Nowoczesne święta na miarę wyzwolonej kobiecości. „Słoiczki" Mai Jaszewskiej

Data: 2022-03-16 14:09:15 | Ten artykuł przeczytasz w 9 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

Słynny na cały świat cytat mówi, że życie jest jak pudełko czekoladek, nigdy nie wiesz, co ci się trafi. Powieść Mai Jaszewskiej kusi dalszym ciągiem – tylko od ciebie zależy, jak się w nim rozsmakujesz.

Słoiczki to książka pełna niespodzianek. Wciągająca, zabawna, klimatyczna, z miłosną historią, wyrazistymi bohaterami i szczęśliwym zakończeniem.

Pikanterii fabule dodają spacery po współczesnej i dawnej Warszawie. Tą sprzed lat przywołują smakowite literackie anegdoty. Iwaszkiewicz, Dołęga-Mostowicz, Wieniawa- Długoszowski. No właśnie… Która z nas nie chciałaby dostać o poranku bukietu kwiatów z liścikiem:

Szanowna Pani! Zeszłej nocy śniła mi się Pani w taki sposób, że poczułem się zobowiązany.

Drogi Czytelniku, jako rodowita warszawianka napiszę bez ceremonii, spodziewaj się w Słoiczkach git wersalu i cwanej nawijki – powiedziała o tej książce Katarzyna Pakosińska.

Obrazek w treści Nowoczesne święta na miarę wyzwolonej kobiecości. „Słoiczki" Mai Jaszewskiej [jpg]

Józia to młoda, przywiązana do tradycji i rodzinnego domu dziewczyna z Podlasia.

Julka – buntowniczka, która ucieka z Krakowa przed przeszłością i apodyktycznym ojcem.

Obie przyjeżdżają do Warszawy w nadziei na lepsze jutro, znajdują pracę w nowoczesnym, lifestylowym czasopiśmie dla kobiet i rozpoczynają nowe życie.

Obie są słoiczkami.

Obcymi w Warszawie.

Przyjezdnymi.

Czy stolica będzie dla nich łaskawa?

W Słoiczkach Mai Jaszewskiej każdy może przejrzeć się jak w lustrze. Ta książka to połączenie powieści obyczajowej z satyrą na współczesną „warszawkę”. Czasem jest więc śmiesznie (zwłaszcza wtedy, gdy przekraczamy próg redakcji kobiecego czasopisma), czasem nostalgicznie (intensywnie oddany klimat Podlasia, a także wątki związane z dawną, przedwojenną Warszawą), a czasem romantycznie (czy coach to dobry materiał na partnera?).

Czy odnajdziecie siebie samych w bohaterkach tej powieści?

A może każdy z nas jest słoikiem bądź słoiczką?

Do lektury książki Słoiczki Mai Jaszewskiej zaprasza Wydawnictwo Szelest. W ubiegłym tygodniu na naszych łamach mogliście przeczytać premierowy fragment książki Słoiczki. Dziś czas na kolejną odsłonę tej historii: 

– Grudniowy, świąteczny numer „Przemian” ukaże się w połowie listopada, więc czasu nie mamy zbyt wiele – zawyrokowała Gromowładna. – A jak wszystkie dobrze wiemy, święta to czas zmasowanej opresji kobiet. Wszyscy nagle zapominają, że mamy jakieś zobowiązania zawodowe
i swoje osobiste sprawy, i oczekują, że niczym wróżki wyczarujemy staropolskie uczty, bajkowe dekoracje świąteczne i ogrom innych atrakcji. A wszystko dlatego, że przedstawiciele męskiej części świata postanawiają być w tym czasie piewcami rodzinnych tradycji! I tylko z tego powodu na wzór naszych prababek musimy lepić pierogi i uszka, piec makowce. A przecież świat idzie do przodu! – Gromowładna wycelowała długopisem w sufit, jakby wzywała nadprzyrodzone moce do potwierdzenia faktu progresji ludzkości. – Na co dzień pracujemy z laptopami i iPhone’ami, a nagle wszystkim się wydaje, że bardziej pasują nam fartuch i wałek do ciasta. I to nasze zniewolenie ma rzekomo uszczęśliwiać nasze dzieci! Dlatego świąteczny numer „Przemian” poświęcimy temu, jak przygotować nowoczesne święta na miarę naszej wyzwolonej kobiecości – obwieściła naczelna, uważnie obserwując, jak redakcja zareaguje na proponowany leitmotiv grudniowego wydania.

