Życie wielkich twórców zawsze miewało swoje wzloty i upadki. Ale o upadkach biografowie nie lubili pisać. Zajmowali się albo samą twórczością, tak jakby dzieło nie zostało stworzone przez żywego człowieka, albo publikowali hagiografie.
Piotr Łopuszański, zabiera nas w podróż w czasie, swobodnie przemieszczając się pomiędzy epokami. Odkrywa tajemnice artystów malarzy (płci obojga), wielkich pisarzy – i to nie tylko polskich, a kończy esejem o Gustawie Holoubku, ostrożnie zdejmując z twarzy aktora wszystkie Srebrne i Złote Maski, którymi za życia go uhonorowano.
Sekrety życia pisarzy i artystów to fascynująca opowieść o życiowych sekretach wielkich twórców. Intelektualna uczta, w której czytelnik zamiast tanich plotek i insynuacji znajdzie zaskakujące wnioski erudyty zakochanego w historii. Bagaż wiedzy, znajomość tematu i swoboda łączenia faktów zachwycą każdego poszukiwacza tajemnic.
Piotr Łopuszański w książce „Sekrety życia pisarzy i artystów" pokazuje ludzi z krwi i kości, z ich ułomnościami i skrywanymi wstydliwie tajemnicami. Wielu z nich zdejmuje z cokołów, innych docenia.
- recenzja książki „Sekrety życia pisarzy i artystów"
– Uważam, że prawda jest najciekawsza. O wszystkim można napisać, kwestia tylko, w jaki sposób. To sprawa smaku i kultury. Moimi bohaterami są ludzie, o których (mimo ich ułomności) warto pisać. Nie interesują mnie zbrodniarze czy beztalencia – mówi w naszym wywiadzie Piotr Łopuszański, autor publikacji.
Do lektury zaprasza Wydawnictwo Fronda. W ubiegłym tygodniu na naszych łamach mogliście przeczytać premierowy fragment książki Sekrety życia pisarzy i artystów. Dziś czas na kolejną odsłonę tej historii:
O Adamie Mickiewiczu napisano wiele książek i artykułów. Może nawet za dużo, bo nie zawsze o życiu poety pisano prawdę. Pierwszym cenzorem, który usuwał niewygodne fakty, niszczył listy i pamiętniki znajomych wieszcza, był syn poety Władysław Mickiewicz. Zachował jednak wiele pamiątek po ojcu. Prywatni zbieracze i wydawcy gromadzili rękopisy i pierwsze wydania dzieł Mickiewicza. Dzięki tym działaniom w Warszawie powstało muzeum poety przekształcone później w Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza.
Wiedza szkolna o Mickiewiczu odbiegała jednak od rzetelnej prawdy i była raczej laurką ku czci wieszcza. Również badacze nie zawsze pisali prawdę o życiu poety, pomijając pewne zdarzenia być może po to, żeby na pomnikowej postaci wielkiego romantyka nie powstała rysa. Pisano zatem o patriotyzmie i katolicyzmie Mickiewicza, choć fakty przeczą temu, by poeta zawsze pozostawał wierny Polsce i katolicyzmowi. Przemilczano niektóre jego romanse i prorosyjskie deklaracje.
Była też tendencja świadomego fałszowania biografii wieszcza, przypisywano Mickiewiczowi nieprawdziwe pochodzenie (Józef Tretiak − książęce, Artur Sandauer, Jadwiga Maurer i Robert Stiller − żydowskie, w co uwierzył Andrzej Żuławski). Tymczasem poeta wywodził się z rodziny szlacheckich hreczkosiejów. Skąd więc przypuszczenie, że miał korzenie żydowskie? Ano stąd, że bohater w III części Dziadów, wskrzesiciel Polski o tajemniczym kryptonimie „Czterdzieści i cztery”, wywodzi się „z matki obcej”. Czy fakt, że jeden z bohaterów utworu poety jest obcego pochodzenia – wcale nie powiedziane, że żydowskiego – to wystarczający argument za pochodzeniem żydowskim samego poety? Czy każda postać dramatu to porte-parole autora? A Senator? Był Rosjaninem. A Gustaw-Konrad? A koledzy z celi? To Polacy z Litwy. A Grażyna z poematu? To Litwinka. A czyż Konrad Wallenrod nie był Litwinem w zakonie krzyżackim? A Pani Twardowska? Widzimy teraz, na jak wątpliwych przesłankach była oparta teoria o obcym pochodzeniu Mickiewicza.
