Powroty są trudne. Fragment książki „Łabędź"

Data: 2022-02-13 21:05:59 | Ten artykuł przeczytasz w 7 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

Nakładem Wydawnictwa Marginesy ukazała się właśnie nowa książka Sylwii TrojanowskiejŁabędź to poruszająca opowieść o sile rodzinnych więzi, o woli życia, nadziei i miłości, trwających nawet w obliczu okrucieństw wojny.

Obrazek w treści Powroty są trudne. Fragment książki „Łabędź" [jpg]

Rok 1938, podbydgoski Fordon. Młodziutka Anna Łabędź przygotowuje się do rozpoczęcia nauki w warszawskiej szkole pielęgniarskiej. Dziewczyna ma ambitne plany i jest zdecydowana walczyć o marzenia, dlatego zatrudnia się w kawiarni, by zarobić pieniądze na nowy etap życia. Początkowo wszystko układa się po jej myśli, ale Fortuna bywa ślepa. Anna musi stawić czoła sytuacjom, na które żaden człowiek nie jest w stanie się przygotować, oraz dokonać wyboru między wiernością wobec więzów krwi a zakazaną miłością. Na jej drodze staje bowiem tajemniczy Niemiec. Dziewczyna, znając przywiązanie swojego ojca do wartości narodowych, czuje się podczas spotkań z ukochanym tak, jakby zdradzała rodzinę. Mężczyzna natomiast wie, że naziści zabiliby go, gdyby dowiedzieli się o jego relacji z Polką.

Wiszące w powietrzu widmo wojny postawi ich oboje w obliczu dramatycznego wyboru.

– Wielkie marzenia, wielkie uczucia, a na horyzoncie wielka wojna... Łabędź to porywająca historia zakazanej miłości - Polki i Niemca. Szalenie wciągająca fabuła, bardzo interesujący bohaterowie, fascynująco zarysowane tło społeczne, wszystko to sprawia, że od tej powieści nie da się oderwać! – tak do lektury zachęca pisarka, Krystyna Mirek

Koleżankę po piórze chwali także Magdalena Majcher:

Łabędź to poruszająca opowieść potwierdzająca, że historia nie jest czarno-biała, a ludzie jednoznacznie źli lub dobrzy. To książka z gatunku tych, o których myśli się długo po odłożeniu jej na półkę. Polecam!

Taka miłość zdarza się być może raz w życiu!  

- Sylwia Trojanowska - cytaty

– Rodzina to opoka naszej rzeczywistości, miłość zaś definiuje naszą przyszłość. A co się dzieje, gdy jedno wyklucza drugie? Albo - co gorsza - gdy rzeczywistość się wali, a przyszłość zdaje się nie istnieć? Wojenna zawierucha zrujnowała życie wielu ludzi, nie oszczędziła także Łabędziów. Choć historii wojennych czytałam już wiele, tę mogę polecić ze szczególną serdecznością – zachęca do lektury Agnieszka Lis

„Łabędź" Sylwii Trojanowskiej łączy konwencję powieści historycznej z elementami znanymi z prozy obyczajowej.  

– recenzja książki „Łabędź"

 – Łabędź to historia o rodzinie – niezwykłej w swej zwyczajności. To opowieść o nietuzinkowych kobietach, ale też o niezwykłych mężczyznach, mężczyznach intrygujących, na których pojawienie się czytelnik czeka z niecierpliwością. To opowieść o wojnie, która wcale nie musi być końcem marzeń. To historia zakazanej miłości, ale też opowieść o ludziach – tych szlachetnych i tych podłych – mówiła autorka, Sylwia Trojanowska, w naszym wywiadzie. W ubiegłym tygodniu na naszych łamach mogliście przeczytać fragment książki Łabędź. Dziś czas na kolejną odsłonę tej historii:

Powroty są trudne

Choć rozmowa przebiegła zgodnie z moimi oczekiwaniami i osiągnęłam chyba wszystko, co chciałam, długo dochodziłam po niej do siebie. Wypiłam dwa kieliszki wina i przesiedziałam w oknie dobrą godzinę, zanim postanowiłam się ruszyć. Spojrzałam na zegarek. Zbliżała się piętnasta. Sięgnęłam po telefon i wybrałam numer Tomasza Redmera.

– Jesteś wolny? – zapytałam.

– Nawet w niewoli byłem wolny, przecież wiesz. – Nie lubiłam, kiedy tak odpowiadał, a robił to nader często.