Zgromadzone redaktorki spojrzały na szefową z absolutną aprobatą i pełnym podziwem, ta przeszła więc do konkretów.

– Poproszę o kreatywne pomysły do działów „Kulinaria”, „Mój dom” i „Zdrowe relacje”. – Gromowładna wycelowała długopisem w Betty, wbijając w nią świdrujące spojrzenie.

Betty bez mrugnięcia okiem podchwyciła temat.

– Przede wszystkim trzeba uświadomić naszym czytelniczkom, że nic nie muszą, nie ma żadnej konieczności, żeby po raz kolejny odtwarzały jak zdartą płytę cały ten rytuał świąteczny. Trzeba zmotywować je do oporu wobec presji rodziny i środowiska – mówiła, a jej buntowniczym słowom towarzyszyły zamaszyste ruchy głową, w których rytm kiwał się wysoko upięty koński ogon. – Dlatego zaproponuję naszym czytelniczkom ćwiczenie: burza mózgu w lustrze.

– Świetne! Brzmi wspaniale! Na czym to polega? – rozległy się zewsząd zaciekawione głosy redaktorek.

– Trzeba usiąść wygodnie przed lustrem, przywitać się ze swoim odbiciem z szacunkiem i sympatią, a potem poprosić samą siebie o wypowiedzenie wszystkich myśli i pragnień związanych z tym, jak tak naprawdę chcemy spędzić święta. Mówimy wszystko, co tylko przyjdzie nam do głowy. Bez żadnych zahamowań – wyjaśniała Betty. – W zeszłym roku moja znajoma wykrzyczała w czasie takiej burzy, że najbardziej pragnie spędzić święta na tropikalnej plaży. Zawsze myślała, że to niemożliwe, bo po pierwsze, nie ma pieniędzy na taką wyprawę, a po drugie, jej dziadkowie nie przeżyliby, gdyby ich ukochana wnuczka odmówiła wspólnego świętowania. Ale tym razem znajoma postanowiła się zbuntować. Rodzinie powiedziała, że nie będzie jej z nimi w Wigilię, a w swoim mieszkaniu urządziła sobie namiastkę tropików. Rozłożyła na podłodze wielką folię, na którą wysypała parę woreczków żwiru, poustawiała wokół doniczki z kwiatami i tacę z pomarańczami, bananami i mango. Zapaliła kolorowe lampiony, rozstawiła leżak, usiadła na nim, a nogi wsadziła do miski z gorącą, pachnącą eterycznymi olejkami kąpielą. Włączyła płytę z ulubioną kubańską muzyką i w ten sposób spędziła najpiękniejszą Wigilię w swoim życiu.

– Wspaniała dziewczyna! A twój pomysł z burzą mózgu w lustrze jest świetny! – Gromowładna aż się rozjaśniła.

Adresatka pochwały pokraśniała z zadowolenia, a naczelna ciągnęła: – Koniecznie zaprezentuj go naszym czytelniczkom i opisz historię swojej koleżanki. Będzie wspaniałą inspiracją dla innych. Lauro, co ty nam zaproponujesz w kwestii świątecznych dekoracji?

– Przede wszystkim odwrót od przyprawiającej o mdłości choinki obsypanej bombkami i z gwiazdą na czubku. Wszyscy wokół mają beznadziejny, mieszczański gust. Stąd to upodobanie do secesyjek i innych dekoracyjek – rzuciła Laura oskarżającym tonem i pogardliwie wydęła usta.

Józia nie mogła się napatrzeć na redakcyjną stylistkę.

Nie żeby jej się podobała, ale Dżozi nie mogła wyjść z podziwu, że czyjś wygląd może się wciąż tak zmieniać. Laura była jak kameleon. Wpadała do redakcji raz, dwa razy w tygodniu, czasem rzadziej, i za każdym razem wyglądała zupełnie inaczej. Niekiedy aż trudno było ją rozpoznać. Tym razem miała krótkie, platynowe włosy z grzywką w stylu gwiazd kina niemego, porcelanowo białą twarz, oczy mocno obrysowane czarnym tuszem i krwistoczerwone usta. Do czarnych dzwonów i czarnego golfu włożyła wielki, biały, futrzany bezrękawnik, który sprawiał, że jej cieniutkie ręce o kościstych łokciach wydawały się jeszcze chudsze. 

