„Hawkeye” to Szklana pułapka osadzona w multiversum Marvela. To opowieść o zmęczonym życiem bohaterze, który chce wrócić do domu na święta, lecz oczywiście nie może, bo po raz kolejny musi uratować świat. A przynajmniej pewną niepokorną młodą damę, która za wszelką cenę pragnie widzieć w nim wzór do naśladowania.
Hawkeye - o czym jest serial?
Kilka dni przed Bożym Narodzeniem nazywany Hawkeyem Clint Barton (Jeremy Renner) zabiera swoje dzieci na opowiadający o losach jego i jego przyjaciół spektakl „Rogers: The Musical”. Przedstawienie nie tylko jest po prostu okropne, lecz budzi w naszym herosie bolesne wspomnienia. Ale Bartonowi nie dane jest spokojnie cierpieć podczas słuchania koszmarnych piosenek: oto bowiem zafascynowana nim młoda kobieta, Kate Bishop (Hailee Steinfeld), przypadkowo przywdziewa kostium Ronina, co ściąga na nią uwagę bandy nieporadnych gangsterów, ale i dużo potężniejszych przeciwników, którzy z niegdysiejszym pogromcą przestępców mają solidne porachunki. Gdy ich drogi się skrzyżują, rozpocznie się ciąg szalonych wydarzeń. A wszystko to w scenerii zaśnieżonego Nowego Jorku i w rytm świątecznych przebojów.
Hawkeye - gdzie obejrzeć serial?
Nowy serial Marvela obejrzeć można w serwisie Disney+, który w Polsce dostępny jest niestety tylko za pośrednictwem usługi VPN – na przykład ExpressVPN. To bardzo przyjemna produkcja świąteczna z bohaterem, którego widzowie zdążyli już polubić, choć równocześnie… niezbyt dobrze go poznali.
Hawkeye - bohaterowie schodzą na ziemię
Hawkeye, choć pojawił się już w pierwszym grupowym filmie o Avengersach, to jednak zawsze pozostawał raczej postacią drugoplanową, a serial miał z jednej strony go przybliżyć, z drugiej zaś – wprowadzić postać jego następczyni, Kate Bishop. To w zasadzie się udaje – największym atutem zaś filmu jest to, że pokazuje on wyczyny superbohaterów z przyziemnej, bardzo ludzkiej perspektywy. Widać to już w pierwszych scenach, gdy bitwę o Nowy Jork z filmu Avengers oglądamy oczami małej dziewczynki. Widać to w kolejnych scenach, gdy Hawkeye mierzyć się musi z konsekwencjami urazów, których doznawał podczas kolejnych akcji. Widać to, gdy Barton pokazuje Kate, jak opatrywać rany i radzić sobie z siniakami, gdy oboje przykładają do stłuczeń owocowe mrożonki. Clint i Kate nie są bogami z kosmosu, wszechmocnymi istotami ani nadludźmi, poddanymi działaniu serum superżołnierzy. Są zwykłymi ludźmi i wiodą zwyczajne, codzienne życie rodzinne, a perspektywa ta, trzeba przyznać, jest bardzo odświeżająca.
Niesie to też inną konsekwencję: walki są również bardzo przyziemne, nie ma tu magii, fajerwerków czy kolejnych warstw kiepskiego CGI, za które zwykle krytykuje się filmy Marvela. Niestety, choreografia walk – delikatnie mówiąc – nie zachwyca. Sceny akcji są najczęściej bardzo chaotyczne. Nie zachwycają także zdjęcia, którym brak charakteru, przez co serial sprawia wrażenie jednej z tysiąca produkcji, które co roku zalewają serwisy streamingowe przed Bożym Narodzeniem.
Hawkeye - świetne aktorstwo
Dużym atutem serialu są za to świetne kreacje aktorskie. Jeremy Renner wydaje się stworzony do roli zmęczonego już statusem herosa Hawkeye’a, a Hailee Steinfeld dzielnie mu sekunduje. Co ciekawe, najlepiej wypadają oni w scenach bardzo kameralnych, ukazujących relacje między nimi, a nie w chwilach, w których widzimy ich superbohaterskie oblicze. W tle pojawiają się naprawdę dobrzy Vera Farmiga jako matka głównej bohaterki oraz Tony Dalton jako jej partner. Jednak to Piotr Adamczyk w roli jednego z gangsterów o wyraźnie polskim pochodzeniu łatwo kradnie im każdą scenę, w której się pojawia. Jego Tomas jest zagrany brawurowo, cudownie przerysowany i nieporadny, a polskie wtręty wypadają bardzo naturalnie i uroczo. Nie zdziwmy się, jeśli ta postać jeszcze powróci w MCU.
Hawkeye - czy warto zobaczyć?
Tempo serialu jest bardzo przyzwoite, choć nierówne. Twórcy nie ustrzegli się dłużyzn, jednak intryga potrafi przykuć widza do ekranu. Całość znakomicie się sprawdza jako przerywnik, lekkostrawna, przyjemna produkcja świąteczna, wprowadza także kilka postaci, które mają szansę odegrać sporą rolę w kolejnych filmach czy serialach dostępnych na Disney+. Hawkeye to serial czysto rozrywkowy, który nie rewolucjonizuje świata Marvela, ale też nie odbiega znacząco od przeciętnego poziomu produkcji MCU. Ogląda się go przyjemnie, choć raczej nie zapadnie w pamięć na dłużej.