Warto tu przypomnieć szkic Artura Sandauera Nie czy, lecz po co „z matki obcej” (Próba psychoanalizy Adama Mickiewicza). Sandauer był przekonany, że poeta był pochodzenia żydowskiego, chociaż nie miał na to argumentów. Utożsamienie przyszłego wskrzesiciela z Dziadów z Mickiewiczem to karkołomny pomysł.
Jadwiga Maurer pisała, że o żydowskim pochodzeniu Mickiewicza miały świadczyć niektóre utwory, choćby Pan Tadeusz z sympatyczną postacią Żyda Jankiela. Maurer nie zważała też na to, że w dorobku poety można znaleźć nie tylko utwory, w których poeta z uznaniem przedstawia Żydów, ale też te mające wymowę antysemicką. Według niej w pierwszym wypadku Mickiewicz ujawnia swoje pochodzenie, w drugim je… maskuje.
Jednak przecież Polacy z Litwy w tymże Panu Tadeuszu też są sympatyczni. Koledzy filomaci także. Jak to się ma do pochodzenia poety? Jak widać, utożsamianie autora z jego bohaterami może prowadzić na manowce.
Według zwolenników teorii o żydowskim pochodzeniu poety matka Mickiewicza, Barbara Majewska, wywodziła się z rodziny ochrzczonych Żydów, tzw. frankistów. Dawało to podwalinę pod rozmaite kabalistyczne interpretacje twórczości wieszcza.
Warto na marginesie dodać, że w 1846 roku Eustachy Januszkiewicz zanotował słowa poety o swoich rodzicach: „Ojciec Mikołaj, matka Barbara Majewska z domu Orzeszkówna”. Podobne parantele rodzinne matki Mickiewicza znajdujemy w mało znanym dziele Władysława Bełzy, wydanym we Lwowie w 1884 roku, a więc za życia syna poety, zatytułowanym Kronika potoczna i anegdotyczna z życia Adama Mickiewicza: „Mickiewicz urodził się w Zaosiu, dnia 24 grudnia 1798 r. z ojca Mikołaja, komornika mińskiego i adwokata nowogrodzkiego i matki Barbary Orzeszkówny, za pierwszym mężem Majewskiej”. Zatem według niego matka poety nie pochodziła z rodziny Majewskich, a z Orzeszków. Najwyraźniej autor się pomylił, gdyż Orzeszkówną była babka poety, która wyszła za Mateusza Majewskiego, ekonoma z Czombrowa.
Stanisław Wasylewski na łamach „Słowa Polskiego” w 1924 roku pisał, że w linii Majewskich, z których pochodziła matka poety, nie ma śladu neofitów czy frankistów. Była to bowiem drobna szlachta herbu Starykoń. W latach osiemdziesiątych XX stulecia profesor Konrad Górski ustalił, że frankistami była zupełnie inna rodzina Majewskich, lecz mimo to nadal co jakiś czas wyskakuje w dyskusjach teza o żydowskim pochodzeniu autora Konrada Wallenroda.
Z kolei Litwini i Białorusini przypisywali poecie litewskie lub białoruskie korzenie, a to z racji miejsca narodzin. Litwini powoływali się także na inwokację do Pana Tadeusza i słowa: „Litwo, ojczyzno moja”. Pomijali przy tym historię Rzeczypospolitej, tradycyjny podział na Koronę i Litwę, czyli Wielkie Księstwo Litewskie, obejmujące ziemie białoruskie. Szlachta polska czuła się Koroniarzami, o ile mieszkała w Koronie, na Mazowszu, w Małopolsce, Wielkopolsce, Litwinami, jeżeli ród wywodził się z Wielkiego Księstwa. Nie chodziło jednak o pochodzenie etniczne. Wszyscy bowiem uważali się za obywateli Rzeczypospolitej, choć niektórzy byli Rusinami, Żmudzinami, Polakami z ziem Korony itd. Od unii lubelskiej w granicach Korony znalazły się województwa ukrainne, wcześniej należące do Wielkiego Księstwa Litewskiego, co określanie się narodowościowe jeszcze bardziej skomplikowało. Temu służyły parantele, powoływanie się na wspólny herb i pokrewieństwo. Mickiewicz był Polakiem z Litwy, poetą polskim, myślącym jeszcze kategoriami I Rzeczypospolitej.