Nigdy nie zapytałam, o jaką niewolę mu chodzi, nie chciałam się nawet domyślać. Kiedy on sam próbował o niej mówić, ucinałam rozmowę, mówiąc, że liczy się tylko tu i teraz, a przeszłość to zamknięty rozdział.

– Od siedemnastej jestem w gabinecie.

Pomimo siedemdziesięciu pięciu lat na karku Tomasz Redmer wciąż był aktywny zawodowo. Nie zależało mu na pieniądzach, bo pobierał raczej symboliczne opłaty, ale zależało mu na pacjentach i tylko dla nich jeszcze prowadził prywatną praktykę. Uważał też, że dzięki pracy nadal trzyma formę, i psychiczną, i fizyczną. Był przy tym pokorny wobec upływających lat i świadom ograniczeń, jakie wiązać się mogą z zaawansowanym wiekiem. Porzucił wszelkie aktywności zabiegowe, skupiając się na poradach rehabilitacyjnych i reumatologicznych.

– Potrzebujesz czegoś ode mnie? Coś nie tak z kolanami?

– Z moją głową – zażartowałam.

– Na to ci nie pomogę – odparł chłodno.

– Jadę do Szczecina – wyznałam po chwili nieprzyjemnego milczenia.

– Do Szczecina? Po co? – zaniepokoił się. – Masz tam kogoś?

– Hmm... Można tak powiedzieć.

– Nie rozumiem.

– To dość skomplikowane. Może po powrocie o wszystkim ci opowiem.

– Jeśli chcesz, mogę jechać z tobą – oznajmił, zaskakując mnie tą ofertą. – Bez problemu.

– Nie! – zaoponowałam. – Absolutnie! Jadę sama!

– Dobrze, nie denerwuj się. To tylko taka luźna propozycja.

– Przepraszam, że tak na ciebie naskoczyłam – zreflektowałam się. – Ten wyjazd to nagła sprawa, ale czekałam na niego... od lat. No i teraz dopiero wyszło, a wiesz, że w moim wieku to już nie ma na co czekać – stęknęłam. – Gadam nieskładnie. Wybacz, Tomaszu.

– Nie ma czego.

– Chciałam cię poprosić, żebyś podlewał mi kwiaty.

– No tak. Tylko do kwiatów się nadaję.

– Wiesz, że tak nie jest. I przepraszam, jeśli to problem. W sumie, może wytrzymają?

– To żaden problem. Poza tym ja lubię twoje problemy.

– Moje kolana, chciałeś powiedzieć.

– Twoje problemy z kolanami w szczególności – doprecyzował i po raz pierwszy podczas tej rozmowy usłyszałam w słuchawce coś na kształt uśmiechu.

– Obiecuję, że po powrocie o wszystkim ci opowiem. Wyjeżdżam pojutrze i nie będzie mnie jakieś dwa tygodnie, może nawet trzy. Zamierzam wynająć mieszkanie i trochę tam pobyć. Nie wiem, czy aż tyle wytrzymam, ale taki mam plan.

– Przywiozę ci jutro recepty na leki.

– Dziękuję. Jesteś dla mnie za dobry.

– Płacisz mi za to. I to przesadnie hojnie. – Tomasz miał w zwyczaju tak mówić, kiedy czułam się nieswojo z jego dobrocią.

Parsknęłam rozbawiona. Rzeczywiście płaciłam mu za wizyty i za dostarczane recepty. Uparłam się na to, a on obstawał, żeby to była przysłowiowa złotówka. Nie zgodziłam się, ale i tak cennik jego usług był śmiesznie niski.

– To do jutra – powiedziałam.

– To do jutra.

Powieść Łabędź kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Łabędź
Sylwia Trojanowska3
Okładka książki - Łabędź

Poruszająca opowieść o sile rodzinnych więzi, o woli życia, nadziei i miłości, trwających nawet w obliczu okrucieństw wojny. Rok 1938, podbydgoski Fordon...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo
Recenzje miesiąca
Jak ograłem PRL. Na rowerze
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na rowerze
Dziewczynka ze srebrnym zębem
Andrzej Marek Grabowski
Dziewczynka ze srebrnym zębem
Mój brat Feliks
Regina Golińska-Barancewicz
Mój brat Feliks
Pies
Anna Wasiak
Pies
OdNowa
Anna Kasiuk ;
OdNowa
Cienie. Po prostu magia
Katarzyna Rygiel
Cienie. Po prostu magia
Opowieści o porach roku
Karine Tercier
Opowieści o porach roku
Dori
Andrzej Kwiecień ;
Dori
Suplementy siostry Flory
Stanisław Syc
Suplementy siostry Flory
Pokaż wszystkie recenzje