Tej książki nie sposób przeoczyć! Adolf Hitler przerywa milczenie na temat skarbów, „złotego pociągu” i innych tajemnic Trzeciej Rzeszy!
Wielu z nas pragnie wiedzieć, gdzie zostały ukryte nazistowskie skarby. Do tej pory nie odnaleziono na przykład Bursztynowej Komnaty czy licznych skrzyń wypełnionych złotem, kosztownościami, pieniędzmi czy cennymi dokumentami, o których wspominali świadkowie i badacze historii. Podobnie rzecz się ma z wieloma dziełami sztuki czy tzw. złotym pociągiem, którego pod paru lat poszukuje się pod Wałbrzychem.
Christopher Macht, autor dwóch bestsellerowych części Spowiedzi Hitlera, ujawnia kolejne zapiski z rozmów żydowskiego lekarza z przywódcą nazistów, który nie zginął śmiercią samobójczą w Berlinie w 1945 roku i po wojnie ukrywał się przez długie lata.
Führer bez ogródek opowiada, gdzie ukryto skarby Rzeszy. Nie brakuje też sensacyjnych informacji o tajnej bazie nazistów na Antarktydzie, posiadaniu przez nich prototypu bomby atomowej i wiarygodnej wersji historii o rozkodowaniu Enigmy przez Polaków Enigmy.
Do lektury książki Spowiedź Hitlera 3. Szczera rozmowa o zaginionych skarbach zaprasza Wydawnictwo Bellona. Dziś w naszym serwisie znajdziecie jej premierowe fragmenty:
– To zacznijmy od początku. Czym był ten cały złoty pociąg?
– Złoty pociąg to nic innego jak pociąg pancerny wypełniony złotem, srebrem i dziełami sztuki. Był dość długi. Miał ze 200 metrów, czyli składał się z kilku wagonów. Ze stacji początkowej wyjechał na przełomie 1944 i 1945 roku.
– Dokąd zaprowadziły go tory?
– Na wschodnie tereny Rzeszy. W stronę Breslau (Wrocławia). Dalej, na trasie kolejowej Breslau–Waldenburg (Wałbrzych) pociąg zjechał w odpowiednim momencie na ustronną bocznicę, lądując wprost w podziemnej sztolni. Do Waldenburga już nie dojechał.
– Dam sobie rękę uciąć, że odnalezienie złotego pociągu to tylko i wyłącznie kwestia czasu.
– Niekoniecznie. Tak zaminowanego miejsca jak tamto nie było w całej Rzeszy. Tam jest tak wiele min, że można by nimi wysadzić spore miasto. Poza tym wszystko zostało skrzętnie zabezpieczone. Proszę mi wierzyć, że odnalezienie złotego pociągu to musiałby być cud. Nikt go nie odnajdzie! Nawet mając supernowoczesne radary czy wykrywacze.
– Ale przecież ten pociąg jest bardzo długi?! Sam pan to powiedział!
– No i co z tego? Jest tak dobrze ukryty, że nikt go nie odnajdzie!
– Historia o złotym pociągu brzmi jak jedna wielka legenda, wymyślona po to, by podtrzymać zainteresowanie panem i Trzecią Rzeszą.
– Jeśli pan w to nie wierzy, trudno. Jakoś da się z tym żyć. Ja tam wiem swoje!
– Nie to, że nie wierzę, tylko mam poczucie, iż nie powiedział mi pan niczego, co potwierdzałoby istnienie tego złotego pociągu. A może takich pociągów było więcej?
– Mówiłem panu przecież o pociągu z Węgier! Proszę mnie uważnie słuchać!
– Jakim znowu pociągu z Węgier? Nic takiego Führer nie mówił!
– Nie?! No to może powiedziałem, ale nie na głos! To jest sprawa dla mnie dość bolesna...
– Zapowiada się ciekawie…
– O tak. I to bardzo. Choć wolałbym, by to była tylko legenda. Ale niestety to prawda. A chodzi o pociąg, który pod koniec kwietnia 1945 roku ruszył z Budapesztu i dotarł do zachodniej Austrii, gdzie ukryto go w Tauertunnel (tunelu Tauryjskim). Skład miał 24 wagony, a każdy z nich był po brzegi wypełniony kosztownościami. Były tam nie tylko złote sztabki, ale też: pierścionki, obrączki, a nawet szczęki Żydów zgładzonych w obozach. Najwięcej złota pochodziło z obozu Auschwitz-Birkenau.
– Dwadzieścia cztery wagony kosztowności?
– Tak. Tam było nie tylko złoto, ale też ponad 1200 obrazów. Niestety wszystko to trafił szlag i już 11 maja 1945 roku naszą kryjówkę odnaleźli Amerykanie. I uwaga dziwnym trafem zaginęło im kilka wagonów. Przypuszczam, że rozdzielili to między siebie na boku. Na ich miejscu każdy zrobiłby tak samo!
W naszym serwisie przeczytacie już kolejny fragment książki Spowiedź Hitlera 3. Szczera rozmowa o zaginionych skarbach. Publikację kupicie w popularnych księgarniach internetowych: