zostałam o wszystkim dokładnie poinformowana. — Elberta z trudem przełknęła ślinę. Nagle zaczęła żałować, że tu w ogóle przyszła. Surowość zasad panujących w domu państwa Edwardsów była przytłaczająca.

Jane uśmiechnęła się do nowej koleżanki, wdzięczna za uratowanie jej skóry. Wyszłoby na to, że marnowała jedynie czas na spacerowaniu z Birdie po domu.

— Zwykle nie przyjmuję nikogo poleconego przez służbę, ale tym razem zrobię wyjątek. Wydajesz się rozgarnięta. Zdaje się, że dobrze się prowadzisz, a dom musi być przygotowany przed świętami.

Uniosła do góry dłoń, co Jane natychmiast zinterpretowała jako sygnał do opuszczenia salonu.

Kątem oka Birdie zauważyła jeszcze, jak pani Edwards sięga po małą zieloną buteleczkę.

— Nie martw się, przywykniesz. — Jane pocieszyła koleżankę.

— Czy państwo również między sobą rozmawiają w ten sposób? — zapytała Elberta.

Dziewczyna jedynie parsknęła śmiechem.

— Nie chcę tego wiedzieć, ale nauczysz się tego ich języka. — Zachichotała, przedrzeźniając wykonywany przez panią Cornelię gest uniesienia ręki.

Elbertę rozbawiły komiczne zdolności jej koleżanki. Nie powinna żartować z kogoś, kto właśnie dał jej pracę, ale Jane była naprawdę zabawna i przekonująco udawała panią Edwards.

Może nie będzie aż tak źle… — Usiłowała dodać samej sobie otuchy.

— Czasem trzeba po prostu zacisnąć zęby i iść do przodu — odezwała się Jane dość niespodziewanie, jakby czytała jej w myślach.

Tymczasem dotarły znów do pełnej zapachów kuchni.

— A teraz, Birdie, czas nam zabierać się do pracy — ponagliła ją Jane.

— To znaczy, że mam pracę?

— Tak, i to od zaraz, kochanieńka! — rzuciła w ich stronę kucharka. — A ty, panno Plant, w końcu się doigrasz, wspomnisz moje słowa!

Dziewczyna spojrzała na Jane, która po raz kolejny przedrzeźniała panią Cornelię.

— Co mam robić? — zapytała ochoczo.

Żywiła głęboką nadzieję, że zapał do pracy nie minie jej równie szybko, jak się pojawił.

W naszym serwisie przeczytacie już kolejny fragment książki Motyl Nocy. Powieść kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Motyl Nocy
B. M. W. Sobol 3
Okładka książki - Motyl Nocy

Anglia, schyłek XIX wieku. Birdie, skromna dziewczyna o zagmatwanej przeszłości, zostaje przyjęta na służbę w wytwornej rezydencji Ivythorn House. Życie...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo
Recenzje miesiąca
Obca kobieta
Katarzyna Kielecka
Obca kobieta
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Rok szarańczy
Terry Hayes
Rok szarańczy
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
A kiedy nadejdzie dzień
Ewelina Maria Mantycka
A kiedy nadejdzie dzień
Pokaż wszystkie recenzje