Dla odmiany można wspomnieć, że przez długi czas istniała legenda o książęcym tytule Mickiewicza. Wspominał o tym Henryk Rzewuski w Pamiątkach Soplicy, a później powoływali się na to historycy literatury: Józef Tretiak i Stanisław Pigoń. Nie mamy jednak żadnych dowodów na arystokratyczne pochodzenie twórcy Ballad i romansów. Sam poeta czuł się kimś lepszym od swoich rówieśników z Uniwersytetu Wileńskiego z racji talentu poetyckiego, którym górował nad nimi, i arystokratyzmu duchowego.
Poeta już za życia stał się przywódcą duchowym narodu, wieszczem, ideałem, bohaterem bez skazy. Julian Przyboś nazwał Mickiewicza „największym obok Chopina z czujących Polaków”. Twórca Konrada Wallenroda stał się dla wielu symbolem woli życia narodu, a jego pisma stały się niemal Pismem świętym. Dlatego tak trudno było w okresie zaborów dociekać prawdy o życiu wieszcza. Miało ono krzepić serca i być drogowskazem dla następnych pokoleń.
W Polsce odrodzonej i w PRL-u życiem poety nie zajmowali się historycy, a badacze literatury. W związku z tym naginano jego życiorys do potrzeb legendy literackiej, kreowano go na wizjonera, proroka, a usuwano pikantne szczegóły życia. Wskutek działań Władysława Mickiewicza, który dokonał selekcji materiałów źródłowych, paląc wiele dokumentów, niemożliwe stało się dotarcie do niektórych świadectw historycznych.
W latach trzydziestych XX wieku Tadeusz Żeleński (Boy) podjął próbę odbrązowienia postaci Mickiewicza, czym wywołał wśród mickiewiczologów istną burzę. Wszczęto kampanię przeciwko Boyowi, który wcześniej był hołubiony przez publicystów związanych z prawicą narodową. Teraz dawni przyjaciele i ich sojusznicy wzywali, by nie kupować dzieł Mickiewicza, jeśli zaopatrzone są w przedmowę Boya. Lewica zaś atakowała krytyka za to, że zajmuje się biografią i romansem poety z Xawerą Deybel, zapominając o zaangażowaniu Mickiewicza w sprawę socjalizmu.
Tymczasem Boy w przedmowie do Dzieł poety zamiast o Mickiewiczu i jego życiu (a przecież był zwolennikiem prezentowania życia pisarzy), wspominał, jak uczono o Mickiewiczu w szkole (austriackiej oczywiście, bo w zaborze rosyjskim dzieła poety były w większości zakazane). Może budzić zdziwienie, ale ani w przedmowie, ani w książce Brązownicy Boy nie przedstawił życiorysu Mickiewicza, nie wspomniał, kiedy poeta się urodził, zbagatelizował wątek filomacki, skupiając się na spotkaniu z Towiańskim, pikantnych szczegółach małżeństwa i romansie.
To właśnie Tadeusz Żeleński wydobył z zapomnienia postać kochanki Mickiewicza Xawery Deybel, nazywając ją „żydowską księżniczką” i sugerując, że była rosyjską Żydówką, a to nieprawda. Xawera, w rzeczywistości Anna Józefa Maria Deybel, była córką Xawerego Deybla z Saksonii. Ród Deyblów wywodził się ze Styrii i miał zasługi dla kultury polskiej. Jeden z przodków Anny zaprojektował słynną Oś Saską w Warszawie. Matka była Polką, pochodziła z Reszków. Mit „Żydówki” jednak pozostał. Dla antysemitów stał się jednym z argumentów przemawiających za rzekomą degrengoladą moralną, za sympatiami poety dla środowisk żydo-masońskich. Z kolei filosemici akcentowali rzekome pochodzenie Anny/Xawery i twierdzili, że to jeden z dowodów na żydowskość Mickiewicza i jego sympatie dla ludu Izraela.
Książkę Sekrety życia pisarzy i artystów kupicie w popularnych księgarniach internetowych:
Tagi: fragment,