Laura niskim, matowym głosem z ostentacyjnym znudzeniem ciągnęła opowieść o świątecznych trendach:

– Jeżeli już koniecznie musimy mieć choinkę, to zapominamy o jakichkolwiek bombkach. Ustawiamy ją niczym nieudekorowaną w najmniej spodziewanym miejscu. Nie w salonie, ale w łazience, w przedpokoju albo w sypialni. Jeżeli koniecznie pragniemy udekorować mieszkanie, to z przezroczystej folii, takiej do pakowania prezentów albo kwiatów, zgniatamy kule i obwijamy je zielonym sznurkiem albo zieloną tasiemką. Żadnych kolorów więcej. Ma być surowo, prosto, a dzięki temu szlachetnie. Jedynym wyjątkiem może być pokój dziecięcy, ale i tam staramy się być kreatywni i nie poddajemy się masowym gustom. Można samemu w prosty sposób zrobić piękne bombki. Wystarczy ugnieść kawałki gazet w różnej wielkości kule i farbą w sprayu pomalować je na niebiesko i srebrno. Potem doczepiamy bezbarwną żyłkę i zawieszamy na żyrandolu, szafkach, oknach. Zrobiliśmy już z Lukiem taką sesję. Wyszło fantastycznie.

– A kiedy będzie sesja kulinarna i co opracowałaś do świątecznego numeru? – Gromowładna skupiła teraz swoją uwagę na Julce.

Ta zaczęła nerwowo grzebać w stosie karteczek, aż wreszcie wyciągnęła spośród nich mały, różowy świstek i z triumfem obwieściła:

– „Biało tylko za oknem”! Takie będzie hasło świątecznego działu kulinarnego. A więc świąteczny stół bez białych trucizn, czyli bez mąki pszennej, mleka, cukru i soli. Na Wigilię proponujemy bezglutenowe pierożki z mąki ryżowej z farszem rybnym z dodatkiem wakame, które są delikatniejsze od kapusty i bogatsze niż ona w sole mineralne, sernik z tofu na kruchym cieście z mąki jaglanej, amarantusowe pierniki słodzone stewią, a na świąteczne śniadanie – pasztet z buraków i pasternaku bez soli, ale za to mocno doprawiony tymiankiem i rozmarynem. – Julka skończyła i wbiła wzrok w naczelną, oczekując na słowa aprobaty.

Gromowładna milczała, świdrując dziewczynę hipnotyzującym spojrzeniem. Trwało to kilkanaście sekund, ale wydawało się, że w tej mrożącej krew w żyłach ciszy upływa wieczność.

– To wszystko, na co cię stać w najważniejszym numerze „Przemian” w roku? – zapytała naczelna cicho i z uśmiechem tak lodowatym, że temperatura natychmiast spadła niemal do zera.

Redaktorki wstrzymały oddech i spuściły wzrok. Julka łapała powietrze jak ryba wyciągnięta z wody. Jej bledziutka buzia zrobiła się aż błękitna.

– Biel za oknem, biel w temacie kulinarnym. Co za banał! A gdzie przepisy z kuchni molekularnej? A gdzie świąteczne potrawy wzbogacone smakiem umami? Piąty smak rewolucjonizuje świat, a ty nawet tego nie dostrzegasz?! Masz godzinę na przygotowanie nowych propozycji. Postaraj się, dobrze ci radzę. – Gromowładna wypowiedziała te słowa takim tonem, że nie powstydziłby się go nawet capo di tutti capi. 

Po chwili spojrzała swoimi sowimi oczami na Betty i zakomenderowała: – Napisz w zgrabnej formie, że warto odejść od standardowych, banalnych prezentów typu książki, płyty czy kosmetyki, a zamiast tego wręczać zniżkowe kupony na rekomendowane przez „Przemiany” szkolenia i kursy. Opracuj ofertę „Prezenty od »Przemian«”. Tylko szybko. – Z impetem zatrzasnęła notes i z prędkością dźwięku opuściła pokój.

Redaktorki w milczeniu rozbiegły się do swoich biurek, a tam rzuciły się z zapałem do szykowania świątecznych smaków, prezentów i porad.

W naszym serwisie przeczytacie już kolejny fragment książki Słoiczki. Powieść Mai Jaszewskiej kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Słoiczki
Maja Jaszewska5
Okładka książki - Słoiczki

Józia to młoda, przywiązana do tradycji i rodzinnego domu dziewczyna z Podlasia. Julka - buntowniczka, która ucieka z Krakowa przed przeszłością i apodyktycznym...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje